+1
A jeszcze lepszy jest jeden duży placek z sosem grzybowo-śmietanowym... mniam.
Fuj, najgorsze bez niczego. Powidełka
A wiosna maj, czerwiec?
Nie pisz takich rzeczy, bo mam niewłaściwe skojarzenia.
A ja np robię je sobie na ostro (chociaż bez przesadyzmu).
Trzydziesty to mam nadzieję raczej plus minus maj.
Dla mnie placek to byt doskonały i wszystkie dodatki pozbawiają go tej doskonałości.
Ta wizja brzmi o wiele smakowiciej, niż z słodkimi dodatkami.
wiadomo "najlepsze miesiące to: czerwiec, kwiecień, maj"
Tak, niesamowite jak to się pozmieniało. To trochę jak post z alternatywnej rzeczywistości...
Następnym razem zamawiam wszystkim placki i będzie spokój.
Ciekawe, gdzie. Na tej kuchence to byśmy ze 2 dni to smażylijollyroger72 pisze: ↑sob wrz 11, 2021 12:03 pm Kupisz kilka kg ziemniaków, obierzemy, zetrzemy i usmażymy![]()
I ich nie trzesz na tarce, tylko rozdrabniasz blenderem, co moim zdaniem jest profanacją
Czyli z obierkami trzesz ? Rozumiem jeszcze młode ale starsze z obierkami. Ja robię placki jeszcze z dodatkiem poszatkowanym jabłkiem pycha. A widziałem że placki ziemniaczane utarte zmieszać można z kiszoną podsmażaną kapustą razem z cebulką. I wyszedł temat kulinarny (plackowy). Co do zlotu to na pewno będę na XXX-tym zlocie.
Absolutnie by mi się nie chciało ich robić gdybym miała trzeć na tarce kiedy mam w domu blender.
Obrałam, starłam, choć mam w domu blender. I smażę. Nie wiem, ile wyjdzie, ale będzie mniej niż 12. Szacuję ok. 8. A ponieważ nie mam konkurencji w ich jedzeniu (młodociani jeszcze nie odkryli uroku takiego dania, im gotuję coś innego), to mi wystarczy.
Moja chora wyobraźnia zaczęła snuć domysły, jak skuteczne byłoby mycie nieobranych ziemniaków... w zmywarce.
Majeranek. Dużo majeranku.
Eksperymentowałem z ciecierzycą i z cukinią, też były niezłe.
Kiszona podsmażana kapusta to kompletnie nie dla mnie. Jeżeli kiszona to tylko na surowo i i za taką nie przepadam.
Pamiętam z dzieciństwa obieranie grubej skórki, ale tam gdzie kupuję to cały rok mają cieniutką.
To podstawa dla mnie. Co ciekawe (chociaż nie wiem czy o tym już nie pisałem) któregoś razu nie dorzuciłem jajka i bez niego lepiej mi smakują.
Dla mnie pieprz ziołowy to nie pieprz.
Ja planuję dwa. Obydwa na 15 utworów. Przy czym jeden jest wieloczęściowy i koniecznie musi być w piątek wieczorem. W drugim jest utwór wprowadzający, bo byłoby chamstwem z mojej strony wstawić go do konkursu.
Ja też, ale klasyczna dla mnie wersja pokonała pozostałe (no ta z czosnkiem jest na podobnym poziomie, ale najczęściej nie mam go pod ręką).