Dlatego, że grali zawsze całym sercem i ciałem. LZ uwielbiam.

Moderatorzy: ku3a, Yacy, Mateusz, neon.ka, ku3a, neon.ka, Yacy, Mateusz
Już tak nie dramatyzuj, bo jest więcej osób, które pamiętają czasy PRL-u, i to brzmi dla nich co najmniej zabawnie
Chodzi teoria w obozie władzy, którą wczoraj wyjawił T. Terlikowski u Mellera, że jak Duda przegra, to Kaczyński ponoć rozważa zerwanie koalicji i parcie do wcześniejszych wyborów. Liczy na samodzielną większośc właśnie.
A państwo im da pieniądze za nic nie robienie?
Sorry, ale takie stwierdzenia widziałem w Twoim wykonaniu wiele razy wcześniej. Ja tam z życia jestem zadowolony, chociaż brak LP3 kopnął mnie znacznie mocniej niż Ciebie. To było to, dla czego żyłem. Moim świętem był piątek. Wszystko temu podporządkowałem.
Też mi to przez myśl przeszło, no ale każdy ocenia ze swego punktu widzenia. Również dzień i godzina piątkowa była dla mnie świętem, nigdy o tej porze nic nie planowałem, chyba, że coś czego nie dało się przełożyć, czasem był to koncert, w jednym z przypadków mecz w piątek a w innym podczas służby wyjazd do akcji, ale to zdarzyło się może dwa, trzy razy i to nie na całej liście. Nawet treningi ustalano dla mnie. Gdy miałem bodajże 14 lat dostałem zakaz słuchania radia i w piątek ten zakaz obowiązywał, nabroiłem coś ot stąd On. Ale byłem mądrzejszy od zakazujących, wykradłem klucz do garażu, otworzyłem auto i wysłuchałem listy w nim, trochę się stresowałem, że mnie będą szukać, ale jakoś te 2h z haczkiem udało się wytrzymać. Taka ta lista dla mnie była.