Napisze też tutaj:
wygląda na to, że rozwód pozytywnie wpłynął zarówno na zespół, jak i na Rojka. Choć oczywiście w jego przypadku poczekajmy jeszcze na całą płytę. Ale jest dobrze (choć to nie poziom Telefonu).
Mi się raczej to nie kojarzyło z Beksińskimi, tylko z dziećmi lubiącymi płakać Określenie "beksa" raczej nie jest sympatyczne, wiec dlatego sądziłem, iż kogoś może ten tytuł zniechęcić. Ale raczej było odwrotnie, bo taki zaskakujący tytuł mógł kogoś przyciągnąć No i być może jakiś niewielki wpływ odegrało miejsce na początku zestawu, dodatkowo w różowym kolorze
I powiem szczerze, że nazwisko Beksiński w pierwszej kolejności kojarzy mi się ze Zdzisławem, a zwłaszcza tymi jego dziełami:
Ostatnio zmieniony pt lut 28, 2014 11:07 pm przez gżegoż, łącznie zmieniany 1 raz.
seblit pisze:Trochę czesto te debiuty na 1. ostatnio. Dewaluują się.
To prawda. Przez całe lata to wydawało się czymś niemożliwym, a teraz już trzeci raz w ciągu dwóch lat. Ale ten trzeci wydaje się być dużo bardziej zaskakujący, niż dwa poprzednie.
Miszon pisze:wygląda na to, że rozwód pozytywnie wpłynął zarówno na zespół, jak i na Rojka
Co do zespołu to całkowicie się nie zgadzam. Pisałem to już kiedyś, że można się było spodziewać, iż po zmianie wokalisty to już nie będzie ten sam zespół, co dawniej, ale nie sądziłem, że aż tak zdziadzieją
no właśnie czemu na yt mieliby cenzurować
nie rozumiem, że nikt tego nie słyszy, nie można przygotować wersji dla radia z wyśpiewaniem tylko "k". albo w ogóle nie zaśpiewać?
ten pik jest moim zdaniem wkPIIIIIIIIIIIIIKcy
A moim zdaniem jest on tam wstawiony z premedytacją.
Można było zrobić tak jak Kazik w swoich utworach - ale po co?
Tak, to zwraca się uwagę na ten pik - wszyscy wiedzą o co chodzi.
No i o to chodzi, żeby wszyscy wiedzieli i słyszeli.
Przecież Polacy lubią przekleństwa, prawda?
Zwłaszcza jak są potrzebne jak dziura w moście.
Niestety ta niby gra słów jest moim zdaniem pod publiczkę i daleko
temu do używania niecenzuralnych słów przez Kazika, Muńka czy nawet Lao Che
(ołowiano-... nastroje). Przeklinać też trzeba "umić".
Tutaj to brzmi groteskowo dla mnie, zwłaszcza w ustach Artura Rojka.
Utwór przestał mnie już denerwować, uważam nawet,
że melodia i jej wykonanie są OK i wiem, że można go polubić, ale sorry...
w tym tygodniu głosuję na Within Temptation (już od prezentacji utworu
w audycji porannej się nad tym zastanawiałem, a teraz mam
tylko dodatkowy argument).
NIe mogłem wczoraj słuchać Listy, więc teraz dopiero spojrzałem na wyniki i jestem w ciężkim szoku. O ile jeszcze zamiana Stereo z WT była do przewidzenia to pierwsze miejsce - no cóż. Miałem wątpliwości czy pominie poczekalnię, w Znawcy wrzuciłem gdzieś koło 20 miejsca tylko ze względu na nazwisko. A tutaj taka niespodzianka. Nie jest to utwór zły, ale jeśli szybko nie zacznie spadać, to chyba ma szanse na moją koszmarlistę.
Odnośnie reszty (wątku jeszcze nie czytałem, zaległości nadrobię, a gdybym pytał o coś co już było poruszane to po prostu to zignorujcie) - czyżby Świetliki miały jakąś akcję promocyjną, która właśnie się skończyła? Poza tym trochę zaskakujący spadek nowszego U2 (czyżby to już było wszystko na co go stać?), a w poczekalni Tata i PSB dalej nie chcą wypaść (i dobrze .
Yacy pisze:nie można przygotować wersji dla radia z wyśpiewaniem tylko "k". albo w ogóle nie zaśpiewać?
ten pik jest moim zdaniem wkPIIIIIIIIIIIIIKcy
I może na być wkurzający? Myślę podobnie jak adameria - gdyby zamiast pisku było wyciszenie głosu albo delikatne wyszumienie, albo nawet ów wulgaryzm wypowiedziany wprost, to efekt byłby mniej drastyczny. Uciążliwy pisk jasno sygnalizuje przekleństwo i prawdę mówiąc mogłoby go tam tak naprawdę nie być, a i tak ludzie myśleliby sobie Bóg wie co.
adameria pisze:Przecież Polacy lubią przekleństwa, prawda? Zwłaszcza jak są potrzebne jak dziura w moście. Niestety ta niby gra słów jest moim zdaniem pod publiczkę
Kiedyś byłem wielkim fanem Myslovitz. No a teraz mamy, jak niektórzy piszą, "zdziadziały" zespół macierzysty i byłego lidera, który chce wyraźnie w pretensjonalności i teatralności zdystansować Briana Molko i Matthew Bellamy'ego razem wziętych. "Straszna chała w głowie" - godny "następca" złotych myśli Domowych Melodii.
W przyszłym tygodniu z fanklubem Facebookowym Artura też będzie trudno wygrać, ale nie traćmy nadziei.