abd3mz pisze:
PS. Miszon czy mógłbyś zmienić cytat. Nie cytujesz mnie.
Mówisz masz

.
Za to moje głosy idą mniej więcej tak:
1.
A day in the life - The Beatles (1967) (uwaga, w linku sama muza! - info dla wrogów teledysków

. Czekajcie do końca, bo nie wiem, czy w wersji CD też jest ten fragment, mam tylko na kasecie) - dowód na to, ze muzyka jaką tworzyli Beatlesi była czymś znacznie więcej niż sumą ich talentów. Niby dwa niedokończone krótkie utwory Johna i Paula, ale genialnie połączone dały niezwykłą całość
2.
No quarter - TOOL (2000) (a tu też "pseudo"teledysk). Niesamowity utwór, kompletnie przerobiony oryginał. Jak dla mnie - PO-WA-LA-JĄ-CA muza, a sekcja rytmiczna (a zwłaszcza perkusista) ocierają się tu o szczyty geniuszu. Jak niezwykła ścieżka dźwiękowa do niepokojącego thrillera. Pierwsze zderzenie z tym kawałkiem (ofkoz słuchać wieczorem należy i głośno

) było dla mnie szokiem. Jak się przekonałem przed chwilą, nadal kopie ostro
3. Piotrek - Ścianka(2001) - no do tego obrazka ni ma. Podobne wrażenie jak TOOL. Jak w piosence - "to nie mogłem w nocy spać", gdy to usłyszałem gdzieś po północy u Stelmacha (i Kaczora też)

. A ta końcówka, gdy wszystko się wali i spowiedź upośledzonego przemienia się w narkotyczne dno groźnego szaleńca... Ciary.
4.
Teksański - Hey (1993) - Nie trzeba przedstawiać. Z sentymentu, bo pewnie można było coś innego Heya tu wrzucić, ale sentyment zwyciężył. A jak śmiesznie wyglądają (i jak szczupło

)
5.
Komu bije dzwon? - Kult (1998) - a tu tylko kilka sekund w linku

. Jeden z niewielu całkiem na serio z nowszych utworów Kultu. Mój ulubiony z tamtej płyty.
6.
The great gig in the sky - Pink Floyd (1973) - słuchając tego trudno nie mieć w głowie własnego video. A jak kręci po kilku % !

. Przepiękna muza. A że wygrała w plebiscycie na muzykę, przy której najlepiej się kocha (w Australii tak zagłosowano)... Widać coś w niej jest

. Na pewno cudowne budowanie klimatu.
7.
Three days - Jane's Addiction (1993) - (to też nie jest video, info dla nielubiących) - niezwykła sprawa. Poznana dzięki Trójkowemu Expressowi. Niesamowita opowieść. Wrażenie podobne jak przy TOOLu i Ściance. A solo w którejś z ostatnich części utworu - genialne (tak około 9:30, czyli to drugie solo).
8.
Kantata - Marek Grechuta (1971) - wieloznaczny, poetycko-psychodeliczny, wieloczęściowy utwór, z całą gamą kolorów i klimatów. Grechuta w najwyższej formie. Momentami aż ciarki przechodzą. "nie chcę, by okradano mnie z mojego życia..."
9.
Leszek Żukowski - Coma (2004) - a tu akurat video genialnie podkreśla duszny nastrój utworu i jego dziwną moc, którą posiada większość piosenek Comy - duszno, ciężko, mrocznie, dołująco, ale paradoksalnie bardzo podbudowująco, oddając słuchaczowi mocnego energetycznego kopa i siłę. Tak gra Coma. I tu to słychać bardzo dobrze. Także aranżacyjnie charakterystycznie dla zespołu - zbieranie i powstrzymywanie energii, a na koniec ostry jej wybuch, prosto w słuchacza. I znowu ciarki.
10.
In memoriam - Steve Hackett (1997) (i znowu sama muza w linku) - co tu dużo dodawać - nie bez powodu stały punkt muzyki ciszy. Przywołuje pięknie najlepsze lata progresywnego rocka. I to "trąbkowe" brzmienie gitary (niczym moje ulubione spośród brzmień Metheny'ego).
11.
List do M. - Dżem (1991) - cóż można rzec... WIELKA SZKODA. Że taka postać przegrała w walce z samym sobą i chorobą, a inni nie byli na tyle zdeterminowani, by pomóc...

. A w tym linku niestety wygląda strasznie (mimo że to kilka lat przed śmiercią)
12.
Innuendo - Queen (1991) - i znowu wielka szkoda

. A utwór świetny. A nawet bym rzekł, że w swojej pompatyczności (główny motyw) lekko Floydowy. No i to solo by Steve Howe!
13. Lights in the night - Flash&The Pen (1980) (tu chyba nie było video) - niezwykły nastrój po raz kolejny, oryginalny text, w ogóle nietypowa sprawa
14. W nas i wokół nas - Robert Janowski (1993) - z filmu "Polowanie na czarownice", zapomnianego trochę, podobnie jak piosenka (np. na jutubie nie ma video). A ładne to przecież
15.
Purple people (live Piano Bar) - Tori Amos (ok.2001, wersja studyjna 1997) (w linku właśnie jedno z koncertowych nagrań) - cóż... po prostu pięknie...
16.
Mury- Jacek Kaczmarski (198?) - wiadomo, "polski Dylan" itp. Ale nie, takie stwierdzenie jest krzywdzące dla niego. Po prostu Kaczmarski. Trudno wytłumaczyć prościej, czym jest piosenka, jak pokazać tego człowieka w okularach siedzącego z gitarą naprzeciwko widowni i śpiewającego wchodzące w głowę melodie z poruszającymi textami
17.
Transmission into your heart - Houk (1993) - niepolskie video do niepolskiego filmu do nie-polskiego textu piosenki mającej kompletnie niepolskie brzmienie (pokłony do Leszka Kamińskiego). I jeszcze to solo (podobno zajęło drugie miejsce w plebiscycie "Gitary i Bas" na najlepsze polskie solo wszech czasów). Troszkę zapomniany i niedoceniany kawałek
18.
Et si tu n'existais pas - Joe Dassin&Jane Birkin (?) (1976?) - (pseudovideo w linku, ale wersja z chórkiem tylko, bez kobiety) - kwintesencja francuskiego wkładu w europejską muzykę, czyli nastrój, frazowanie, melodia, tekst. Nawet jak się nie wie, o czym ta piosenka, to słychać, że to "tres romantic"

. Wreszcie też coś dla prz_ruleza (bo ma mniej niż 5 minut)

19.
Kocham Cię jak Irlandię - Kobranocka (1989) (uch, ale video, stanowczo odradzam, jeśli nie jesteście fanami polskich telenoweli

) - sam nie wiem, ale mam ogromny sentyment do tego kawałka. Może dlatego, że z podstawówką mi się kojarzy? Nie wiem. Ale jest też po prostu dobry
20.
Octavarium - Dream Theater (2005) - boskie. Taki nowy "Shine on"? Tu wersja z koncertu, co jeszcze lepiej pokazuje, że technicznie chłopaki są mistrzami (a jak się jeszcze bawią na koncercie tą swoją techniką!). Ale z płyty na płytę do tej maestrii technicznej dokładają coraz więcej po prostu świetnej Muzyki. A zrobić coś tak długiego, ale spójnego i wciągającego jest naprawdę trudno. Tu się udało
Pierwsza dziesiątka ma praktycznie zapewniony mój głos, gdyby weszła do zestawu (no, powiedzmy w 70% zapewniony

). Zresztą i tak zapewne zagłosuję na nią kartkowo-listowo, jak co roku robię z piosenkami spoza zestawu. Najwięcej razy w ten sposób, pewnie ze 6-7 lat, dostało w ten sposób ode mnie głosy powyższe Pink Floyd, teraz niżej, bo już się trochę "zużyło". No chyba że więcej razy Hey (pewnie tyle lat, ile głosowałem na TOP). Od 2002 roku regularnie dostają też głosy TOOL i Ścianka, wcześniej często Flash&The Pen.
Jeśli chcecie, mogę jeszcze wykroić jakąś "poczekalnię".