Album wszechczasów?
- Miszon
- Posty: 15658
- Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
J Riverside raczej bym nie wrzucał, ale za to faktycznie bardzo brakuje
Wilki Wilki 1992 - wiadomo, tak jak na początku lat 80-tych mieliśmy swoje własne The Police w postaci Lady Pank, tak też na początku 90-tych swóje własne U2, właśnie w postaci Wilków. Szkoda tylko, że tak i U2, Wilki coraz bardziej się staczają...
Edyta Bartosiewicz Sen 1994 albo Dziecko 1997 - brak tego pierwszego naprawdę dziwi
Kasia Kowalska Gemini 1994 - świetny debiut (i brawa dla G.C. za produkcję i niejako "odkrycie Kowalskiej), szkoda, że później raczej było coraz gorzej (zwłaszcza ostatnie 10 lat)
Ścianka Dni wiatru 2001 - niezwykła, mroczna, ale spokojna muza, przetykana industrialnym niepokojem i parkosyzmami strachu. Bardzo malarski, niezwykły album
Sweet Noise Ghetto (1997?) albo Czas ludzi cienia 2000 - nic dziwnego, że dostrzeżono ich także za granicą
Dżamble Wołanie o słońce nad światem 1977(?) - znam co prawda tylko 2 utwory (tytulowy i "Wymyślłem Ciebie..."), ale to mi zupełnie wystarcza
Collage Bajki 1991 albo Moonshine 1995 - na pewno pierwszy współczesny prawdziwie progresywny polski zespół, który zresztą dostrzeżono także za granicą ("Bajki" widziałem w 1994 roku w sklepie w Włoszech!)
Kult Ostateczny krach systemu korporacji 1998 - to taki "White album" w historii Kultu, bo jest tu wszystko, co tylko pojawiało się w twórczości zarówno zespołu, jak i Kazika solowo, feeria gatunków i odcieni muzyki, kompakt wypełnioy po granice mozliwości (także objętościowej, ze względu na długość). Niestety, w obecnym wieku Kazik coraz bardziej mnie rozczarowuje (jedyna jasna rzecz - "Los się musi odmienić").
Nie pamiętam tytułu, ani zespołu, ale chodzi mi o zespół Andrzeja Dziubka z De Press, który w stanie wojennym w Norwegii nagrał niezwykłą, zimnofalową, mroczną płytę.
Oczywiście, brakuje tez Marka Grechuty (na pewno Korowód, Dni któych nie znamy, może jeszcze Szalona lokomotywa), ale to już nie rock, a przynajmniej nie ściśle pojmowany (bomomentami jednak tak). Gdyby jego też liczyć, to na pewno te płyty byłyby w ścisłej czołówce, spokojnie pierwsza dycha, moze nawet 5).
Na razie tyle. Może będzie jeszcze coś (Izrael? Houk?).
Wilki Wilki 1992 - wiadomo, tak jak na początku lat 80-tych mieliśmy swoje własne The Police w postaci Lady Pank, tak też na początku 90-tych swóje własne U2, właśnie w postaci Wilków. Szkoda tylko, że tak i U2, Wilki coraz bardziej się staczają...
Edyta Bartosiewicz Sen 1994 albo Dziecko 1997 - brak tego pierwszego naprawdę dziwi
Kasia Kowalska Gemini 1994 - świetny debiut (i brawa dla G.C. za produkcję i niejako "odkrycie Kowalskiej), szkoda, że później raczej było coraz gorzej (zwłaszcza ostatnie 10 lat)
Ścianka Dni wiatru 2001 - niezwykła, mroczna, ale spokojna muza, przetykana industrialnym niepokojem i parkosyzmami strachu. Bardzo malarski, niezwykły album
Sweet Noise Ghetto (1997?) albo Czas ludzi cienia 2000 - nic dziwnego, że dostrzeżono ich także za granicą
Dżamble Wołanie o słońce nad światem 1977(?) - znam co prawda tylko 2 utwory (tytulowy i "Wymyślłem Ciebie..."), ale to mi zupełnie wystarcza
Collage Bajki 1991 albo Moonshine 1995 - na pewno pierwszy współczesny prawdziwie progresywny polski zespół, który zresztą dostrzeżono także za granicą ("Bajki" widziałem w 1994 roku w sklepie w Włoszech!)
Kult Ostateczny krach systemu korporacji 1998 - to taki "White album" w historii Kultu, bo jest tu wszystko, co tylko pojawiało się w twórczości zarówno zespołu, jak i Kazika solowo, feeria gatunków i odcieni muzyki, kompakt wypełnioy po granice mozliwości (także objętościowej, ze względu na długość). Niestety, w obecnym wieku Kazik coraz bardziej mnie rozczarowuje (jedyna jasna rzecz - "Los się musi odmienić").
Nie pamiętam tytułu, ani zespołu, ale chodzi mi o zespół Andrzeja Dziubka z De Press, który w stanie wojennym w Norwegii nagrał niezwykłą, zimnofalową, mroczną płytę.
Oczywiście, brakuje tez Marka Grechuty (na pewno Korowód, Dni któych nie znamy, może jeszcze Szalona lokomotywa), ale to już nie rock, a przynajmniej nie ściśle pojmowany (bomomentami jednak tak). Gdyby jego też liczyć, to na pewno te płyty byłyby w ścisłej czołówce, spokojnie pierwsza dycha, moze nawet 5).
Na razie tyle. Może będzie jeszcze coś (Izrael? Houk?).
Mi brakuje tutaj trzech płyt (tak naprawdę to więcej, ale tak Grechuta, Anawa z Zauchą, Woźniak, Skaldowie i Bemibem ocierają się mniej lub więcej o rock i można ich w takim zestawieniu nie ujmować):
3. Wilki - Wilki
2. Klan - Mrowisko (płyta w owych czasach kultowa i muzycznie wyprzedzająca swoje czasy)
1. Dżamble - Wołanie o słońce nad światem (dla mnie bezdyskusyjnie numer 1 polskiego rocka).
P.S. Brakuje mi ich więcej, ale te 3 to dla mnie bezdyskusyjne niedopatrzenie.
3. Wilki - Wilki
2. Klan - Mrowisko (płyta w owych czasach kultowa i muzycznie wyprzedzająca swoje czasy)
1. Dżamble - Wołanie o słońce nad światem (dla mnie bezdyskusyjnie numer 1 polskiego rocka).
P.S. Brakuje mi ich więcej, ale te 3 to dla mnie bezdyskusyjne niedopatrzenie.
Od razu dwa zestawy: polski i zagraniczny? Myślę, że w zagranicznym jednak 20 byłoby lepszym rozwiązaniem.Gary pisze:dobry pomysł...myślę, że po 10 wystarczy.adr pisze:To może by jakieś głosowanko zrobić - najlepsza płyta wszech czasów, albo najlepsza polska płyta? Po 10-20 propozycji, ułożone w kolejności.
- tadzio3
- Posty: 10059
- Rejestracja: czw sie 12, 2004 2:17 am
- Lokalizacja: Tykocin / Białystok
- Kontakt:
Z braków w postaci płyt "Moonshine" i "Ostatecznego krachu..." oczywiście z chęcia dorzuciłbym "Korowód" Marka Grechuty. swietna płyta.
Podaję propozycje starając sie byc w miarę obiektywnym, tzn mieć na uwadze odbiór innych ludzi. Inaczej mógłbym podać ok 10 albumów dla mnie ważnych i lubianych (poskich), których większośc albo uwaza za przeciętne, albo nie zna, ale nie ma sensu tego robic. Pisze tylko o braku tych trzech zasadniczych albumów w gronie pięćdziesięciu najlepszch.
Podaję propozycje starając sie byc w miarę obiektywnym, tzn mieć na uwadze odbiór innych ludzi. Inaczej mógłbym podać ok 10 albumów dla mnie ważnych i lubianych (poskich), których większośc albo uwaza za przeciętne, albo nie zna, ale nie ma sensu tego robic. Pisze tylko o braku tych trzech zasadniczych albumów w gronie pięćdziesięciu najlepszch.
- Miszon
- Posty: 15658
- Rejestracja: pn lis 13, 2006 12:18 pm
- Listy Przebojów Trójki słucham od: 640
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jeśli pisałeś tylko o tym, to wygląda mi na to, że twój list znalazł sięw obecnym numerze "TR"tadzio3 pisze:Ja pisalem w sparawie tego zestawienia do redakcji "Teraz Rocka". Między innymi pisałem o dwóch największych brakach, które Miszon wspomniał Kult - "Ostateczny kreach..." oraz Collage "Moonshine"
