Wywiady z Markiem Niedźwieckim
Moderatorzy: ku3a, tadzio3, ku3a, tadzio3
A może coś takiego: http://www.fit.pl/gwiazdyfit/marek_nied ... 0,0,0.html
to moze przypomne jeszcze jeden wywiad ktory juz tu byl prezentowany, po premierze ksiazki. Przypomne moze, ze Marek wspomina w nim o forum
a moze w ramach wspominek powrzucamy tu wszystkie materialy zwiazane z Markiem i z Lista, ktorymi dysponujemy? Skany, wywiady radiowe, moze jakies rzeczy z tv? Zebraloby sie troche tego.
a moze w ramach wspominek powrzucamy tu wszystkie materialy zwiazane z Markiem i z Lista, ktorymi dysponujemy? Skany, wywiady radiowe, moze jakies rzeczy z tv? Zebraloby sie troche tego.
- DarekM
- Posty: 1470
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 5:05 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 33 (04.12.1982)
- Lokalizacja: Wrocław
15-09-2000. Wywiad Waldemara Kumóra z dziennikarzem muzycznym Markiem Niedźwieckim.
Z DZIENNIKARZEM MUZYCZNYM MARKIEM NIEDŹWIECKIM ROZMAWIA WALDEMAR KUMÓR
Waldemar Kumór: "Panie Marku, Pan sobie da spokój z tą listą przebojów, to już za długo trwa". Czy któryś z Pana szefów powiedział to Panu?
Marek Niedźwiecki: W latach 80., w czasach gdy dyrektorem Trójki był Wiktor Legowicz, były naciski, żebym robił "Listę" co dwa tygodnie. Ale chodziło o mnie, a nie o "Listę". Najwyraźniej uznano, że za dużo mnie na antenie.
A w ostatnich latach?
Przecież nie zabija się kury, która znosi złote jaja. Bo "Lista" jest wciąż jedną z najpopularniejszych audycji. I będzie trwać tak długo, jak ludzie zechcą jej słuchać.
Czy poczta elektroniczna, e-maile, uratowała "Listę"?
Tak. Już nie trzeba iść na pocztę, wypełnić kartkę, kupić znaczek. Teraz większość głosów przychodzi dzięki komputerom. A jeszcze w zeszłym roku, w wakacje, była "zapaść elektroniczna". A w tym roku - nie. Po "Liście" widać, jak wiele osób ma komputer.
Ile osób głosuje?
Nie liczę. Wiem, że głosów jest na tyle dużo, by "Lista" miała sens, że wciąż jest reprezentatywna.
A Pan nie ma już dosyć "Listy"? Tak nieprzerwanie od 18 lat?
Nie. Wciąż lubię ją robić.
Co Pan szykuje na zbliżające się tysięczne notowanie "Listy przebojów Programu III"?
Nie powiem. To niespodzianka.
Koncert?
Duży koncert. Więcej nie powiem.
A samo radio Pana nie znudziło?
Lubię robić "Listę". Lubię robić audycję "W tonacji Trójki". Ale za moment wchodzi nowa ramówka i "Tonacji..." już nie będzie. Lista zostaje. Lubię "Markomanię"... Ja naprawdę lubię robić radio.
A telewizja? Nie było pokusy przejścia na cały etat?
Wszystkie moje próby telewizyjne kończyły się niepowodzeniem.
Kto tak stwierdził?
Ja sam.
Dlaczego?
W telewizji czuję się mało komfortowo. Przecież wiem, jak wyglądam. No i kamera albo kogoś lubi, albo nie. Mnie nie lubi. Czasem ktoś mówił mi: "W telewizji to pan inaczej wygląda niż w rzeczywistości". No właśnie: wyglądam inaczej i dlatego nie chcę się tam na stałe pokazywać.
Jaka jest różnica między radiem a telewizją?
W radiu siadam przy mikrofonie, zapala się czerwone światełko... i mogę ze słuchaczami zrobić wszystko. A w telewizji, gdy zapala się czerwone światełko, to kamerzyści mogą ze mną zrobić wszystko. A ja tego nie lubię.
Była przecież "Wzrockowa lista przebojów"?
Ale w czasach, gdy nie było jeszcze muzycznych telewizji. Wtedy miała sens. Gdy pojawiły się MTV i VIVA, przekonałem Ninę Terentiew z telewizyjnej Dwójki, że "Wzrockowa..." sensu już nie ma.
Pan nie jest z wykształcenia dziennikarzem?
Jestem magistrem inżynierem budownictwa. W czasach gdy studiowałem dziennikarstwo było strasznie polityczne. A ja chciałem robić radio, muzykę... Trafiłem do studenckiego radia. To tam odbyłem prawdziwą szkołę dziennikarstwa radiowego.
Ale do Trójki Pan trafił w 1982 r.
No tak, w stanie wojennym. Sytuacja bardzo niekomfortowa... Praca w radiu kojarzyła się z kolaborowaniem... Wtedy miałem 28 lat! Przecież nie mogłem dłużej czekać. To był ostatni moment, by zrobić coś ważnego.
Kto wymyślił "Listę"?
Andrzej Turski, ówczesny szef, który ściągnął mnie z łódzkiego radia. Ale tak naprawdę to nie wiem. Chyba cały zespół dawnego "Radiokuriera". Wtedy, 18 lat temu, korzystając z wzorców amerykańskich, wymyślili ramówkę Trójki. I właściwie - z małymi zmianami - ta ramówka przetrwała do dziś.
A w latach 90., gdy wszystko było wolno, nie kusiło Pana, żeby założyć własne radio?
Nie. To wynika z mojego charakteru. Miałem różne propozycje, także by zostać szefem radia. A ja po prostu nie umiem być kierownikiem czy dyrektorem. Bronię się przed tym. Tym bardziej nie mógłbym być właścicielem radia. Bo nie jestem menedżerem.
Umiem - tak mi się wydaje - robić radio Ale takie szare, z dnia na dzień. I to, co robię w Trójce, mi wystarcza.
Kto w tych czasach jest dziennikarzem muzycznym? Nie mam nic wspólnego z branżą muzyczną. Słucham muzyki. Ale mam wrażenie, że spora część dziennikarzy muzycznych jednocześnie recenzuje płyty, pracuje dla jakiejś wytwórni płytowej, lansuje jakąś muzykę. To nie jest w porządku. Nie dowierzam im.
Bo to nie jest uczciwe. Dobrze, że Pan to powiedział. Rzeczywiście, trudno o niezależnych dziennikarzy muzycznych.
A są tacy?
Są. Cenię Wojtka Manna, Piotrka Kaczkowskiego. I Jana Chojnackiego, który wprawdzie pracuje w wytwórni, ale tego nie ukrywa i od lat prezentuje swoją muzykę.
A młodzi?
Przeraża mnie beztroska młodych, którzy zajmują się tym zawodem Nie znają się na tym, o czym mówią. Najgorzej jest w telewizji, bo tam jeszcze jest wymóg, żeby dobrze wyglądać. I to ciągłe poklepywanie, "kolesiowanie" ze słuchaczem czy widzem. I dlatego drażni mnie większość radiowych stacji komercyjnych - tym dobrym nastrojem na pokaz. I udawaniem, że jest świetnie, beztrosko... Przychodzą i paplają.
W Trójce też jest mało nowych, ciekawych osobowości radiowych.
Zgadza się. Mam do siebie żal, że nie wychowaliśmy następców. Teraz jest lepiej. Młodzi, którzy przyszli w ostatnich latach, są już nieźli.
Zaprzyjaźnia się Pan z muzykami?
Rzadko. Korę na przykład znam 20 lat, a w jej domu byłem pięć lat temu. Takie zaprzyjaźnianie się jest bardzo niewygodne. Może się zdarzyć, że muzyka jakiegoś artysty teraz mi się podoba, a potem nagra niedobrą płytę. Tzw. branża muzyczna już się przyzwyczaiła, że nie bywam na bankietach, promocjach itd. i nie zaprzyjaźniam się.
Według jakiego klucza zaprasza Pan do swoich audycji muzyków?
Zapraszam tego, kogo chcę. Mam w Trójce taki luksus. Wiele razy odmawiałem wytwórniom, które akurat lansowały swoją płytę. Oczywiście, jeśli Trójka firmuje swoim znaczkiem jakąś muzykę, to wykonawca trafia do mnie na rozmowę.
Odnoszę wrażenie, że swoich rozmówców traktuje Pan bardzo łagodnie.
Chce Pan powiedzieć, że nie jestem walczący? Bo ja nie jestem Moniką Olejnik. Nie mam jej temperamentu. Czasem gdy słyszę, jak ona dociska polityka, to wyłączam radio. Ja tego nie potrafię. Żeby audycje Moniki były dobre, musi zapraszać polityków z wszystkich opcji politycznych. Ja mam komfort, że nie muszę rozmawiać z wszystkimi muzykami.
Ale kiedyś nie zaprosiłby Pan np. Heleny Vondrackovej czy Ireny Santor?
Zgadza się. Chyba z wiekiem człowiek łagodnieje. Poza tym one mają coś do powiedzenia. I ich muzyka się broni, wciąż są profesjonalistkami. Dobrze się z nimi rozmawia. Mam wrażenie, że słuchacze też to lubią.
Ale na imprezę techno Love Parade do Berlina to Pan by nie pojechał?
Ani teraz, ani gdybym miał 14 lat. Nie lubię takiej drażniącej muzyki. Wolę smutne radio "Miś"...
Z DZIENNIKARZEM MUZYCZNYM MARKIEM NIEDŹWIECKIM ROZMAWIA WALDEMAR KUMÓR
Waldemar Kumór: "Panie Marku, Pan sobie da spokój z tą listą przebojów, to już za długo trwa". Czy któryś z Pana szefów powiedział to Panu?
Marek Niedźwiecki: W latach 80., w czasach gdy dyrektorem Trójki był Wiktor Legowicz, były naciski, żebym robił "Listę" co dwa tygodnie. Ale chodziło o mnie, a nie o "Listę". Najwyraźniej uznano, że za dużo mnie na antenie.
A w ostatnich latach?
Przecież nie zabija się kury, która znosi złote jaja. Bo "Lista" jest wciąż jedną z najpopularniejszych audycji. I będzie trwać tak długo, jak ludzie zechcą jej słuchać.
Czy poczta elektroniczna, e-maile, uratowała "Listę"?
Tak. Już nie trzeba iść na pocztę, wypełnić kartkę, kupić znaczek. Teraz większość głosów przychodzi dzięki komputerom. A jeszcze w zeszłym roku, w wakacje, była "zapaść elektroniczna". A w tym roku - nie. Po "Liście" widać, jak wiele osób ma komputer.
Ile osób głosuje?
Nie liczę. Wiem, że głosów jest na tyle dużo, by "Lista" miała sens, że wciąż jest reprezentatywna.
A Pan nie ma już dosyć "Listy"? Tak nieprzerwanie od 18 lat?
Nie. Wciąż lubię ją robić.
Co Pan szykuje na zbliżające się tysięczne notowanie "Listy przebojów Programu III"?
Nie powiem. To niespodzianka.
Koncert?
Duży koncert. Więcej nie powiem.
A samo radio Pana nie znudziło?
Lubię robić "Listę". Lubię robić audycję "W tonacji Trójki". Ale za moment wchodzi nowa ramówka i "Tonacji..." już nie będzie. Lista zostaje. Lubię "Markomanię"... Ja naprawdę lubię robić radio.
A telewizja? Nie było pokusy przejścia na cały etat?
Wszystkie moje próby telewizyjne kończyły się niepowodzeniem.
Kto tak stwierdził?
Ja sam.
Dlaczego?
W telewizji czuję się mało komfortowo. Przecież wiem, jak wyglądam. No i kamera albo kogoś lubi, albo nie. Mnie nie lubi. Czasem ktoś mówił mi: "W telewizji to pan inaczej wygląda niż w rzeczywistości". No właśnie: wyglądam inaczej i dlatego nie chcę się tam na stałe pokazywać.
Jaka jest różnica między radiem a telewizją?
W radiu siadam przy mikrofonie, zapala się czerwone światełko... i mogę ze słuchaczami zrobić wszystko. A w telewizji, gdy zapala się czerwone światełko, to kamerzyści mogą ze mną zrobić wszystko. A ja tego nie lubię.
Była przecież "Wzrockowa lista przebojów"?
Ale w czasach, gdy nie było jeszcze muzycznych telewizji. Wtedy miała sens. Gdy pojawiły się MTV i VIVA, przekonałem Ninę Terentiew z telewizyjnej Dwójki, że "Wzrockowa..." sensu już nie ma.
Pan nie jest z wykształcenia dziennikarzem?
Jestem magistrem inżynierem budownictwa. W czasach gdy studiowałem dziennikarstwo było strasznie polityczne. A ja chciałem robić radio, muzykę... Trafiłem do studenckiego radia. To tam odbyłem prawdziwą szkołę dziennikarstwa radiowego.
Ale do Trójki Pan trafił w 1982 r.
No tak, w stanie wojennym. Sytuacja bardzo niekomfortowa... Praca w radiu kojarzyła się z kolaborowaniem... Wtedy miałem 28 lat! Przecież nie mogłem dłużej czekać. To był ostatni moment, by zrobić coś ważnego.
Kto wymyślił "Listę"?
Andrzej Turski, ówczesny szef, który ściągnął mnie z łódzkiego radia. Ale tak naprawdę to nie wiem. Chyba cały zespół dawnego "Radiokuriera". Wtedy, 18 lat temu, korzystając z wzorców amerykańskich, wymyślili ramówkę Trójki. I właściwie - z małymi zmianami - ta ramówka przetrwała do dziś.
A w latach 90., gdy wszystko było wolno, nie kusiło Pana, żeby założyć własne radio?
Nie. To wynika z mojego charakteru. Miałem różne propozycje, także by zostać szefem radia. A ja po prostu nie umiem być kierownikiem czy dyrektorem. Bronię się przed tym. Tym bardziej nie mógłbym być właścicielem radia. Bo nie jestem menedżerem.
Umiem - tak mi się wydaje - robić radio Ale takie szare, z dnia na dzień. I to, co robię w Trójce, mi wystarcza.
Kto w tych czasach jest dziennikarzem muzycznym? Nie mam nic wspólnego z branżą muzyczną. Słucham muzyki. Ale mam wrażenie, że spora część dziennikarzy muzycznych jednocześnie recenzuje płyty, pracuje dla jakiejś wytwórni płytowej, lansuje jakąś muzykę. To nie jest w porządku. Nie dowierzam im.
Bo to nie jest uczciwe. Dobrze, że Pan to powiedział. Rzeczywiście, trudno o niezależnych dziennikarzy muzycznych.
A są tacy?
Są. Cenię Wojtka Manna, Piotrka Kaczkowskiego. I Jana Chojnackiego, który wprawdzie pracuje w wytwórni, ale tego nie ukrywa i od lat prezentuje swoją muzykę.
A młodzi?
Przeraża mnie beztroska młodych, którzy zajmują się tym zawodem Nie znają się na tym, o czym mówią. Najgorzej jest w telewizji, bo tam jeszcze jest wymóg, żeby dobrze wyglądać. I to ciągłe poklepywanie, "kolesiowanie" ze słuchaczem czy widzem. I dlatego drażni mnie większość radiowych stacji komercyjnych - tym dobrym nastrojem na pokaz. I udawaniem, że jest świetnie, beztrosko... Przychodzą i paplają.
W Trójce też jest mało nowych, ciekawych osobowości radiowych.
Zgadza się. Mam do siebie żal, że nie wychowaliśmy następców. Teraz jest lepiej. Młodzi, którzy przyszli w ostatnich latach, są już nieźli.
Zaprzyjaźnia się Pan z muzykami?
Rzadko. Korę na przykład znam 20 lat, a w jej domu byłem pięć lat temu. Takie zaprzyjaźnianie się jest bardzo niewygodne. Może się zdarzyć, że muzyka jakiegoś artysty teraz mi się podoba, a potem nagra niedobrą płytę. Tzw. branża muzyczna już się przyzwyczaiła, że nie bywam na bankietach, promocjach itd. i nie zaprzyjaźniam się.
Według jakiego klucza zaprasza Pan do swoich audycji muzyków?
Zapraszam tego, kogo chcę. Mam w Trójce taki luksus. Wiele razy odmawiałem wytwórniom, które akurat lansowały swoją płytę. Oczywiście, jeśli Trójka firmuje swoim znaczkiem jakąś muzykę, to wykonawca trafia do mnie na rozmowę.
Odnoszę wrażenie, że swoich rozmówców traktuje Pan bardzo łagodnie.
Chce Pan powiedzieć, że nie jestem walczący? Bo ja nie jestem Moniką Olejnik. Nie mam jej temperamentu. Czasem gdy słyszę, jak ona dociska polityka, to wyłączam radio. Ja tego nie potrafię. Żeby audycje Moniki były dobre, musi zapraszać polityków z wszystkich opcji politycznych. Ja mam komfort, że nie muszę rozmawiać z wszystkimi muzykami.
Ale kiedyś nie zaprosiłby Pan np. Heleny Vondrackovej czy Ireny Santor?
Zgadza się. Chyba z wiekiem człowiek łagodnieje. Poza tym one mają coś do powiedzenia. I ich muzyka się broni, wciąż są profesjonalistkami. Dobrze się z nimi rozmawia. Mam wrażenie, że słuchacze też to lubią.
Ale na imprezę techno Love Parade do Berlina to Pan by nie pojechał?
Ani teraz, ani gdybym miał 14 lat. Nie lubię takiej drażniącej muzyki. Wolę smutne radio "Miś"...
- DarekM
- Posty: 1470
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 5:05 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 33 (04.12.1982)
- Lokalizacja: Wrocław
Przepraszam, ale zapomniałem o źródle. Wywiad znalazłem tu: http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34311,140172.html
Wpisując w wyszukiwarce "Niedźwiecki" można znaleźć sporo materiałów np. zapisy czatów.
Wpisując w wyszukiwarce "Niedźwiecki" można znaleźć sporo materiałów np. zapisy czatów.
heh, to imageshack musial mi jakos zmniejszyc pliki. Teraz dopiero dojrzalem, ze tam jest jakas informacja, ze pliki musza byc <1.5MB. Wrzucam wiec na rapidshare w takiej postaci w jakiej mam (2.8 i 1.8MB). Tamto wczesniejsze rzeczywiscie srednio da sie czytac, sorry.JaceK pisze:Doskonały pomysł!
Proponuję jednak wykonywać bitmapy wyższej rozdzielczości, tak aby dało się czytać. Kubo, Twoje są zbyt małe... zwłaszcza ten drugi... jeśli masz możliwość wrzuć większą bitmapkę.
okladka
wywiad
- DarekM
- Posty: 1470
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 5:05 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 33 (04.12.1982)
- Lokalizacja: Wrocław
To jeszcze jeden krótki wywiad znaleziony tu: http://serwisy.gazeta.pl/cjg/1,31901,1047281.html
Szkoda, że końcówka wywiadu nieaktualna
40. urodziny "Trójki"
Łukasz Kamiński
2002-10-03, ostatnia aktualizacja 2002-10-03 11:05
Podczas niedzielnych (6 września) obchodów 40-lecia "Trójki" w parku Sowińskiego wystąpią Maanam, Lombard, Perfect oraz Kayah
Wielkie święto słuchaczy "Trójki". W niedzielę (6 października) w parku Sowińskiego III Program Polskiego Radia hucznie i bardzo muzycznie obchodzić będzie swoje 40. urodziny.
Jak najlepiej uczcić taki jubileusz? Wystarczy zaprosić artystów, którzy na antenie Trójki pojawiali się często i od samego początku swojej kariery. Dlatego swoje największe przeboje zagrają: Maanam, Perfect, Lombard i Kayah. Koncert poprowadzą: Marek Niedźwiecki, Artur Orzech i Grzegorz Halama.
Podczas imprezy odbędą się dwie ciekawe promocje. Swoją książkę "Pani Magdo, pani pierwszej to powiem" prezentować i podpisywać będzie Magdalena Jethon. W książce znalazło się ponad sto najlepszych opowiadań z cyklu pod tym samym tytułem, które emitowane były na antenie "Trójki". Będzie można także kupić specjalny dwupłytowy album "40 przebojów na 40-lecie", na którym znajdują się m.in. takie przeboje, jak: "Pod Papugami" Czesława Niemena, "Małgośka" Maryli Rodowicz, "W domach z betonu" Martyny Jakubowicz, "Przeżyj to sam" Lombardu, "Autobiografia" Perfectu oraz wiele innych hitów ostatnich 40 lat.
Przed koncertem rozmawiamy z jedną z najważniejszych postaci, bez której "Trójka" na pewno nie byłaby "Trójką":
Łukasz Kamiński: Jakie są Pana trzy najważniejsze wspomnienia związane z Trójką?
Marek Niedźwiecki: Na pewno pierwsza audycja, którą poprowadziłem. Było to ponad 20 lat temu, 5 kwietnia 1982 roku. Drugie najlepsze to bez wątpienia Mateusz, czyli nagroda od "Trójki" za moją działalność. A trzecie wydarzyło się 78 tygodni temu, czyli tysięczne wydanie listy przebojów.
Czy mógłby Pan pracować w innym radiu?
- Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem, miałem też różne propozycje, ale zawsze wydawało mi się, ze byłaby to jakaś zdrada z mojej strony. Być może odszedłbym, gdyby ktoś zaproponował mi pracę w radiu, które gra tylko smooth jazz, ale takiego radia nie ma.
Niedziela (6 października), park Sowińskiego, Wola. Początek o godz. 18. Wstęp wolny.
Szkoda, że końcówka wywiadu nieaktualna
40. urodziny "Trójki"
Łukasz Kamiński
2002-10-03, ostatnia aktualizacja 2002-10-03 11:05
Podczas niedzielnych (6 września) obchodów 40-lecia "Trójki" w parku Sowińskiego wystąpią Maanam, Lombard, Perfect oraz Kayah
Wielkie święto słuchaczy "Trójki". W niedzielę (6 października) w parku Sowińskiego III Program Polskiego Radia hucznie i bardzo muzycznie obchodzić będzie swoje 40. urodziny.
Jak najlepiej uczcić taki jubileusz? Wystarczy zaprosić artystów, którzy na antenie Trójki pojawiali się często i od samego początku swojej kariery. Dlatego swoje największe przeboje zagrają: Maanam, Perfect, Lombard i Kayah. Koncert poprowadzą: Marek Niedźwiecki, Artur Orzech i Grzegorz Halama.
Podczas imprezy odbędą się dwie ciekawe promocje. Swoją książkę "Pani Magdo, pani pierwszej to powiem" prezentować i podpisywać będzie Magdalena Jethon. W książce znalazło się ponad sto najlepszych opowiadań z cyklu pod tym samym tytułem, które emitowane były na antenie "Trójki". Będzie można także kupić specjalny dwupłytowy album "40 przebojów na 40-lecie", na którym znajdują się m.in. takie przeboje, jak: "Pod Papugami" Czesława Niemena, "Małgośka" Maryli Rodowicz, "W domach z betonu" Martyny Jakubowicz, "Przeżyj to sam" Lombardu, "Autobiografia" Perfectu oraz wiele innych hitów ostatnich 40 lat.
Przed koncertem rozmawiamy z jedną z najważniejszych postaci, bez której "Trójka" na pewno nie byłaby "Trójką":
Łukasz Kamiński: Jakie są Pana trzy najważniejsze wspomnienia związane z Trójką?
Marek Niedźwiecki: Na pewno pierwsza audycja, którą poprowadziłem. Było to ponad 20 lat temu, 5 kwietnia 1982 roku. Drugie najlepsze to bez wątpienia Mateusz, czyli nagroda od "Trójki" za moją działalność. A trzecie wydarzyło się 78 tygodni temu, czyli tysięczne wydanie listy przebojów.
Czy mógłby Pan pracować w innym radiu?
- Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem, miałem też różne propozycje, ale zawsze wydawało mi się, ze byłaby to jakaś zdrada z mojej strony. Być może odszedłbym, gdyby ktoś zaproponował mi pracę w radiu, które gra tylko smooth jazz, ale takiego radia nie ma.
Niedziela (6 października), park Sowińskiego, Wola. Początek o godz. 18. Wstęp wolny.
-
- woźny-konserwator
- Posty: 10245
- Rejestracja: pn lip 21, 2003 11:01 am
- Lokalizacja: Kraków, Galicja
- Kontakt:
Tak, właśnie dlatego istotne jest podanie źródła -- bo teksty się powtarzają, powielają lub są minimalnie przerabiane. Liczyłem, że to może jakiś prasowy wywiad, lub nagranie dla np. lokalnej rozgłośni.DarekM pisze:Wpisując w wyszukiwarce "Niedźwiecki" można znaleźć sporo materiałów np. zapisy czatów.
Dzięki za wyjaśnienie!
- DarekM
- Posty: 1470
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 5:05 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: not. 33 (04.12.1982)
- Lokalizacja: Wrocław
Znalazłem jeszcze obszerny wywiad sprzed miesiąca:
http://www.muzyczna.pl/newsy/wywiad_z_m ... edzwieckim
i nieco starszy http://www.kulturaonline.pl/Marek,Niedz ... l,699.html
http://www.muzyczna.pl/newsy/wywiad_z_m ... edzwieckim
i nieco starszy http://www.kulturaonline.pl/Marek,Niedz ... l,699.html
no właśnie - dziś zacząłem skanowanie moich zasobów i mam to w wersji prasowej - tylko data mi się nie zgadza - widocznie w necie umieścili pół roku później ... Bo - to było w Gazecie Telewizyjnej - 24 marca 2001 - tuż przed 1000 notowaniem listy - zresztą jedno z pytań do Marka tego dotyczyło. A tutaj wersja prasowa tego:JaceK pisze:To wywiad prasowy? nagranie? masz może źródło tego materiału?DarekM pisze:15-09-2000. Wywiad Waldemara Kumóra z dziennikarzem muzycznym Markiem Niedźwieckim.
Z DZIENNIKARZEM MUZYCZNYM MARKIEM NIEDŹWIECKIM ROZMAWIA WALDEMAR KUMÓR