1. 10 The Cash Box Kings - OSCAR'S MOTEL - blues jak "z obrazka", a raczej ze starego juke-jointa (to takie knajpy, gdzie grają bluesa)

Mocno "podszyty" skórą z wilka (znaczy Howlin' Wolfem

).
2. 5,5 Dr. Will & Saschmo & Isabel - INDIAN RED - chyba podobnie śpiewali niewolnicy na polach bawełny, gdy jeszcze nie mieli gitar ... Czyli brzmi jak początki bluesa. Jednak ja wolę, jak blues już trochę "podrósł" i dostał w łapę gitarę.
3. 5,0 Metallica - IF DARKNESS HAD A SON - "kiedy blues miał syna, nazwał go rock'n'roll", a "ciemności" mogły zrodzić jedynie ... metal
4. 4,5 Samantha Fish & Jesse Dayton - DEATHWISH - Samantha znowu zbliża się do bluesa, to dobrze.
5. 4,0 KSU - MOWA POLSKA - ostro, mocno i dosadnie.
1,0 Alvvays - BELINDA SAYS - jakieś gitary są, tylko trochę byle jakie.
0,0 Błażej Król - NIC NOWEGO - ... czyli znowu zero ode mnie dla Błażeja
0,0 Błażej Król - PEWNE KWIATY - a to jeszcze gorsze.
0,0 CHVRCHES - OVER - uszy bolą od tego wymęczonego refrenu.
3,5 Ciryam - MIGOTANIE - zespół z Krosna ? Blisko mi geograficznie, ale nie całkiem blisko stylistycznie
0,5 Dave Rowntree - LONDON BRIDGE - tu refren też nie porywa, ale muzycznie jest nieco lepiej.
0,0 Dawid Podsiadło & sanah - O CZYM ŚNISZ? - ja śnię o tym, że Dawid kiedyś nagra płytę o brzmieniu "lat dwudziestych" ... dwudziestego wieku
0,0 Depeche Mode - MY COSMOS IS MINE - podobne odgłosy jak w tle sama często generuję pompując piłkę do nogi, tylko nieco szybciej mi to idzie

Spoko, niech mają sobie Depesze "swój kosmos", ja im nie będę przeszkadzać, ale ocena musi być taka za te elektrony.
0,5 Dominika Kwiatkowska - SKAŁA - lepsze niż poprzednia jej piosenka.
4,0 Extreme - RISE - dość przyzwoity rock, ale bez szału.
3,0 Farben Lehre - NA ZDROWIE - już widzę te tłumy pogujące i wznoszące toasty na koncertach, byle nie równocześnie
2,0 Florence + The Machine - JUST A GIRL - dziwny utwór, to rozpędza się (i wtedy jest fajnie), to zwalnia (i wtedy jest średnio).
0,0 Gorillaz feat. Adeleye Omotayo - SILENT RUNNING - Goryle wciąż męczą.
3,0 Halestorm - STRANGE GIRL - mocne, choć trochę chaotycznie zagrane.
2,5 Hey Hey My My - AMBER ALERTS - troszkę nudnawe, ale ogólnie miło się snuje.
3,0 Lord of the Lost - BLOOD & GLITTER - spoko, choć momentami strasznie drze japę.
0,0 Michael Patrick Kelly feat. Rakim - WONDERS - "chwyciło" na Liście RRz (ale tam jest chyba wersja bez Rekina), czy u nas też będzie mnie wnerwiać ?
3,5 Peter Gabriel - PLAYING FOR TIME (DARK-SIDE MIX) - uroczo smęci Piotr Gabriel, niestety ciut mi się ten utwór dłuży.
2,0 Simply Red - BETTER WITH YOU - SR mi się zawsze kojarzył z muzyką pop na przyzwoitym poziomie, tutaj niestety ten poziom się lekko obniżył.
2,0 Sophie Ellis-Bextor - BREAKING THE CIRCLE - przy tym utworze zorientowałam się, że dziś nie było typowego dicho (choć może CHVRCHES lekko podchodzą), i z tej okazji daję Sophie aż dwa punkty
3,0 Tenille Townes & Bryan Adams - THE THING THAT WRECKS YOU - zgrabny duecik, tylko jak dla mnie za bardzo "pod radio".
4,0 The HU feat. William DuVall - THIS IS MONGOL (WARRIOR SOULS) - prosty rock, bez mongolskich "udziwnień".
powtórki:
0,0 Les Enfoirés - RÊVONS
3,0 Wig Wam - FOREVERMORE
3,0 Robbie Williams - ANGELS (XXV)