To jest chyba pierwsza godzina każdej listy, kiedy M mówi o różnych rzeczach. W tle leci spokojne tło, M wtedy mówi. A jak kończy zdanie - wchodzi saksofon, wysokie tony spadające w nieco niższe (trzy takty). Leci fragment tego utworu, po chwili znowu jest ściszenie w tło, M mówi. Potem znowu wchodzi ten saksofon.
Ktoś zna tytuł? Będę wdzięczny do końca życia, już trochę tego szukam.
