Narzekałem na poziom naszego meczu ale dwa następne pokazały wielką różnicę, a wręcz przepaść jaka dzieliła porównywane spotkania.
Zatem potwierdza się niestety moja opinia, że zespołom w fazie pucharowej przede wszystkim na pilnowaniu dostępu do własnej bramki, co w praktyce zabija piękno gry i czyni te pojedynki dosyć nudne.
O ile po meczu wyspiarzy można się było spodziewać głównie walki, to już od południowców oczekiwałem znacznie więcej! A tymczasem do 115 minuty w tym spotkaniu żaden zespół nie oddał celnego strzału (pierwszy taki przypadek w historii mistrzostw)! I dopiero w ostatnich minutach trochę się działo. Najpierw niespodziewanie zaatakowali Chorwaci i zostali skarceni zabójczą kontrą. I jak to ujął w komentarzu
Wojtek Kowalczyk, to był szczyt głupoty - cały mecz grać defensywnie pilnując, by bramki nie stracić, a w końcówce pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa! Pewnie czuli, że to jest ten moment na atak (nawet trafili w słupek) ale to wrażenie okazało się dla nich zgubne...
Taki ćwierćfinał (Polska - Portugalia) mógł się już (a nawet powinien) przydarzyć 4 lata temu! Tyle że naszym chłopakom zabrakło wtedy kondycji i argumentów w ostatnim meczu z Czechami.
A teraz dojdzie do pojedynku gwiazd
CR7 kontra
RL9. Oczywiście jeden mecz o niczym nie rozstrzygnie, ale jeśli Polacy przegrają, to trudno będzie pisać o Portugalii jako o przypadkowym zespole jednego piłkarza, skoro mogą osiągnąć drugi raz z rzędu półfinał Euro.

Podejrzewam także, iż Portugalczycy przeciwko nam nie zagrają już tak marnego spotkania.
