XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zacząć

Potrzeba dyskusji na temat Listy jest tak silna, że łamy Forum to za mało — od czasu do czasu spotykamy się także na Zlotach.

Moderatorzy: ku3a, ku3a

Awatar użytkownika
adameria
Posty: 12363
Rejestracja: sob maja 03, 2008 5:12 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 36/37/38, 1.R.-B.F.
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: adameria »

haszka pisze:Zgłaszam się do relacji; tak ładnie ktoś mnie wywołał - Pani Mama.
Doorbelll pisze:Dzień dobry bardzo wszystkim!
Znakomicie! Fajowo się czyta takie posty.
Obok Pani Mamy (Kurcze, to kim ja jestem?) miałem zaszczyt siedzieć podczas ABC,
a z Pszczółką :wink: wracaliśmy razem do matecznika (nie mylić z ulem).
Myślę, że Wasza obecność, mimo wcześniejszej nieznajomości, pozytywnie wpływała na Zlotowiczów, no i zmniejszyła się pewna nierównowaga.
Miło, że napisałyście. Oby częściej tu i na zlotach.
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: słoik »

konwicki1980 pisze:(jakby ktoś nie wiedział, mam na imię tak samo jak pan prowadzący tamtą listę oraz pan prowadzący program następny i to imię chyba na tym zlocie wygrałoby ranking popularności.
Tadeusz?
ku3a
Posty: 21227
Rejestracja: czw lis 10, 2005 8:32 pm
Lokalizacja: 872, 1186

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: ku3a »

Doorbelll pisze:Dzień dobry bardzo wszystkim!
ha! :-D
haszka pisze:Zgłaszam się do relacji; tak ładnie ktoś mnie wywołał - Pani Mama.
super! :-D
konwicki1980 pisze:Mniej czasu spędziliśmy w pokoju Helen i ku3y, choć zdążyłem zobaczyć, jak nagrywa się i montuje się rozmowy ze słuchaczami, którzy dzwonią do audycji. Przyznam, że byłem mocno zdziwiony, że to pomieszczenie jest tak małe, wręcz powiedziałbym ciasne.
wiesz, dla dwóch osób to pomieszczenie jest absolutnie wystarczające, a nawet jest wystarczające jak przyjdą w gości ze 3 osoby. no ale kilkanaście osób to faktycznie można sprawić, że jest ciasno :-P.
haszka
Posty: 63
Rejestracja: czw maja 03, 2012 6:38 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1982

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: haszka »

Dla porządku piszę, bo zaczynam czuć się nieswojo przez tę "Panią Mamę". Takiego określenia użył słoik; podchwyciłam jednorazowo.
Teraz ja wystąpię z apelem - do wwasa. Relacja pozlotowa, please... .
ku3a
Posty: 21227
Rejestracja: czw lis 10, 2005 8:32 pm
Lokalizacja: 872, 1186

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: ku3a »

dla jasności - moje "super!" dotyczyło nie zwrotu "Pani Mama", tylko tego, że mamy kolejną użytkowniczkę na forum i to taką która była z nami na zlocie, pokazywała kalambury, siedziała przy ognisku słuchając ABC itd. :-).
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2479
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

TomaszBr pisze:niecierpliwie czekam i wywieram nacisk na publikację kolejnej epopei wwasa :)
darek49 pisze:Teraz czekam na kolejne relacje a szczególnie na kolejną epopeję wwasa…
haszka pisze:Teraz ja wystąpię z apelem - do wwasa. Relacja pozlotowa, please... .
Co prawda przyjęło się, że pisanie relacji jest przywilejem debiutantów, jednak wobec wzmożonych nacisków jestem zmuszony się ugiąć ;) (może jeżeli opiszę dokładnie pewne szczegóły związane z Wami, następnym razem nie będziecie aż tak stanowczy)

Tym razem, żeby się lepiej czytało, postanowiłem podzielić całość na większą liczbę nieco krótszych części. Tak więc część I:

Tym razem mogę powiedzieć, że dla mnie zlot zaczął się wcześniej, ponieważ dość istotny był pewien etap wstępny. Około 18 w czwartek znalazłem się w jednym z hipermarketów na warszawskiej Pradze, którego nazwy nie wymienię, żeby nie robić reklamy, zresztą ci, których względy etyczne (lub estetyczne) nie odstraszyły od próbowania wędlin, widzieli ją na opakowaniu. W kieszeni miałem szczegółową listę otrzymaną od Kuby, w głowie silne postanowienie, żeby traktować ją możliwie najbardziej literalnie, a przede wszystkim nie ulegać przeczuciu, że trzy chleby to przecież o wiele za mało – po zorganizowaniu tylu zlotów Kuba na pewno wie dokładnie, ile czego schodzi, poza tym zawsze lepiej pojechać jeszcze raz i dokupić niż zastanawiać się co zrobić, jak zostanie (dlatego ostatecznie kupiłem pięć).
Szczególnie ścisłe wytyczne dostałem w kwestii piwa – ponieważ sam nie pijam, bez nich istniałoby duże niebezpieczeństwo, że kupię coś, czego bardziej obeznani zlotowicze nie wzięliby do ust. Tak więc miałem znaleźć dwa razy po dziesięć puszek Tyskiego, dwa razy po dziesięć puszek Carlsberga (ostatecznie od puszek sprzedawanych po cztery w zgrzewce tańsze okazały się butelki po dziesięć) i dwa razy po dziesięć jakiegoś innego, które będzie w promocji – miałem listę pięciu przykładowych. Okazało się, że z okazji zbliżającego się Euro, w największej promocji jest Warka. Co prawda nie było jej wśród pięciu przykładowych, po dłuższej chwili zastanowienia doszedłem jednak do wniosku, że skoro nie ma tam też napisane „tylko nie Warka” w razie chłodnego przyjęcia, winą będzie można obarczyć Kubę.
Kiedy uporałem się z tym największym i najtrudniejszym zakupem, mogłem zająć się resztą. Zadanie miałem trochę utrudnione, ponieważ, także z powodu zbliżającego się Euro, zmieniono nieco układ półek, niekoniecznie dostosowując oznakowanie, np. pod szyldem „ciasteczka” znalazłem drugą półkę z piwami. Mimo to w moim wózku lądowały kolejno: plastikowe talerzyki i sztućce, herbata, sery (topionych wbrew wytycznym wziąłem dwa opakowania – nie mogłem się zdecydować, które wybrać), napoje bezalkoholowe, chipsy i pasztet drobiowy. Ten ostatni udało się znaleźć bez problemu, gorzej z umieszczonym obok niego na liście pasztetem sojowym. Przez następne dziesięć minut brałem do ręki kolejno każde opakowanie na półce (co chwilami wymagało nie lada wysiłku – część półki była zagrodzona przez rozładowaną do połowy paletę): z drobiem, z drobiem, z gęsią, z indykiem, wieprzowy, myśliwski, z drobiem i pieczarkami, z drobiem i pomidorami, belgijski – sojowego brak. Zrezygnowany dałem za wygraną. Dopiero dużo później, w zupełnie innej części sklepu zauważyłem półkę pt. żywność ekologiczna (jak to możliwe, że nigdy wcześniej nie rzuciła mi się w oczy, chociaż bywam w tym hipermarkecie średnio raz na dwa tygodnie?).
Obok pasztetów sojowych była półka z bakaliami – wśród nich orzeszki. Z radością odkryłem, że sprzedają tu kilogramowe worki – jeden czym prędzej zapakowałem. Z nieco mniejszą, że pistacje są aż cztery razy droższe – z żalem zrezygnowałem z drugiego worka kilogramowego, ale moja słabość do pistacji nie dała zupełnie za wygraną, musiałem wziąć chociaż 250 gramów (dzięki temu udało się uzyskać równowagę cen).
Cukier. Zdawałem sobie sprawę, że nawet na największy zlot kilogram to trochę za dużo. Niestety, z mniejszych pozostały już tylko brązowe, w dodatku zrobione z jakiejś specjalnej odmiany trzciny, przez co pół kilo kosztowało więcej niż kilogram zwykłego. Już chciałem się poddać, kiedy nagle na samym końcu półki zauważyłem cukier w saszetkach. Kiedy w dodatku przypomniałem sobie, kto będzie realizował najbliższą listę, już nie miałem wątpliwości. Nie wiedziałem jeszcze tego, co odkrył potem falcoeagle – nie były to jakieś zwykłe saszetki. Otóż z okazji zbliżającego się Euro, każda z nich została ozdobiona flagą jednej z drużyn biorących udział, wraz ze zdjęciami kibiców. Jestem pewien, że takich saszetek szanowna pani realizatorka jeszcze nie ma.
Na koniec pozostał ostatni rzut oka na listę zakupów, sprint na drugi koniec sklepu po zapomniane wafle ryżowe i zajęcie miejsca w kolejce do kasy. Nie pamiętam, żebym kiedyś widział tak wyładowany wózek. Na szczęście taśma przy kasie okazała się bardziej pojemna niż można by się było spodziewać. Problem, jak wydobyć z dna wózka zgrzewkę piwa, tak aby po przepuszczeniu przez kasę ponownie znalazła się na dnie, okazał się wbrew pozorom rozwiązywalny. Jedno opakowanie paluszków, w którym pojawiła się niewielka dziurka pani kasjerka chciała mi odłożyć, ale zaprotestowałem (no bo kto to widział przerywać „Again” w jedenastej minucie?), dzięki czemu ostatecznie na paragonie pojawiła się bardzo łada kwota z końcówką 33 złote i 3 grosze.
Teraz przede mną pozostawało niebanalne zadanie zapakowanie zakupów do samochodu. Wprawdzie nie jest to smart, jak obawiał się Corleone, ale w sumie nie jest od niego wiele większy. Zawczasu usunąłem z niego wszelkie niepotrzebne wyposażenie typu podnośnik do wymiany koła (w razie problemów, jego brak i tak nie byłby największym zmartwieniem) i płyn do spryskiwaczy (nad gaśnicą i trójkątem ostrzegawczym zastanawiałem się dłuższą chwilę, ale ostatecznie zostawiłem). Bagażnik zrobił mi bardzo miłą niespodziankę – udało się w nim zmieścić prawie wszystko, chociaż wór orzeszków nieśmiało wychylał się ponad zagłówek na tylnym siedzeniu. Parę drobiazgów, wśród nich wszystkie rzeczy wymagające przechowania w lodówce, ułożyłem w skrzynce na tylnym siedzeniu.
Tego typu rozkładane plastikowe skrzynki są bardzo wygodne do noszenia zakupów, ale mają jedną wadę – czasami niespodziewanie zmieniają swoją formę podczas niesienia. Tak też się, niestety, stało i tym razem. Po przejściu paru kroków od samochodu, usłyszałem trzask i nagle zobaczyłem zawartość rozsypaną metr niżej, wśród niej trzy słoiki dżemu. Wiadomo jednak nie od dzisiaj, że wszystkie słoiki to twarde zawodniki. W zderzeniu z płytkami chodnikowymi to one były górą – rozniosły przeciwnika, nie ponosząc przy tym najmniejszego uszczerbku (przynajmniej nikt nie skarżył się potem na drobiny szkła między zębami).
Awatar użytkownika
wwas
Posty: 2479
Rejestracja: wt paź 13, 2009 2:53 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: wwas »

A ponieważ pierwsza część była w zasadzie wstępem, to może od razu część II:

Ponieważ na zlotach ze spaniem bywa różnie, stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie położenie się nieco wcześniej – miałem nadzieję na doczekanie do końca pierwszego konkursu w pełnej świadomości umysłu (w październiku udało się to dość średnio). Kiedy tylko wróciłem do domu, zameldowałem Kubie o sukcesie, pochwaliłem się na forum dodatkowym miejscem na tylnym siedzeniu (trochę na swoją zgubę), po czym przykryłem się kołdrą i zgasiłem światło. Niestety, podniecenie przedzlotowe dało o sobie znać. Najpierw przez półtorej godziny przewracałem się bezskutecznie z boku na bok, rano zaś niespodziewanie obudziłem się prawie godzinę przed budzikiem (to mi się nie zdarza nigdy).
Jeśli chodzi o dalszą część dnia, no cóż, myślę, że nie był to mój najbardziej wydajny dzień w pracy. O szczegółach może nie będę się rozpisywał, na wypadek gdyby przypadkiem zechciał to przeczytać mój szef. Rzeczą, która udała mi się zdecydowanie najlepiej było bardzo punktualne wyjście. O 16 drzwi zamknęły się za mną z łoskotem.
Po nieco ponad dwudziestu minutach i małym spacerku (pogoda taka piękna, że żal nie skorzystać), dotarłem na dworzec. Peron 3 był mocno zatłoczony, jednak wypatrzenie górujących ponad tłumem sylwetek Kuby, kajmana i djjacka (chociaż spodziewałem się trochę większej grupy powitalnej) zajęło mi nie więcej niż kilka sekund. Na powitanie Kuba chciał mi powierzyć misję przetransportowania pewnej niewyobrażalnie ciężkiej czarnej torby o tajemniczej zawartości, trochę się zmartwił, kiedy wytłumaczyłem mu, że samochód czeka na swoją kolej w strategicznym miejscu na Łazienkowskiej, jednak nie na tyle, aby prosić o szybkie obrócenie w obie strony (a zdążyłbym bez problemu). Ciężar bohatersko wziął na swoje plecy kajman.
Peron 1, na który przenieśliśmy się w następnej kolejności był nieco luźniejszy, przynajmniej do czasu, kiedy to się jednak zmieniło nasza czteroosobowa grupka rozrosła się do kręgu zajmującego dwie trzecie szerokości peronu, z wielkim stosem bagażu pośrodku (współczuję podróżnym, którzy próbowali nas tam wyminąć). Ci, którzy do tej pory byli rozproszeni po dworcowych zakamarkach, teraz dołączyli znów, a ostatnia grupa pojawiła się po przyjeździe pociągu z Poznania – już po godzinie udało mi się dojść który to Aro, a który herMMan, chociaż sformułowanie „sam w sobie dużo miejsca też nie zabieram” w tym wypadku mogło trochę wprowadzić w błąd.
Ponieważ ten ostatni pociąg spóźnił się jedynie piętnaście minut, czasu było dość, żeby na Myśliwiecką dotrzeć kolejnym spacerem. Po szybkim policzeniu (19 osób), ruszyliśmy, zatrzymując się tylko trzy razy: raz na placyku przy stacji metra Centrum, zwanego przez część warszawiaków Patelnią, gdzie ci, którzy potrzebowali mogli zaopatrzyć się w bilety autobusowe, wszyscy zaś usłyszeć dzwonek z telefonu Kertoipa (pewna melodia ostatnio baaardzo dobrze znana z listy); drugi raz, trochę spontanicznie, przy sklepie na rogu Wiejskiej i Prusa – ładna pogoda połączona z intensywnym marszem spowodowała u niektórych konieczność uzupełnienia płynów; trzeci raz – podczas schodzenia ze skarpy, już na Myśliwieckiej, kilkaset metrów od celu, kiedy kajman stwierdził, że jego kręgosłup nie wytrzyma dalszego dźwigania czarnej torby. Wraz z konwickim1980 zaoferowałem swoją pomoc – każdy z nas złapał jedno ucho, przez resztę drogi musieliśmy uważać, żeby wszystkie słupki omijać z tej samej strony.
Spośród tematów omawianych po drodze, jednym z ciekawszych było oczywiście typowanie jutrzejszego ABC. Główne pytanie, nad którym zastanawiał się tsch w rozmowie z kajmanem: kto zgłosił Behemotha, bo że ktoś zgłosił nie ma wątpliwości. Co do Bon Jovi i Bajmu byli zgodni – może ich nie być, co do Beatlesów – właściwie też, bo skoro nie Miszon to kto, a w dodatku poza przeróbkami z płyty Love, to czy oni mieli coś na liście?
Szklane drzwi przekroczyliśmy piętnaście po szóstej. Spośród osób mających na nas czekać w holu nie było jeszcze nikogo – jakoś nikt nie zdołał wpaść na oczywisty zdawałoby się pomysł, żeby przybyć pół godziny przed terminem wskazanym przez Kubę. Najbardziej doskwierał brak kierowców, przez co nie można było rozpocząć ładowanie bagaży (ja jako właściciel najmniejszego, w dodatku w dużym stopniu zajętego, wolałem zostać obciążony jako ostatni). Wolną chwilę wykorzystaliśmy na inną formalność – uzupełnianie numerów dokumentów tożsamości na liście przygotowanej dla strażników. Stopniowo wydruk pokrył się długim rządkiem autografów. Wprowadzane numery w żaden sposób nie były potem weryfikowane, toteż wpisana przeze mnie losowa kombinacja liter i cyfr spełniła swoje zadanie idealnie.
haszka
Posty: 63
Rejestracja: czw maja 03, 2012 6:38 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1982

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: haszka »

ku3a pisze:dla jasności - moje "super!" dotyczyło nie zwrotu "Pani Mama", tylko tego, że mamy kolejną użytkowniczkę na forum i to taką która była z nami na zlocie, pokazywała kalambury, siedziała przy ognisku słuchając ABC itd. :-).
Kuba, dziękuję za rozszerzenie. Właśnie tak zrozumiałam Twoje "super". Przepraszam, powinnam od razu ukierunkować swoje "dla porządku" (czy mogę usprawiedliwić się brakiem wprawy w dialogach forumowych?). Więc adameria: jeśli ja - Pani Mama, to Ty cierpliwy Pan Słuchacz i Rozmówca :D
falcoeagle
Posty: 755
Rejestracja: pt cze 27, 2008 12:37 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: czasu do czasu
Lokalizacja: Warszawa

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: falcoeagle »

Nikt nie komentuje bo tu nie ma co komentować - świetna relacja, czekamy na kolejne części.
Przesortowałem dziś trochę zdjęć, o mało co nie skończyłoby się to tragedią, gdyż przez przeklawiaturzenie przypadkiem usunąłem połowę zdjęć, jednak szybka akcja ratunkowa wszystko uratowała.
haszka
Posty: 63
Rejestracja: czw maja 03, 2012 6:38 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1982

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: haszka »

Fantastycznie się czyta taką relację.
Dogłębnie już rozumiem, dlaczego synek po zapoznaniu się z moim pościkiem postzlotowym, zapytał, czy i kiedy mam zamiar napisać relację. A gdy odpowiedziałam święcie oburzona, że przecież już napisałam, zachłysnął się ze śmiechu. W końcu ze współczuciem pokiwał głową :"no tak, nie rozumiesz pojęcia - relacja ze zlotu". Otóż to. Nie znałam prawdziwego znaczenia tegoż terminu.
wwas - niecierpliwie czekam na ciąg dalszy...
Tadeuszek16
Posty: 16
Rejestracja: sob lis 13, 2010 1:25 am

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Tadeuszek16 »

hej !
Dziękuję drodzy za wspaniały zlot, niedługo wrzucę filmik i zdjęcia ze zlotu.. :)
Awatar użytkownika
Kertoip
Posty: 3778
Rejestracja: sob paź 11, 2008 7:35 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Kertoip »

no siema. nie wiem czy mnie wypada cokolwiek pisać skoro nie jestem Pierwszakiem, ale tradycja tradycją a poza tym to lubię sobie tak popisać, przecież o tym wiecie :wink:
z moją relacyją będzie tak że najpierw I część, do dojazdu do Śródborowianki a potem nie wiem jak się to wszystko na fragmenty porozkłada. się obaczy. będzie wena, to i pisanina będzie :wink: bez weny nie ma pisaniny. it's obvious.

***
tym razem wstałem jakoś przed 8. ale tak że już chodziłem po mieszkaniu i nawet jakieś kanapki z dżemem robiłem. a w ogóle to piątek zaczął się tak...
[Gotye dzwoni telefonem] "pobudka! jedziemy do Warszawy, titiriri!!!"

jakoś po 9 siedziałem już z doorbelll i chyba doogarnialiśmy okładki do naszego superkonkursu. potem poszliśmy do Biedronki po jakieś bułki, pastę łososiową, muffinki i psycholandie na drogę. zjedliśmy jeszcze chleb w jajku z serem, pomidorem i cebulą i udaliśmy się na dworzec no bo raczej słabo byłoby gdybyśmy się spóźnili na last train to Warsaw.
podróż pociągiem w sumie nudna. tylko śpiewaliśmy, wpieprzaliśmy muffinki czekoladowe i śmialiśmy się ze starego pana współpasażera. nie wiem czemu. od rana bardzo gorąco ale jednak nie tak jak w następne dni.
a potem to już wysiedliśmy na Centralnym i kupiliśmy bilety na komunikację miejską, które potem i tak oddaliśmy Aro i komuś tam jeszcze. pojechaliśmy tramwajem pod Super Sztadion Narodowy, ale wysiedliśmy za wcześnie i oddzielała nas od niego Pani Wisła. zatem cóż, przez dobre pół godziny leżeliśmy na trawie nad Wisłą i tankowaliśmy ostro Psycholandię, aż nam w oczach od procentów pociemniało.

Obrazek

zachwyceni widokiem Sztadionu musieliśmy jednak wyruszyć w podróż tramwajem na drugi koniec miasta, bowiem na stacji Marynin prawie-czekał na nas tsch. ambitne plany próby Beach Boy Radio oczywiście nie wypaliły jak zwykle, ale w zamian pozachwycaliśmy się grubym kotem, poudawaliśmy że umiemy grać na pianinie i zjedliśmy obiad (kanapki z pierogami ruskimi). i pojechaliśmy tłamwajem na Centralny. tam już tylko trzeba było odszukać ekipę forumową. Magda oczywiście od razu się przyczepiła do wąsów kajmana, a ja tak po prostu sobie byłem i chłonąłem twarze tych co to już byli. nie będę wymieniał bo jeszcze o kimś zapomnę i będzie słabo. w każdym razie miło było znów ujrzeć te znane twarze i poznać te dopiero poznane.
drogę na Myśliwiecką, samą listę i przemieszczenie do Śródborowianki samochodem LLucky'ego może pominę bo to w sumie nic ciekawego tak naprawdę. rozmowy z każdym, śmichy, chichy, to każdy wie. wyróżnię kilka mega-ważnych Momentów piątku w godzinach 17-23:

- "nie lubię swojego pierwszego imienia, ale za to uwielbiam swoje drugie. i dlatego wszędzie się podpisuję dwoma imionami" - ech... rozmowy z kajmanem...
- wręczenie koszulki i wina Baronowi oraz pięknego kota Helen. piękny początek.
- pierwsza zapowiedź Magdy w Trójce. wyszło dzilion razy lepiej niż moje wszystkie wystąpienia razem wzięte. chyba nigdy nie zostanę radiowcem :<
- superciasto DJ Jacka!!! naprawdę świetne.!
- [idę umyć ręce] Aro: "oj, sorry, właśnie z kajmanem wiesz. kajman, weź wepchnij tą puszkę głębiej do kosza"
- "Miszon?! ej, Miszon!!! patrz, Magda, to jest Miszon.! miało Cię nie być. a jesteś, jeeeeeee^^ "
- [przed samochodem LLucky'ego] "ej, jak teraz usnę to będzie trochę przypał, nie?" "nooooooooooo."
- Stelmach puszcza odjechane remixy CKOD i coś co się nazywa Skinny Patrini. dobra nuta.
- nie umiem otworzyć bramy do Śródborowianki a w dodatku wlazłem w jakieś totalne błocko. ale śródborowiańskie powietrze jest najlepsze.
NAJLEPSZE!!! SŁYSZYCIE?!?!
NAJLEPSZE!!!
Awatar użytkownika
Kertoip
Posty: 3778
Rejestracja: sob paź 11, 2008 7:35 pm

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Kertoip »

wwas pisze:Wprowadzane numery w żaden sposób nie były potem weryfikowane, toteż wpisana przeze mnie losowa kombinacja liter i cyfr spełniła swoje zadanie idealnie.
:mrgreen: :mrgreen: mistrz!!!
a w ogóle to dzięki, wwas, za jeszcze bardziej poprawienie humoru!!! :D dawaj dalej relację.!
Awatar użytkownika
Doorbelll
Posty: 4
Rejestracja: pn kwie 30, 2012 11:19 am
Lokalizacja: piotrków

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Doorbelll »

wwas, twoje numery i pasztety mistrzem :D
Kertoip, będziesz radiowcem, a powietrze jest cudowne - fakt.
i właśnie, kiedy będą zdjęcia - bo moja mama jest bardzo ciekawa wąsów kajmana :D
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15699
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: Miszon »

- "Miszon?! ej, Miszon!!! patrz, Magda, to jest Miszon.! miało Cię nie być. a jesteś, jeeeeeee^^ "
Przyznam, że tak serdeczne powitanie ze strony Twojej i ksch sprawiło, że to co początkowo tylko jakoś nieśmiało rozważałem (czyli że jednak nie tylko na te pół godziny Listy przyjadę, ale że pojadę do Śródborowa na całą noc), stało się, po kilku kolejnych minutach namysłu, faktem :-D .
grzes

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: grzes »

Do kertoip. Gdybym nie przeczytał twojej relacji, to bym pomyślał, że malujesz paznokcie :wink: :lol:
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: słoik »

haszka pisze:>>>synek...
Dla niewtajemniczonych: to o około dwumetrowym facecie< który na zlocie polował na niejaką uzi< choć przyznać trzeba< że za pomocą dość niekonwencjonalnej metody>
Nie pamiętam< czy relacje sprzed XI zlotu też były długaśne< ale jeśli nie< to całkiem możliwe< iż temu wyznacznikowi "relacji postzlotowej" jest przynajmniej częściowo winna latorośl>
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: TomaszBr »

słoik pisze: Dla niewtajemniczonych: to o około dwumetrowym facecie< który na zlocie polował na niejaką uzi< choć przyznać trzeba< że za pomocą dość niekonwencjonalnej metody>
Ja polowałem na uzi? A za pomocą jakiej metody? :lol: (a przy okazji: wcale nie jestem "około dwumetrowy", do ku3y, kajmana i herMMana mi jeszcze ciut brakuje)
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: słoik »

TomaszBr pisze:Ja polowałem na uzi? A za pomocą jakiej metody?
O pardon< źle zapamiętałem< to jednak ku#a polował< a metoda w gruncie rzeczy była dość pierwotna>
Awatar użytkownika
uzi
Posty: 4132
Rejestracja: śr lip 16, 2008 11:28 pm
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: uzi »

TomaszBr pisze:
słoik pisze: Dla niewtajemniczonych: to o około dwumetrowym facecie< który na zlocie polował na niejaką uzi< choć przyznać trzeba< że za pomocą dość niekonwencjonalnej metody>
Ja polowałem na uzi? A za pomocą jakiej metody? :lol:
patrząc na drugie zdanie słoika wnioskuję, że może metodą wyznaczników... :| ale tak serio to nie ogarniam. :P

...i powyższego posta też chyba nie ogarniam :|
edit: a nie, dobra, chyba już skumałam :P
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: słoik »

no< gdzieś parę stron temu czytałem o jakimś "podrywie na bumerang" czy jakoś tak.
Awatar użytkownika
uzi
Posty: 4132
Rejestracja: śr lip 16, 2008 11:28 pm
Kontakt:

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: uzi »

słoik pisze:"podrywie na bumerang"
o matko, jak mi się brzydko skojarzyło.
było o zabijaniu frisbee, ale spoko, też może być :P
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: TomaszBr »

abd3mz pisze: TomaszBr -
zaskoczyłeś mnie tym pytaniem. mam nadzieję, że jakoś dałem radę z odpowiedzią. Obrazek
Jasne, dałeś :) Ja już tak mam, uwielbiam zadawać trudne i (z pozoru!) bezsensowne pytania, moja ciekawość wiecznie niezaspokojona ;) Bardzo ładnie odpowiedziałeś, może następnym razem uda się dłużej pogadać - przygotuj się na trudne pytania 8)
słoik
Posty: 11402
Rejestracja: czw lip 31, 2008 9:04 pm
Lokalizacja: Świdnik

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: słoik »

uzi pisze:o matko
Myślałem, że skoro haszka oficjalnie się zarejestrowała, to rezygnujemy z "pani Mamy".

edit: @adameria: to ja już rozumiem, skąd na Liście "Obok mam" Quidam.
Awatar użytkownika
TomaszBr
Posty: 2945
Rejestracja: sob gru 18, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: XII zlot forum.lp3.pl (27-29.04.2012) - rozmowy czas zac

Post autor: TomaszBr »

"
uzi pisze:o matko
, oboże i ojezu, umieramy, Kuba, odwiedź nas na pogrzebie."
ODPOWIEDZ