TomaszBr pisze:Ostatni taki przypadek, jaki pamiętam, to "Just Breathe" prawie 5 lat temu
Sprawdziłem - też Pearl Jam, ale trochę później, bo w notowaniu 1716 - pół roku to w sumie też nie tak mało, ale sporo mniej niż 5
Rozumiem, jaką hipotezę stawiasz. Cóż, przyznam, że gdybym był prowadzącym i przeżywał męki, obserwując długą kolejkę weteranów listy blokujących odpływ i sprawiających, że większość ciekawych nowości odbija się od miejsca 31, na pewno mocno by mnie kusiło, żeby użyć jakiegoś narzędzia do odtykania. Pamiętam, że kiedy zaczynałem słuchać w 2009, wypadki weteranów z miejsc 17-19 wydawały mi się czymś na tyle normalnym, że kiedy któryś z nich znalazł się na jednym z tych miejsc, nie miałem wątpliwości, co z nim będzie za tydzień (niestety, z debiutem w Znawcy trochę się ociągałem - gdybym zdążył obstawić wypadki "This I Love" i "Trwaj, chwilo, trwaj", na pewno sporo bym wówczas zyskał). Niepodziewanie urwało się to nagle w 2010 - zaczęło się wielotygodniowe wyczekiwanie w trzeciej dziesiątce, co miało też wpływ na liczbę nowości - przez pierwsze pół roku mojego słuchania kilkakrotnie zdarzyło się ich 5, potem każda liczba większa niż 2 oznaczała święto. Tłumaczyłem to sobie zwiększoną liczbą głosów (wtedy też po raz pierwszy pojawiły się narzekania na stagnację). Gdyby jednak rozważyć hipotetyczny scenariusz: Marek Niedźwiecki wraca do Trójki i pierwszą rzeczą, którą robi po powrocie, jest ukrócenie trwających tu wcześniej praktyk zbyt mocno ułatwiających utworom opuszczanie listy, byłoby to idealnie wyjaśnienie opisanego zjawiska - pytanie tylko czy nie zbyt idealne (taki scenariusz mógłby mieć ciąg dalszy - po paru latach jednak Marek Niedźwiecki też się łamie i stare praktyki po cichu wracają).
Jeżeli chodzi o ewentualną weryfikację tej hipotezy - można przyprzeć Marka Niedźwieckiego do muru na zlocie, ale jeżeli będzie szedł w zaparte (a ja bym tak robił na jego miejscu

) z weryfikacji nici. A gdyby chcieć to zrobić samymi metodami statystycznymi - cóż, po zaliczeniu na studiach przedmiotu "rachunek prawdopodobieństwa", najmocniej zapamiętałem z niego jedną rzecz: obliczanie prawdopodobieństwa jest trudne (chyba że mamy do czynienia z modelem stricte kombinatorycznym, typu rzuty kostką, monetą albo ciągnięcie kul z urny - dla nich też można co prawda rozważać pewne skomplikowane zagadnienia, ale wtedy przynajmniej wiadomo jak próbować ugryźć), tutaj zaś samo dobranie modelu probabilistycznego mogłoby sprawić pewien problem (żeby dopasować to do jakiejś wariacji na temat rozkładu Gaussa, trzeba by się mocno nagimnastykować, poza tym wiązałoby się to z koniecznością ustalenia wielu parametrów, których nie znamy). Tak więc, podsumowując - życzę Ci przyjemniejszych doświadczeń z tym przedmiotem w czasie studiów i wyniesienia czegoś, co pozwoli Ci zmierzyć się z tym w przyszłości
Jeszcze jeden efekt, który należałoby uwzględnić - część osób, widząc, że ich ulubieńcy po długim przebywaniu na Liście, zbliża się już do wylotu, może zacząć spisywać je na straty, stąd przyśpieszenie na niższych miejscach. Może nie przeceniałbym siły tego efektu i nie upierałbym się, że wszystko można nim wytłumaczyć, ale zapewne coś takiego jest (i jak tu teraz coś oszacować?...)
TomaszBr pisze:faktycznie, zaskoczyło mnie, że "top 27 i więcej" ani razu się nie powtórzyło. w takim razie rzeczywiście brak nowości w top30 nie jest niczym dziwnym
A teraz wykonam małe ćwiczenie umysłowe i pokażę możliwe wyjaśnienie tego zjawiska od drugiej strony: jeżeli istnieje jakaś tajemna siła, czuwająca, żeby nie powtórzyło się notowanie bez nowości i w sytuacji, kiedy coś takiego wychodzi z nieprzetworzonych wyników, dokonująca małych przetasowań w okolicy trzydziestki, jej działanie utrudnia też zachowanie składu topów sąsiednich; np. jedyna możliwość, żeby powtórzył się top 29, to wówczas jedyna nowość na 30 (czegoś takiego też, zdaje się, dawno nie było...) i jednocześnie wypadek z 30; z top 28 i 27 byłoby trochę łatwiej, ale może tylko trochę...