i po meczu, buuuuuuuuuu ..... ciągle boli ten gol. Wierzyłam, że uda nam się zdobyć jedną bramkę, która zadecyduje o zwycięstwie.
A Janas zamiast bić się w piersi, że nie dał chłopakom odetchnać i zbyt długo trzymał ich na boisku, odwrócił uwagę od siebie i skierował na Sobolewskiego, że to był taki głupi faul. Nie traktuję poważnie tego co powiedział, chyba wynik meczu był dla niego zbyt dużym szokiem i nie przemyślał swojej wypowiedzi, tylko tak palnąl z biegu. Jeśli ten faul był głupi, to tylko w znaczeniu przypadkowy lub niechcący. Jasne, szkoda, że wogóle miał miejsce, ale w gruncie rzeczy trzeba przyznać, że Sobolewski skutecznie powstrzymał groźny atak Niemców. Było mi strasznie przykro, jak pewnie wszystkim polskim kibicom, ale zauważmy pozytywy, nasi starli się i mimo wszystko dawali Niemcom radę. Było lepiej niż podczas rozgrywek z Ekwadorem, co do tego nie ma wątpliwości. I ciągle jeszcze są szanse.
To rzekła Zeta, "kibic niedzielny" (co nie znaczy tchórzliwy

)