Tak się zastanawiam, czy jest jakiś sens proponowania tych piosenek, których większość i tak się nie przeodstaje, a nawet jakby, jak mój Bonamassa, za chwilę znika.
I czy w ogóle jest sens głosować, o słuchaniu nawet nie mówię, bo obecnie z 80% wyciszam i tylko śledzę w RDS-ie czy na forum kolejne pozycje.
Takie mam przemyślenia po wczorajszej liście. Bo było już odrobinę lepiej, poprzedni Joe np. w 2 tygodniu spadł chyba tylko o 3 pozycje, utrzymał się z 6-7 tygodni, OK, do zaakceptowania.
Ale to, co się wczoraj wydarzyło, te wypadki, to jest naprawdę CHORE.
Ci głosujący, wspierający swoje ukochane KAŚKI, BĄKI, DARKI i inne, nawet całkiem przyjemne kawałki - tylko po to, żeby dobiły do setki??? Serio???
To ja w takim czymś chyba nie chcę już brać udziału
