Gary pisze:ej, na serio nie pamiętałem, że "Highway to hell" śmigało na liście w 1992 roku.
Witam. Gary nie pamiętał i mógł, ale Balonik niestety też nie! Highway To hell to raczej był na listach w roku 1979/1980 w wersji płytowej 3:26. W 1992 roku pojawił się w wersji "live" (czas 3:55) i szkoda, że Redaktor Prowadzący zbyt mało wnikliwie przygotowuje się do wspomnień "sprzed 1000". A było nagranie w komputerze więc siup a wystarczyło zajrzeć na alp3.pl
Ciekawe - zaraz po tym, jak poleciało podsumowanie roku, Zamach z Mocartem nagle zaczęli spadać z Listy. Ludzie się wystraszyli jego osiągnięciami?
Smutne nieco, że OME tak szybko wypadło... A zaczęło mi się coraz bardziej podobać.
w kolarstwie na wielkich tourach tak naprawdę ściga się 10-15 zawodników, reszta z ponad 200 to najzwyklejsi pomocnicy lidera. W sporcie to normalne, czy się komuś to podoba, czy nie.
Ostatnio zmieniony ndz sty 08, 2012 3:18 pm przez Gary, łącznie zmieniany 1 raz.
Chyba chodziło Ci o Tour-y a nie tory. Tam jednak liczy się wynik drużyny także. Zresztą, to że uważacie takie praktyki za normalne, to jest przejaw tego, iż publika to akceptuje, co wynika z bardziej szerszego problemu natury etyczno-moralnej, wykraczającego poza sport.
Uważam, że byłoby nieetyczne, gdyby nasz zawodnik przeszkadzał drugiemu naszemu zawodnikowi, zaś jak najbardziej za etyczne uważałbym, gdyby mu pomagał.
Indywidualne sporty to np. szachy, zapasy, boks, albo snooker, gdzie faktycznie walczy tylko dwóch przeciwko sobie.
FOXD pisze:Chyba chodziło Ci o Tour-y a nie tory. Tam jednak liczy się wynik drużyny także. Zresztą, to że uważacie takie praktyki za normalne, to jest przejaw tego, iż publika to akceptuje, co wynika z bardziej szerszego problemu natury etyczno-moralnej, wykraczającego poza sport.
nie napisałem, że to akceptuje, nie napisałem, że w ogóle oglądam kolarstwo. Stwierdzam fakt.
Miszon pisze:Indywidualne sporty to np. szachy, zapasy, boks, albo snooker, gdzie faktycznie walczy tylko dwóch przeciwko sobie.
Mecz Korcznoj-Karpow.
Korcznoj do sędziego:
- Panie sędzio, Karpowowi podpowiadają!
- Ależ to niemożliwe!
- Możliwe, Tal wstaje, kiedy Karpow ma ruszyć hetmanem, Petrosjan gdy wieżą..., Botwinnik...
- No nie, to jakaś skrajna bzdura. Pan to sobie wymyślił!
- Ja znam dobrze te numery. Sam kiedyś byłem wieżą.
Miszon pisze:Uważam, że byłoby nieetyczne, gdyby nasz zawodnik przeszkadzał drugiemu naszemu zawodnikowi, zaś jak najbardziej za etyczne uważałbym, gdyby mu pomagał.
Indywidualne sporty to np. szachy, zapasy, boks, albo snooker, gdzie faktycznie walczy tylko dwóch przeciwko sobie.
Konkurencja, o której była mowa miała charakter indywidualne, a nie drużynowy. Z tego co napisałeś wniosek nasuwa się taki, iż w konkurencji indywidualnej nie mają dla ciebie znaczenia umiejętności, a osiągnięcie sukcesu możliwe jest bez względu na środki. W efekcie "misia" zdobywa zawodnik "mierny", dzięki pomocy jego kolegów z drużyny. Dla mnie jest to "zaciemnienie" rzeczywistości, bo ów "mierny" zawodnik przy regułach fair play nie miałby żadnych szans z zawodnikiem lepszym.
To, że Gotye jest niżej, niż Queen po 17 tygodniach w 1992 roku wynika tylko z tego, że Lista była wtedy o 2/3 młodsza. Statystycznie w każdym przedziale punktowym było o 2/3 mniej utworów, niż dziś. Po prostu dziś tabelka jest gęstsza i wolniej się ją pokonuje. Jednak szanse na pokonanie Dni naszego życia są realne, szczególnie teraz, gdy STIUTK zagościł w innych stacjach i słychać go wszędzie.
FOXD pisze:Konkurencja, o której była mowa miała charakter indywidualne, a nie drużynowy. Z tego co napisałeś wniosek nasuwa się taki, iż w konkurencji indywidualnej nie mają dla ciebie znaczenia umiejętności, a osiągnięcie sukcesu możliwe jest bez względu na środki. W efekcie "misia" zdobywa zawodnik "mierny", dzięki pomocy jego kolegów z drużyny. Dla mnie jest to "zaciemnienie" rzeczywistości, bo ów "mierny" zawodnik przy regułach fair play nie miałby żadnych szans z zawodnikiem lepszym.
POnieważ jak sam zauważyłeś konkurencja ma charakter indywidualny, nie jest możliwe, aby zawodnik "mierny" ją wygrał. Wnoszenie go / pchanie do przodu nie opłaca się reszcie drużyny, bo w takim wypadku lepiej pomagać najlepszemu, a nie najgorszemu.
Myślę, że to koniec offtopu poza tym.
rockmanka pisze:ja wracam do książki tropić mordercę.
o, przypomniałaś mi, że miałam dzisiaj zacząć czytać biografię Ala Capone. W sumie to może być bardzo ciekawe - lata 20. i 30., Chicago, może przewinie się jakiś słynny bluesman ... Czyli szkoda, że mnie tam wtedy nie było.
To przy okazji polecę najnowszą pozycję Stephena Kinga "Dallas '63"; też klimaty "dawnej" Ameryki, konkretnie czasy zamachu na Kennedy'ego i motyw podróży w czasie... ale pewnie jak to u Kinga, nic nie jest takie jak zazwyczaj...
lady pisze:Widziałam to w księgarni na wystawie. Pewnie drogie, poczekam aż sprowadzą do biblioteki. Na razie poluję na " Cmętarz zwierząt ".
O< a to jakiś epilog "Dra Dolittle i jego zwierząt"?
Może bo Lofting zmarł nim skończył pisać całą serię.
A swoją drogą to myślałem, że tytuł brzmi Smętarz dla zwierzaków (bo chyba taki tytuł miała ekranizacja).
Gary pisze:pytanie do Kuby, jeśli czyta: a nowości to jakieś będą dodane do zestawu?
ponieważ coraz częściej jest tak, że w czasie Listy czytam tylko początek komentarzy (a i tak nie zawsze), a potem jest sporo roboty, a z nadrabianiem później to różnie bywa, to jakby ktoś miał jakieś sprawy w trakcie Listy, to najlepiej pisać na pw. ogólnie to coś tam podczytuję na forum, wyniki Znawcy czy inne takie, więc co jakiś czas odświeżam i jakby przyszło pw to powinienem z nie tak dużym opóźnieniem zobaczyć.