Podsumowanie plebiscytu na najlepszą progresywną płytę.

Kiedyś to było „Pierwsze uruchomienie...” — teraz niech poruszane będą tutaj wątki, które nijak nie pasują do innych tematów Forum. Taki Hyde Park Listy Trójki
Awatar użytkownika
Miszon
Posty: 15658
Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Miszon »

airborn pisze:Hmm. o kim nie słyszałeś?
Jeśli chodzi o mnie - Focus, Indian Summer, Ayreon (czy coś tak). A Sylvana znam już dzięki Naszej Liście :).
Awatar użytkownika
tadzio3
Posty: 10059
Rejestracja: czw sie 12, 2004 2:17 am
Lokalizacja: Tykocin / Białystok
Kontakt:

Post autor: tadzio3 »

I tutaj znalazły się świetne albumy.

58 GILMOUR, DAVID On An Island 2006 :D :D
62 PORCUPINE TREE Deadwing 2005 :D
63 BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry 1975 :D
83 ALAN PARSONS PROJECT Tales of Mystery And Imagination; Edgar Alan Poe 1976 :D
85 PINK FLOYD The Final Cut 1983 :)
86 RIVERSIDE Voices in My Head 2005 :)
87 SYLVAN Posthomous Silence 2006 coś z "naszej listy". Jeszcze nie znam tej płyty, jeszcze... :wink:
93 PINK FLOYD Ummagumma 1969 :)
Awatar użytkownika
tadzio3
Posty: 10059
Rejestracja: czw sie 12, 2004 2:17 am
Lokalizacja: Tykocin / Białystok
Kontakt:

Post autor: tadzio3 »

Gary pisze:
Grycek pisze:
58 GILMOUR, DAVID On An Island 2006
Moim zdaniem za wysoko.
A moim zdaniem za nisko :wink: Dla mnie to jest cudowny album, doskonale dopracowany, kojący moją duszę. Jedno z największych dzieł Davida ever... Jeszcze będzie doceniony.

A Genesis nigdy mnie nie zachwycał, chociaż klimat muzyczny świetny.
Ostatnio zmieniony śr lip 11, 2007 10:54 am przez tadzio3, łącznie zmieniany 1 raz.
airborn
Posty: 322
Rejestracja: śr gru 27, 2006 1:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: airborn »

Hmm, "Hocus pocus" nie znasz? Ani "Sylvii"? Focus to w końcu jeden ze sztandarowych trójkowych zespołów był :). Indian Summer jak dla mnie to jest nieporozumienie, ale to był z kolei ulubiony wynalazek z wczesnych lat 70. Jacka Leśniewskiego.
kajman
Posty: 67102
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Post autor: kajman »

airborn pisze:1. Hmm. o kim nie słyszałeś? Pomijając trzy-cztery wynalazki najnowszej fali rocka progresywnego, to wszyscy ci wykonawcy są klasyczni że aż strach :).
2. 'Nursery Cryme' jest i tak za wysoko, a Genesis jest i tak na liście nadreprezentowane - w porównaniu choćby z Yes czy Emerson, Lake & Palmer. W pierwszej pięćdziesiątce jest _pięć_ albumów Genesis przy dwóch Yes i jednym ELP - zespołów IMO nieporównywalnie dla rozwoju gatunku ważniejszych. Całą dyskografię byś chciał może?
1. Ayreon, Indian Summer, Pain of Salvation, a jeżśeli Sylvan był w pierwszej edycji Naszej Listy, to zupełnie go nie zauważyłem (widać mi się nie spodobał, a już na pewno nie skojarzył mi się z progressive).
2. W zasdzie znam dyskografię i Yes i ELP, więc dziękuję. Nie zaprzeczam, że 1 ELP to faktycznie mało, co do Yesów to uważam, że 2 to całkowicie wystarczy. Poza tym obydwa zespoły mają dużą reprezentację w drugiej 50. Co do Genesis to zespół dla rozwoju gatunku zasłużony i chyba jako jedyny znalazł naśladowców. Przyznam się, że moim zdaniem i Nursery i Trespass są płytami ciekawszymi niż zdecydowanie przereklamowany Baranek, który trafił aż na 12 miejsce.
kajman
Posty: 67102
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Post autor: kajman »

airborn pisze:Miejsca 49 i 50 znikły, bo w pięćdziesiątce są dwie pozycje ex-aequo.
Nie zauważyłem, ale uważam, że żeby być konsekwentnym to trzeba było albo po podwójnym 28 wrzucić 30, albo drugą 50 zaczynć od 49 miejsca, bo tak jest mocna niekonsekwencja i lekki bałagan.
kajman
Posty: 67102
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Post autor: kajman »

Nadal mam wrażenie, że jest to w dużym stopniu lista najbardziej popularnych płyt, bo nadal występują braki, o których wspomniałem wcześniej.
Awatar użytkownika
Gary
Posty: 12591
Rejestracja: ndz lip 30, 2006 5:42 pm
Lokalizacja: Inowrocław

Post autor: Gary »

tadzio3 pisze:
Gary pisze:
Grycek pisze:58 GILMOUR, DAVID On An Island 2006
Moim zdaniem za wysoko.
A moim zdaniem za nisko :wink: Dla mnie to jest cudowny album, doskonale dopracowany, kojący moją duszę. Jedno z największych dzieł Davida ever... Jeszcze będzie doceniony.
jeśli chodzi o mnie to ja go już doceniłem. ;-)
Ostatnio zmieniony śr lip 11, 2007 11:35 am przez Gary, łącznie zmieniany 1 raz.
airborn
Posty: 322
Rejestracja: śr gru 27, 2006 1:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: airborn »

> Ayreon, Indian Summer, Pain of Salvation, a jeżśeli Sylvan był w pierwszej edycji Naszej Listy, to zupełnie go nie zauważyłem (widać mi się nie spodobał, a już na pewno nie skojarzył mi się z progressive).

Ayreon i Pain of Salvation są czołowymi współczesnymi przedstawicielami podgatunku znanego jako progmetal: http://www.progarchives.com/subgenre.asp?style=19

To, że w Trójce można je usłyszeć wyłącznie u Kosiaka, to już nie ich wina :).

Nb. mnie się nie podobają.

Co do numeracji - oczywiście masz rację, jest niekonsekwencja.
kajman
Posty: 67102
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Post autor: kajman »

tadzio3 pisze:I tutaj znalazły się świetne albumy.
63 BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry 1975 :D
85 PINK FLOYD The Final Cut 1983 :)
93 PINK FLOYD Ummagumma 1969 :)
63. Podejrzewam, że dla wielu osób nie jest to progressive, bo sądzę, że mogłoby to być wyżej.
85 i 93. Moim zdaniem Final cut nie powinien znaleźć się w 100 (zresztą i Wall jest za wysoko), a Ummagamma jest zdecydowanie za nisko.
airborn
Posty: 322
Rejestracja: śr gru 27, 2006 1:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: airborn »

Kajman, ja mogę wymieniać _dziesiątki_ płyt, których mi tu brakuje. Z "klasyków" nie ma w setce np. Gentle Giant (jak dla mnie jeden z Wielkiej Ósemki Rocka Progresywnego, obok Van de Graafa, Floydów, Crimsonów, Yesów, Jethro Tull, ELP i Genesis), nie ma też Renaissance, cała scena Canterbury reprezentowana jest przez jedną płytę Caravan (a gdzie Soft Machine czy Wyatt solo?), o nieobecności Rare Bird już nie wspominając (ale powiedzmy, że znajduje się już "poza gatunkiem", podobnie jak np. Mahavishnu Orchestra). Z nowszych rzeczy - pominięty został cały boom artrockowy początku lat 90, w tym np. taki Anglagard, którego album "Hybris" powygrywał większość plebiscytów na najlepszą płytę progresywną dekady. Ale do licha ciężkiego - w setce jest tylko sto miejsc. Dziwisz się, że wiele rzeczy pominięto, a chciałbyś kolejne albumy Genesis (który i tak w zestawie jest IMO stanowczo nadreprezentowany?). Zdecyduj się na coś.

Co do Exodus. Moim zdaniem różnica między Exodus a Collage/Riverside polega na tym, że te dwa ostatnie zespoły należą w swoim nurcie do absolutnej czołówki światowej (o czym świadczą choćby oceny na wspomnianym progarchives). Exodus, przy całym do nich szacunku, do tej czołówki nigdy nie należał i nie byłbym w stanie z czystym sumieniem stwierdzić, że albumy Exodus choćby są na porównywalnym poziomie co klasyczne płyty Yes (na których Exodus się najbardziej wzorował).
Awatar użytkownika
Gary
Posty: 12591
Rejestracja: ndz lip 30, 2006 5:42 pm
Lokalizacja: Inowrocław

Post autor: Gary »

kajman pisze:
tadzio3 pisze:I tutaj znalazły się świetne albumy.
63 BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry 1975 :D
63. Podejrzewam, że dla wielu osób nie jest to progressive, bo sądzę, że mogłoby to być wyżej.
raczej nie jest tak powszechnie znane jak inne płyty. Choć z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że nie było prezentowane w NMP. Jeśli było to na pewno jest kojarzone. :-)
Grycek
Posty: 3701
Rejestracja: sob lis 12, 2005 1:49 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1111
Lokalizacja: Zurych/Santa Cruz/Saarbrücken/Myslovitze/KATowice/Wroclove

Post autor: Grycek »

Dużo tych zespołów nie znam. Już wiem co będę robił przez następne 18 lat życia.
airborn
Posty: 322
Rejestracja: śr gru 27, 2006 1:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: airborn »

Myślę, że ci co głosowali, to "Cień wielkiej góry" raczej kojarzą. I po prostu uznali, że - bez stosowania taryfy ulgowej ze względu na polskość - ten album na wyższe miejsce po prostu nie zasługuje. _Moim_ zdaniem nie zasługuje nawet na takie.

Dopiero od lat 90. polski rock progresywny może być śmiało i bez żadnych zastrzeżeń porównywany z czołówką światową.
Awatar użytkownika
tadzio3
Posty: 10059
Rejestracja: czw sie 12, 2004 2:17 am
Lokalizacja: Tykocin / Białystok
Kontakt:

Post autor: tadzio3 »

kajman pisze:85 PINK FLOYD The Final Cut 1983 :)
W porównaiu z innymi płytami Pink Floyd, ta wypada trochę blado, aczkolwiek zagorzali fani Watersa uwielbiają ten album.
Awatar użytkownika
stavanger
Posty: 3410
Rejestracja: wt cze 06, 2006 5:36 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 683
Lokalizacja: Poznań

Post autor: stavanger »

Gary pisze:
kajman pisze:
tadzio3 pisze:I tutaj znalazły się świetne albumy.
63 BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry 1975 :D
63. Podejrzewam, że dla wielu osób nie jest to progressive, bo sądzę, że mogłoby to być wyżej.
raczej nie jest tak powszechnie znane jak inne płyty. Choć z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że nie było prezentowane w NMP. Jeśli było to na pewno jest kojarzone. :-)
Chyba było prezentowane, a na pewno w PPP została zagrana cała suita "Szalony koń".
kajman
Posty: 67102
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Post autor: kajman »

airborn pisze:1. Kajman, ja mogę wymieniać _dziesiątki_ płyt, których mi tu brakuje.
2. Z "klasyków" nie ma w setce np. Gentle Giant (jak dla mnie jeden z Wielkiej Ósemki Rocka Progresywnego, obok Van de Graafa, Floydów, Crimsonów, Yesów, Jethro Tull, ELP i Genesis)
3. cała scena Canterbury reprezentowana jest przez jedną płytę Caravan (a gdzie Soft Machine czy Wyatt solo?)
4. o nieobecności Rare Bird już nie wspominając (ale powiedzmy, że znajduje się już "poza gatunkiem", podobnie jak np. Mahavishnu Orchestra).
5. Ale do licha ciężkiego - w setce jest tylko sto miejsc. Dziwisz się, że wiele rzeczy pominięto, a chciałbyś kolejne albumy Genesis (który i tak w zestawie jest IMO stanowczo nadreprezentowany?).
6. Co do Exodus. Moim zdaniem różnica między Exodus a Collage/Riverside polega na tym, że te dwa ostatnie zespoły należą w swoim nurcie do absolutnej czołówki światowej (o czym świadczą choćby oceny na wspomnianym progarchives). Exodus, przy całym do nich szacunku, do tej czołówki nigdy nie należał i nie byłbym w stanie z czystym sumieniem stwierdzić, że albumy Exodus choćby są na porównywalnym poziomie co klasyczne płyty Yes (na których Exodus się najbardziej wzorował).
1. No ja także, i to nie tylko płyt, ale i wykonawców, szczególnie jak przejrzałem zestawienie tego, co było do wyboru. Tylko że w zestawieniu są płyty, które są zdecydowanie za wysoko i takie, których raczej być moim zdaniem nie powinno.
2. Chyba za mało znam Gentle Giant, żeby się na ich temat wypowiadać, ale z tego co kojarzę, to faktycznie dobry zespół. Ale gdybym tworzył taką ósemkę to pewnie wyglądałaby podobnie, tylko na pewno byłby w niej Barclay James Harvest.
3. Dla mnie Soft Machine (szczególnie te późniejsze, zresztą chyba moje ulubione płyty) to pogranicze gatunku. Ale fakt, że jeżeli są w zestawie to należałby im się chociaż jeden reprezentant.
4. No tak, ramy gatunku są tutaj pojęciem trudnym do określenia. Ja chyba widziałbym je znacznie ostrzej niż twórcy tego plebiscytu. Mahavishnu (jeden z moich absolutnie ulubionych wykonawców) w/g mnie (i akurat tutaj także autorów) nie podlega pod ten gatunek. Progressive na pewno tak, tylko jakoś rock trochę mniej mi tu pasuje. Zresztą sami autorzy nie zawsze chyba do końca zawsze mogli się zdecydować. Dlaczego na przykład Niemena reprezentuje np. Aerolit, a brak tzw. Czerwonego. Wprawdzie Nucleusu już dobre pół roku nie słuchałem (muszę nadrobić, bo to genialna muzyka), ale nie wydaje mi się, żeby akurat Belladonna była najbardziej progresywna (zresztą w ogóle też bym zespołu Iana Carra podobnie jak formacji Johna McLaughlina do tej muzyki nie zaliczał).
5. Fakt, sporo jest Genesisów, ale może moja reakcja wzięła mi się stąd, że ta płyta wyjątkowo dobrze mi się w ich dorobku kojarzy. I fakt, że Genesisów jest bardzo dużo i przyznam, że mnie to nie dziwi, gdyż jak widać, duży wpływ na wyniki miała także popularność zespołów. Zobacz, jak nadreprezentowany jest (szczególnie w 50) Marillion.
6. No cóż, moje odczucia co do poziomu Exodusu oraz Riverside i Collage są nieco odmienne. Moim zdaniem żaden z tych zespołów nie reprezentował najwyższej klasy światowej. A Exodus nagrał wiele znakomitych utworów, chociaż akurat te najciekawsze rzeczy wyszły na singlach, które tutaj nie są reprezentowane. A jak patrzę na polski progressive po 1990, to przemawia do mnie tylko 1 płyta (i to też według mnie też nie czysta gatunkowo) - S.U.S.A.R Indukti.
Grycek
Posty: 3701
Rejestracja: sob lis 12, 2005 1:49 pm
Listy Przebojów Trójki słucham od: 1111
Lokalizacja: Zurych/Santa Cruz/Saarbrücken/Myslovitze/KATowice/Wroclove

Post autor: Grycek »

kajman pisze: 4. No tak, ramy gatunku są tutaj pojęciem trudnym do określenia. Ja chyba widziałbym je znacznie ostrzej niż twórcy tego plebiscytu. Mahavishnu (jeden z moich absolutnie ulubionych wykonawców) w/g mnie (i akurat tutaj także autorów) nie podlega pod ten gatunek. Progressive na pewno tak, tylko jakoś rock trochę mniej mi tu pasuje. Zresztą sami autorzy nie zawsze chyba do końca zawsze mogli się zdecydować. Dlaczego na przykład Niemena reprezentuje np. Aerolit, a brak tzw. Czerwonego. Wprawdzie Nucleusu już dobre pół roku nie słuchałem (muszę nadrobić, bo to genialna muzyka), ale nie wydaje mi się, żeby akurat Belladonna była najbardziej progresywna (zresztą w ogóle też bym zespołu Iana Carra podobnie jak formacji Johna McLaughlina do tej muzyki nie zaliczał).
Albumy zgłaszali sami głosujący(to była faza przed głosowaniem) i jedynie moderatorzy według jakiegoś kryterium zaliczali albumy.Ja chciałem zgłosić Anathemę - Judgment i A Natural Disaster, ale nie zostały przyjęte. Podobnie Archive nie zostało przyjęte.
Tak w ogóle, czy jest jakaś definicja muzyki muzyki progresywnej. Ja ogólnie biorę to na wyczucie, ale czy da się to jakoś zdefiniować.
airborn
Posty: 322
Rejestracja: śr gru 27, 2006 1:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: airborn »

kajman pisze: 1. No ja także, i to nie tylko płyt, ale i wykonawców, szczególnie jak przejrzałem zestawienie tego, co było do wyboru. Tylko że w zestawieniu są płyty, które są zdecydowanie za wysoko i takie, których raczej być moim zdaniem nie powinno.

2. Chyba za mało znam Gentle Giant, żeby się na ich temat wypowiadać, ale z tego co kojarzę, to faktycznie dobry zespół. Ale gdybym tworzył taką ósemkę to pewnie wyglądałaby podobnie, tylko na pewno byłby w niej Barclay James Harvest.

3. Dla mnie Soft Machine (szczególnie te późniejsze, zresztą chyba moje ulubione płyty) to pogranicze gatunku. Ale fakt, że jeżeli są w zestawie to należałby im się chociaż jeden reprezentant.
4. No tak, ramy gatunku są tutaj pojęciem trudnym do określenia. Ja chyba widziałbym je znacznie ostrzej niż twórcy tego plebiscytu. Mahavishnu (jeden z moich absolutnie ulubionych wykonawców) w/g mnie (i akurat tutaj także autorów) nie podlega pod ten gatunek. Progressive na pewno tak, tylko jakoś rock trochę mniej mi tu pasuje. Zresztą sami autorzy nie zawsze chyba do końca zawsze mogli się zdecydować. Dlaczego na przykład Niemena reprezentuje np. Aerolit, a brak tzw. Czerwonego. Wprawdzie Nucleusu już dobre pół roku nie słuchałem (muszę nadrobić, bo to genialna muzyka), ale nie wydaje mi się, żeby akurat Belladonna była najbardziej progresywna (zresztą w ogóle też bym zespołu Iana Carra podobnie jak formacji Johna McLaughlina do tej muzyki nie zaliczał).
5. Fakt, sporo jest Genesisów, ale może moja reakcja wzięła mi się stąd, że ta płyta wyjątkowo dobrze mi się w ich dorobku kojarzy. I fakt, że Genesisów jest bardzo dużo i przyznam, że mnie to nie dziwi, gdyż jak widać, duży wpływ na wyniki miała także popularność zespołów. Zobacz, jak nadreprezentowany jest (szczególnie w 50) Marillion.
6. No cóż, moje odczucia co do poziomu Exodusu oraz Riverside i Collage są nieco odmienne. Moim zdaniem żaden z tych zespołów nie reprezentował najwyższej klasy światowej. A Exodus nagrał wiele znakomitych utworów, chociaż akurat te najciekawsze rzeczy wyszły na singlach, które tutaj nie są reprezentowane. A jak patrzę na polski progressive po 1990, to przemawia do mnie tylko 1 płyta (i to też według mnie też nie czysta gatunkowo) - S.U.S.A.R Indukti.
Ad 1. Możesz przykłady?
Ad 2. Ja akurat uważam BJH za zespół drugoligowy :). Tu jest kwestia tego, czy wybiera się płyty w jakiś sposób "ważne" czy tylko "ulubione". W drugiej kategorii to i "On an Island" może się zmieścic.
Ad 5. No, ja sam bardzo lubię ,Nursery Cryme', ale w powszechnej opinii jest to album jednak nieco ustępujący kolejnym klasykom, więc trudno się dziwić. A co do popularności zespołów - oczywiście. Marillion, Genesis, Pink Floyd, Camel, Porcupine Tree - są zdecydowanie nadreprezentowane. Ale tak wygląda rozkład popularności zespołów progresywnych i trudno się dziwić :).
Ad 6. Nie jest tu istotne, co przemawia do Ciebie, ale co przemawia do fanów rocka progresywnego na świecie :). 'Moonshine' Collage jest uważane za jedną z najlepszych płyt neoprogresywnych ever, a 'Second Life Syndrome' Riverside było w zeszłym roku w czołówce wszystkich światowych progresywnych plebiscytów.
kajman
Posty: 67102
Rejestracja: pt wrz 22, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: toruń

Post autor: kajman »

airborn pisze: Ad 1. Możesz przykłady?
Ad 2. Ja akurat uważam BJH za zespół drugoligowy :). Tu jest kwestia tego, czy wybiera się płyty w jakiś sposób "ważne" czy tylko "ulubione". W drugiej kategorii to i "On an Island" może się zmieścic.
Ad 6. Nie jest tu istotne, co przemawia do Ciebie, ale co przemawia do fanów rocka progresywnego na świecie :). 'Moonshine' Collage jest uważane za jedną z najlepszych płyt neoprogresywnych ever, a 'Second Life Syndrome' Riverside było w zeszłym roku w czołówce wszystkich światowych progresywnych plebiscytów.
1. Sam kilka podałeś (p.p.5), za wysoko m.in. Wall i Baranek, a brakuje np. Soft Machine. A SBB moim zdaniem raczej któraś z wcześniejszych płyt (chociaż i SBB budzi moje wątpliwości).
2. Zależy jak określasz 1 i 2 ligę. Jeżeli bierzesz pod uwagę rozwój gatunku, to wiele płyt z podanych tutaj niewiele wniosło. Jeżeli poziom, to tutaj faktycznie każdy może mieć swoje zdanie, jeżeli to co się lubi jeszcze większe mogą powstać różnice. Problemem jest także, że ważne są te płyty, które są znane, bo na przykład płyta McDonald i Giles zawsze była na uboczu, a niewątpliwie jest bardzo interesująca.
6. Problem taki, czy gust fanów jest najlepszym wykładnikiem poziomu? A Exodus, który był niewątpliwie polskim zespołem kultowym późnych lat 70-tych, na świecie był zupełnie wówczas nieznany, jak zresztą reszta polskiej muzyki.
airborn
Posty: 322
Rejestracja: śr gru 27, 2006 1:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: airborn »

Pt 1. To jest wszystko kwestia bardzo subiektywna. Ja akurat uważam, że The Wall jest akurat tam gdzie być powinien, a za wysoko jest Ciemna strona. Ale nie o to chodzi.

Pt 2. Za drugoligowy uważam np. zespół Camel, który jest moim oficjalnie ulubionym zespołem i który wywarł bardzo duży wpływ na wiele zespołów neoprogresywnych. Ale jednak... pod względem znaczenia, popularności i oryginalności z Wielką Ósemką równać się nie może. (BTW, Camel swoją najlepszą płytę nagrał w latach 90.) Podobnie BJH, o którym przecież mówiono "Moody Blues dla ubogich".

McDonald & Giles to perełka, ale jednak nie tej rangi co późniejsze płyty KC na przykład.

Pt.6. Mówimy nie o fanach jakiejś listy przebojów, ale o osłuchanych i znających się na rzeczy subskrybentach Progarchives. Ale ok - recenzje w prasie fachowej (czyli w zinach progresywnych) też były rewelacyjne. Tylko że niestety musisz uwierzyć na słowo - nie mam "Expose" z 1994 roku :).
ODPOWIEDZ