 Czyli że ktoś tak napisze
 Czyli że ktoś tak napisze  Ale sądzę, że raczej bez sensu byłoby się dopisywać, bo... Aby mieć jakiekolwiek szanse na to, by samemu coś promować, w praktyce trzeba byłoby głosować na utwory promowane za każdym razem. A to dość często wiązałoby się z koniecznością oddawania głosu na kawałki, które uważa się za przeciętne lub które wręcz się nie podobają
 Ale sądzę, że raczej bez sensu byłoby się dopisywać, bo... Aby mieć jakiekolwiek szanse na to, by samemu coś promować, w praktyce trzeba byłoby głosować na utwory promowane za każdym razem. A to dość często wiązałoby się z koniecznością oddawania głosu na kawałki, które uważa się za przeciętne lub które wręcz się nie podobają  To zaś moim zdaniem stałoby w sprzeczności z ideą głosowania, bo od zawsze było dla mnie oczywiste, że głosować należy tylko na to, co się (choćby w minimalnym stopniu) podoba. Natomiast gdybym zgłosił się do akcji, ale głosował na utwory promowane tylko wtedy, gdyby mi się podobały (choć w sumie nie tak dawno był taki okres, kiedy zdarzało się to dość często), to nie wiadomo czy i kiedy wdrapałbym się na podium klasyfikacji. Popatrzmy choćby na przypadek seblita. A jeżeli nawet kiedyś w końcu doszłaby moja kolej, to zapewne wielu wyjątkowo lubianych przeze mnie utworów już by nie było w zestawie
 To zaś moim zdaniem stałoby w sprzeczności z ideą głosowania, bo od zawsze było dla mnie oczywiste, że głosować należy tylko na to, co się (choćby w minimalnym stopniu) podoba. Natomiast gdybym zgłosił się do akcji, ale głosował na utwory promowane tylko wtedy, gdyby mi się podobały (choć w sumie nie tak dawno był taki okres, kiedy zdarzało się to dość często), to nie wiadomo czy i kiedy wdrapałbym się na podium klasyfikacji. Popatrzmy choćby na przypadek seblita. A jeżeli nawet kiedyś w końcu doszłaby moja kolej, to zapewne wielu wyjątkowo lubianych przeze mnie utworów już by nie było w zestawie  Mógłby być też taki pech, że akurat wtedy, po kilkudziesięciu tygodniach wyczekiwania, gdybym w końcu miał możliwość coś zgłosić, w zestawie nie byłoby niczego aż tak dobrego, by móc to z pełnym przekonaniem promować
 Mógłby być też taki pech, że akurat wtedy, po kilkudziesięciu tygodniach wyczekiwania, gdybym w końcu miał możliwość coś zgłosić, w zestawie nie byłoby niczego aż tak dobrego, by móc to z pełnym przekonaniem promować  Musiałbym zatem wybrać coś "mniej dobrego", a potem znowu czekać na swoją kolej nie wiadomo jak długo. A przez ten czas w zestawie znów mogłoby być coś wspaniałego, no ale wtedy byłbym daleko w klasyfikacji, więc nie mógłbym nic zrobić. Tak więc wydaje mi się, że chyba jednak nie ma sensu, bym w tej zabawie uczestniczył. No ale jeżeli ktoś uważa, że mimo wszystko warto się dopisać (wiedząc, że albo będzie trzeba bardzo długo czekać na swoją kolej, albo nieraz głosować na coś, co uważa się za przeciętne), to może rzeczywiście "dla eksperymentu" mógłbym się zgłosić?
 Musiałbym zatem wybrać coś "mniej dobrego", a potem znowu czekać na swoją kolej nie wiadomo jak długo. A przez ten czas w zestawie znów mogłoby być coś wspaniałego, no ale wtedy byłbym daleko w klasyfikacji, więc nie mógłbym nic zrobić. Tak więc wydaje mi się, że chyba jednak nie ma sensu, bym w tej zabawie uczestniczył. No ale jeżeli ktoś uważa, że mimo wszystko warto się dopisać (wiedząc, że albo będzie trzeba bardzo długo czekać na swoją kolej, albo nieraz głosować na coś, co uważa się za przeciętne), to może rzeczywiście "dla eksperymentu" mógłbym się zgłosić?  
 Co mogłyby mi poradzić osoby, które już wcześniej miały takie dylematy, jak te, które opisałem?

 
 
 
 
 
  Może jednak coś by się przebiło do tych zakutych łbów. A jeśli nie, to widać nie są warci bluesa.
 Może jednak coś by się przebiło do tych zakutych łbów. A jeśli nie, to widać nie są warci bluesa. 
 
 

