Zaraz, zaraz, ja niczego nie ukrywam - ja po prostu nie mam wyrobionego gustu. Nawet nie wiedziałem, że jest jakaś rywalizacja w tej dziedzinie...wwas pisze:danco28 był na forum jedną z osób najskrzętniej ukrywających swój gust muzyczny, przebijał w tej dziedzinie nawet Llucky’ego
A korzystając z okazji, że jesteśmy przy opisywaniu E Listy, chciałbym coś dodać do swojej zapowiedzi. Tak się składa, że obejrzałem sobie jeszcze raz teledysk do piosenki, którą zgłosiłem i naszła mnie jeszcze jedna refleksja. Tak jak wspominałem (a przynajmniej miałem zamiar, bo oczywiście zapowiedź odjechała mi w nieco innym kierunku od zamierzonego) tekst tego utworu można interpretować na baaardzo różne sposoby. Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś zinterpretował tekst np. jako wspominanie przez matkę zmarłego dziecka, a może po prostu ukochanego jedynego dziecka, które zbuntowało się i porzuciło rodzinny dom, raniąc przy tym matczyne serce. Oczywiście to naciągana interpretacja i dużo łatwiej pomyśleć o tej piosence jako o lamencie kochanki, ale tutaj też szczegóły mogą różnić się drastycznie. Dla jednych będzie to kobieta porzucona przez mężczyznę, dla drugich taka, której ukochany zmarł - obie te wersje równie dobrze pasują do tekstu i właściwie to od naszego stanu i okoliczności zależy, którą interpretację wybierzemy. Oczywiście jeśli tę ze śmiercią, to pewnie w założeniu, że to on poszedł do aniołków, a nie ona. Ale przyjrzyjcie się temu teledyskowi - to on snuje się po domu, wałęsa bez celu ulicami, wspomina. A ona? W białej eterycznej sukni, z czymś w rodzaju ozdobnych bandaży na dłoniach i stopach, przesiaduje na parkanach, dachach, drzewach - nigdy nie dotyka ziemi swoją na poły bosą stopą. Więc może to ona jest tam, w górze, gdzie swój wzrok kieruje on, a nadal wspomina swe życie na ziemi? Za życia była jego aniołem stróżem, dobrym duchem, który odpędzał lęki i ocierał łzy - teraz jest aniołem prawdziwym...
A może jest odwrotnie, tylko ona usiłuje tak właśnie to sobie wyobrazić, a nawet wręcz wczuć w tę sytuację...
A może nie jest aniołem, który zstąpił z nieba, tylko zbłąkaną duszą, którą zbyt wielka miłość wciąż jeszcze trzyma przy ziemi...
A może...
Interpretacji jest wiele. Która jest prawdziwa? Żadna - to nie eksperyment fizyczny, to jest poezja. Którą wybieram ja? Jako człowiek bez wyrobionego gustu - wszystkie.
A jako człowiek z natury przekorny - tę najbardziej pokręconą.