Na ten wątek natrafiłam przypadkiem (choć podobno ich nie ma) w dniu urodzin
JASNOŚCI. Mam tę słabość, że lubię przeglądać profile osób obchodzących w danym dniu urodziny, a czasami składać im i życzenia (o ile ich aktywność tu nie jest zbyt archaiczna). I ów JASNOŚĆ (obchodzący urodziny 2 albo 3 lipca) udzielił i się w tym wątku.
Przeczytałam wszystkie wpisy z ogromnym wzruszeniem. Wszystkie były tak serdeczne i życzliwe, że aż łezka zakręciła się w moim oku

, że nie mogłam i ja 10 lat temu się do nich dołączyć.
Pogratuluję Wam zatem cudownego jubileuszu – 10 lat bycia razem w związku małżeńskim

, a z Waszych wpisów (sporadycznie odnoszących się do siebie) nadal bije życzliwość wzajemna i trzeba być czujnym, by wychwycić Waszą związkowość. Oczywiście na początku o tym nie wiedziałam i dość długo jeszcze nie (kilkanaście tygodni? 3 miesiące? pół roku?). I zapewne zadałabym to samo pytanie na dworcu, co Robert „A co Wy tak razem?”

Gaja6 i temik3 również byli dla mnie pod tym względem dość długo niewiadomą

. Czasami się zastanawiałam, o jakiej Bożenie On pisze? (
podaję link do zgłoszenia Bożeny, … Bożena chce to i to zgłosić).
Po przeczytaniu tego, co Wszyscy wpisywaliście tu 10 lat temu podpisuję się obiema rękami.
Gosia wyglądała przepięknie, a
Jacek dostojnie i elegancko. I mi udzieliło się to wszechogarniające szczęście i radość. A zdjęcie z Paryża cudowne!
Faktycznie jak 1 ciało i 1 dusza! Bardzo Wam gratuluję, że wytrwaliście w swoich przysięgach i dbacie o swoją relację. Życzę aby dalej była w Was radość i szczęście z bycia razem, choć zapewne wymaga to od Was wiele wysiłku. Po 10 latach i mi się udzieliło Wasze szczęście i radość. Jak dożyję do 27.08 to postaram się jeszcze raz złożyć Wam życzenia.
Gaju6 i Temiku3 – Wam również gratuluję wielu lat wspólnego życia i życzę by nadal kwitło w Was to uczucie i napełniało Was radością z bycia razem na dobre i na złe

.
…gdyby w 1986r. wróżka powiedziała mi, że …
Lista Przebojów, której zaczęłam wówczas słuchać z wielkim hukiem zakończy swój żywot w 2020r. a ja na fali tej rozpaczy zarejestruję się na forum jej słuchaczy i wsiąknę tak bardzo, że po wylaniu gorzkich żali zacznę się tu uaktywniać i czasem wrzucę jakiś konkurs, w którym jako nagrody wykorzystam wróżby z przepisywanego wówczas od koleżanki, a pożyczonego na 3 dni „zeszytu wróżb”, to… nie uwierzyłabym.
A mogłam w 1983r. …
pójść pograć z koleżankami w gumę i doskonalić wygibasy na niej w konkurencji „kostki, kolanka, uda niskie, uda wysokie, paszki itd.,” albo pójść z moją klasą na poligon wojskowy i tam pośmigać po torze trudnych przeszkód, aby potem lepiej sobie radzić w parku linowym...