![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
2. 10,0 Dion & Keb' Mo' - RED HOUSE - przepiękna nuta bluesowa, nieco odmienna od innych, które znam z różnych wątków
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
3. 10,0 Midnight Oil - TARKINE - zespół w wielu przypadkach pokazuje, na co go stać, tak też jest tym razem.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
4. 10,0 The New Years 2022 & Organek & Bela Komoszyńska - A JEDNAK CUD - i do tego utworu się przekonałem, nawet pomimo tego, że Bela trochę mi do country nie pasi wokalnie, ale nawet to przeszkadza mi coraz mniej.
5. 9,5 Bokka - 900 - na ten utwór wpadłem w okolicach Nowego Roku, w Sylwestra była to piosenka dnia w 357 i wtedy zabrzmiała mi przeciętnie, dwa dni później w ramach zestawu do TOPnowości już niemal bez zastrzeżeń, a teraz lekko forma osłabła, ale nie na tyle, żeby jej nagle psuć reputację.
9,0 Ziembul - JAK TOMMY LEE JONES - taki tam pop jeansowy, to dla mnie nic strasznego. Elementy rocka nie są do tego utworu wprowadzane nachalnie, dzięki czemu nie ma efektu sztucznego rocka.
8,5 Morświn Orkiestra - REWOLUCJAAA - łe tam, lady niepotrzebnie narzeka, bo ten utwór naprawdę mi się podoba. Natomiast faktycznie mam zastrzeżenie, że ten utwór dłuży się odrobinę za mocno.
8,5 Bleach Lab - REAL THING - powiedzmy, że w moich klimatach, ale ciut jeszcze brakuje do sukcesu.
7,0 Nocturna - NEW EVIL - niezły wokal, ale tu mam nieco do powiedzenia.
6,0 Kaśka Sochacka - SUKIENKA - na epce są znacznie lepsze utwory, natomiast nie jestem w stanie zrozumieć narzekania kajmana.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
5,5 Wij - ŻMIJ - może zbyt wyrafinowanie to zagrane, bo w przeciwieństwie do Dziwidła nie przemawia do mnie.
5,0 San Marco - L'ITALIANO - wbrew pozorom moje podejście do italo disco nie jest takie złe, a co więcej, jeszcze jakieś 10 lat temu, gdy mój tata miał - po latach zresztą - straszne fi na tym punkcie, to i mnie się nawet podobało.
4,5 Snail Mail - VALENTINE - nie pamiętam, czy oceniałem to poprzednio, a poza tym bardzo przeciętne to to.
4,0 Marek Dyjak - NA WZGÓRZU ROZPACZY - słyszałem niedawno Nocnoautobusową i to jest świetne, ale ten kawałek jest jakby odrobinę za smętny.
3,0 Josef Salvat - FIRST TIME - nie rusza mnie to wcale, ale nie przesadzam w drugą.
3,0 Little Boots - LANDLINE - mdła piosenka, którą nawet nie wiem, z czym się je.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
2,0 Aidan Martin - EASY - mężczyźni potrafią smęcić, ale tutaj słychać, że potencjał na smęcenie jest bardzo słabo wykorzystany.
2,0 Bluszcz - LASY PRYWATNE - tylko jeden utwór Bluszcza mi przypadł, a każdy kolejny to taki kiczowaty pokaz muzycznej mody.
1,0 Lau - WHAT TO DO - pewien utwór tej pani nawet doceniłem za chłodność elektroniki i nawet był w suplemencie, ale tym razem absolutnie żadnego błysku i wyrafinowania.
A oto pojedynek trzech pań na tytuł koszmaru zestawu i nic na to nie poradzę...
![STOP! :STOP:](./images/smilies/icon_t.gif)
0,0 sanah - KOLOŃSKA I SZLUGI - to chyba ścisła czołówka koszmarów minionego roku i jeszcze większy gniot niż Szampan niestety.
0,0 Marie - ZERO CALORIE COOKIE - ten tekst jest tak zepsuty, że chociaż może i fajnie, że opisuje historię miłości z lekka puszystej młodej damy, ale brzmienie jest beznadziejne, jeszcze przy takim mizernym raczej wokalu, a żaden podkład raczej nie będzie w stanie tego utworu uratować. W każdym razie okropność na maxa.
0,0 Mery Spolsky - NIE MAM CZASU NA SEKS - o, nie! Tego pod żadnym pozorem nie da się słuchać.
![STOP! :STOP:](./images/smilies/icon_t.gif)