Jeśli chodzi o mnie - Focus, Indian Summer, Ayreon (czy coś tak). A Sylvana znam już dzięki Naszej Liścieairborn pisze:Hmm. o kim nie słyszałeś?

A moim zdaniem za niskoGary pisze:Grycek pisze:Moim zdaniem za wysoko.58 GILMOUR, DAVID On An Island 2006
1. Ayreon, Indian Summer, Pain of Salvation, a jeżśeli Sylvan był w pierwszej edycji Naszej Listy, to zupełnie go nie zauważyłem (widać mi się nie spodobał, a już na pewno nie skojarzył mi się z progressive).airborn pisze:1. Hmm. o kim nie słyszałeś? Pomijając trzy-cztery wynalazki najnowszej fali rocka progresywnego, to wszyscy ci wykonawcy są klasyczni że aż strach.
2. 'Nursery Cryme' jest i tak za wysoko, a Genesis jest i tak na liście nadreprezentowane - w porównaniu choćby z Yes czy Emerson, Lake & Palmer. W pierwszej pięćdziesiątce jest _pięć_ albumów Genesis przy dwóch Yes i jednym ELP - zespołów IMO nieporównywalnie dla rozwoju gatunku ważniejszych. Całą dyskografię byś chciał może?
jeśli chodzi o mnie to ja go już doceniłem.tadzio3 pisze:A moim zdaniem za niskoGary pisze:Moim zdaniem za wysoko.Grycek pisze:58 GILMOUR, DAVID On An Island 2006Dla mnie to jest cudowny album, doskonale dopracowany, kojący moją duszę. Jedno z największych dzieł Davida ever... Jeszcze będzie doceniony.
63. Podejrzewam, że dla wielu osób nie jest to progressive, bo sądzę, że mogłoby to być wyżej.tadzio3 pisze:I tutaj znalazły się świetne albumy.
63 BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry 1975![]()
85 PINK FLOYD The Final Cut 1983![]()
93 PINK FLOYD Ummagumma 1969
raczej nie jest tak powszechnie znane jak inne płyty. Choć z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że nie było prezentowane w NMP. Jeśli było to na pewno jest kojarzone.kajman pisze:63. Podejrzewam, że dla wielu osób nie jest to progressive, bo sądzę, że mogłoby to być wyżej.tadzio3 pisze:I tutaj znalazły się świetne albumy.
63 BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry 1975
Chyba było prezentowane, a na pewno w PPP została zagrana cała suita "Szalony koń".Gary pisze:raczej nie jest tak powszechnie znane jak inne płyty. Choć z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że nie było prezentowane w NMP. Jeśli było to na pewno jest kojarzone.kajman pisze:63. Podejrzewam, że dla wielu osób nie jest to progressive, bo sądzę, że mogłoby to być wyżej.tadzio3 pisze:I tutaj znalazły się świetne albumy.
63 BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry 1975
1. No ja także, i to nie tylko płyt, ale i wykonawców, szczególnie jak przejrzałem zestawienie tego, co było do wyboru. Tylko że w zestawieniu są płyty, które są zdecydowanie za wysoko i takie, których raczej być moim zdaniem nie powinno.airborn pisze:1. Kajman, ja mogę wymieniać _dziesiątki_ płyt, których mi tu brakuje.
2. Z "klasyków" nie ma w setce np. Gentle Giant (jak dla mnie jeden z Wielkiej Ósemki Rocka Progresywnego, obok Van de Graafa, Floydów, Crimsonów, Yesów, Jethro Tull, ELP i Genesis)
3. cała scena Canterbury reprezentowana jest przez jedną płytę Caravan (a gdzie Soft Machine czy Wyatt solo?)
4. o nieobecności Rare Bird już nie wspominając (ale powiedzmy, że znajduje się już "poza gatunkiem", podobnie jak np. Mahavishnu Orchestra).
5. Ale do licha ciężkiego - w setce jest tylko sto miejsc. Dziwisz się, że wiele rzeczy pominięto, a chciałbyś kolejne albumy Genesis (który i tak w zestawie jest IMO stanowczo nadreprezentowany?).
6. Co do Exodus. Moim zdaniem różnica między Exodus a Collage/Riverside polega na tym, że te dwa ostatnie zespoły należą w swoim nurcie do absolutnej czołówki światowej (o czym świadczą choćby oceny na wspomnianym progarchives). Exodus, przy całym do nich szacunku, do tej czołówki nigdy nie należał i nie byłbym w stanie z czystym sumieniem stwierdzić, że albumy Exodus choćby są na porównywalnym poziomie co klasyczne płyty Yes (na których Exodus się najbardziej wzorował).
Albumy zgłaszali sami głosujący(to była faza przed głosowaniem) i jedynie moderatorzy według jakiegoś kryterium zaliczali albumy.Ja chciałem zgłosić Anathemę - Judgment i A Natural Disaster, ale nie zostały przyjęte. Podobnie Archive nie zostało przyjęte.kajman pisze: 4. No tak, ramy gatunku są tutaj pojęciem trudnym do określenia. Ja chyba widziałbym je znacznie ostrzej niż twórcy tego plebiscytu. Mahavishnu (jeden z moich absolutnie ulubionych wykonawców) w/g mnie (i akurat tutaj także autorów) nie podlega pod ten gatunek. Progressive na pewno tak, tylko jakoś rock trochę mniej mi tu pasuje. Zresztą sami autorzy nie zawsze chyba do końca zawsze mogli się zdecydować. Dlaczego na przykład Niemena reprezentuje np. Aerolit, a brak tzw. Czerwonego. Wprawdzie Nucleusu już dobre pół roku nie słuchałem (muszę nadrobić, bo to genialna muzyka), ale nie wydaje mi się, żeby akurat Belladonna była najbardziej progresywna (zresztą w ogóle też bym zespołu Iana Carra podobnie jak formacji Johna McLaughlina do tej muzyki nie zaliczał).
Ad 1. Możesz przykłady?kajman pisze: 1. No ja także, i to nie tylko płyt, ale i wykonawców, szczególnie jak przejrzałem zestawienie tego, co było do wyboru. Tylko że w zestawieniu są płyty, które są zdecydowanie za wysoko i takie, których raczej być moim zdaniem nie powinno.
2. Chyba za mało znam Gentle Giant, żeby się na ich temat wypowiadać, ale z tego co kojarzę, to faktycznie dobry zespół. Ale gdybym tworzył taką ósemkę to pewnie wyglądałaby podobnie, tylko na pewno byłby w niej Barclay James Harvest.
3. Dla mnie Soft Machine (szczególnie te późniejsze, zresztą chyba moje ulubione płyty) to pogranicze gatunku. Ale fakt, że jeżeli są w zestawie to należałby im się chociaż jeden reprezentant.
4. No tak, ramy gatunku są tutaj pojęciem trudnym do określenia. Ja chyba widziałbym je znacznie ostrzej niż twórcy tego plebiscytu. Mahavishnu (jeden z moich absolutnie ulubionych wykonawców) w/g mnie (i akurat tutaj także autorów) nie podlega pod ten gatunek. Progressive na pewno tak, tylko jakoś rock trochę mniej mi tu pasuje. Zresztą sami autorzy nie zawsze chyba do końca zawsze mogli się zdecydować. Dlaczego na przykład Niemena reprezentuje np. Aerolit, a brak tzw. Czerwonego. Wprawdzie Nucleusu już dobre pół roku nie słuchałem (muszę nadrobić, bo to genialna muzyka), ale nie wydaje mi się, żeby akurat Belladonna była najbardziej progresywna (zresztą w ogóle też bym zespołu Iana Carra podobnie jak formacji Johna McLaughlina do tej muzyki nie zaliczał).
5. Fakt, sporo jest Genesisów, ale może moja reakcja wzięła mi się stąd, że ta płyta wyjątkowo dobrze mi się w ich dorobku kojarzy. I fakt, że Genesisów jest bardzo dużo i przyznam, że mnie to nie dziwi, gdyż jak widać, duży wpływ na wyniki miała także popularność zespołów. Zobacz, jak nadreprezentowany jest (szczególnie w 50) Marillion.
6. No cóż, moje odczucia co do poziomu Exodusu oraz Riverside i Collage są nieco odmienne. Moim zdaniem żaden z tych zespołów nie reprezentował najwyższej klasy światowej. A Exodus nagrał wiele znakomitych utworów, chociaż akurat te najciekawsze rzeczy wyszły na singlach, które tutaj nie są reprezentowane. A jak patrzę na polski progressive po 1990, to przemawia do mnie tylko 1 płyta (i to też według mnie też nie czysta gatunkowo) - S.U.S.A.R Indukti.
1. Sam kilka podałeś (p.p.5), za wysoko m.in. Wall i Baranek, a brakuje np. Soft Machine. A SBB moim zdaniem raczej któraś z wcześniejszych płyt (chociaż i SBB budzi moje wątpliwości).airborn pisze: Ad 1. Możesz przykłady?
Ad 2. Ja akurat uważam BJH za zespół drugoligowy. Tu jest kwestia tego, czy wybiera się płyty w jakiś sposób "ważne" czy tylko "ulubione". W drugiej kategorii to i "On an Island" może się zmieścic.
Ad 6. Nie jest tu istotne, co przemawia do Ciebie, ale co przemawia do fanów rocka progresywnego na świecie. 'Moonshine' Collage jest uważane za jedną z najlepszych płyt neoprogresywnych ever, a 'Second Life Syndrome' Riverside było w zeszłym roku w czołówce wszystkich światowych progresywnych plebiscytów.