No cóż, szanuję Wasze zdania, ale się z nimi nie zgadzam (zwłaszcza z tym, że ponad 100 utworów z tej listy nie powinno się "tykać"). Przecież trzeba sobie zadać pytanie: co usuwać, jeżeli nie te piosenki, które radzą sobie najsłabiej? A należy jeszcze przypomnieć, że ogromna większość spośród nich osiągnęła słaby wynik także w 2008 roku
http://jacek.uci.agh.edu.pl/lp3/.old/alpt.phtml (może były jakieś wyjątki, ale niestety nie miałem czasu, by tak dokładnie to analizować). Tak więc ja byłbym za tym, aby nawet ok. 98% zawartości powyższej listy już nie było w zestawie do głosowania na XIX Top Wszech Czasów. Zresztą można się spodziewać, że tak właśnie będzie, jeżeliby dać wiarę temu, co wcześniej deklarowali
Piotr i
ku3aPiotr pisze:Chciałbym wam zwrócić tylko na jedną rzecz szczególną uwagę. To, że przewalczyliście, że w zestawie jest taki to, a taki utwór to wcale nie oznacza, że w przyszłym roku też pojawi się w zestawie. Nie będzie globalnego odzewu w postaci dużej ilości głosów do tego notowania, to pożegnajcie się z tym utworem nieodwracalnie.
ku3a pisze:tak samo jak i z innymi, które dostaną małą liczbę głosów.
ważne, że w ogóle dostały szansę.
Piotr pisze:Generalnie Kubo można wszem i wobec zakomunikować, że w przyszłym roku liczba utworów do głosowania będzie znacznie niższa niż ta obecna (26.11.2011 13:00) czyli mniej niż 1555.
Ale podkreślam, że nie domagam się bezwzględnego wycięcia wszystkich 558 "nieszczęśników" z tej listy, ale właśnie ok. 98%

Aby zasugerować, czego powinny dotyczyć te nieliczne wyjątki, znów posłużę się cytatem
Miszon pisze:Zgadzam się z tym co piszą tadzio, Robinson, Piotr i ku3a (...)
1) przy głosowaniu na 33 kawałki zestaw liczący max. 1000 propozycji to rozsądna liczba, nawet 999 (3x333) byłoby dobrze

2) notorycznie najsłabsze kawałki powinny zostać usunięte - zrobiłbym tu tylko taki wyjątek, że jeśli oznaczałoby to wywalenie z zestawu wszystkich kawałków wykonawcy, który posiadał w zestawie więcej niż 2 albo 3 utwory, wówczas powinno się dać szansę 1 kawałkowi, który w ostatnich latach miał najwięcej głosów. Bo być może po prostu głosy się za bardzo rozbijały, a jak zostawimy lidera, to zbierze on głosy pozostałych kawałków i osiągnie całkiem ciekawy wynik,
3) kawałki, które były kiedyś w Top100 powinny mieć ochronę, tzn. pozostać w zestawie nawet jeśli mają bardzo słabe wyniki
1. Pełna zgoda. Skoro zmniejszyło się ilość głosów do 33 (czyli ponad trzykrotnie), to również mocno powinno się ograniczyć zestaw do głosowania. Tysiąc byłby idealny - bo to i tak bardzo dużo, ale nie na tyle, by mieć wrażenie przesady. No i okrągła liczba

999 też byłoby dobre, ale niech już będzie ten tysiąc, bo to przecież niewielka różnica

, a wszelkim statystykom dużo łatwiej byłoby przyznawać 1000 punktów za 1. miejsce, 999 za drugie itd., niż 999 za 1., 998 za drugie itd.
2) do myślnika 100% racji, a potem generalnie też - ale tylko pod warunkiem, że w zestawie było dosłownie wszystko najlepsze, co dany wykonawca miał do zaoferowania. Jeżeli wśród pozostałych, "pozazestawowych" utworów każdego z tych podmiotów dałoby się znaleźć coś, co jest równie dobre (albo i lepsze) i miałoby znacznie większe szanse na zaistnienie, to należałoby dokonać zamiany (nawet gdyby miało się okazać, że 1 "nowy" utwór miałby zastąpić 4 czy 5 "starych", które w topie poniosły klęskę na całej linii). Myślę, że w większości przypadków to właśnie wyjątkowo nietrafiony dobór utworów poszczególnych wykonawców był główną przyczyną tego, że wszystkie ich propozycje znalazły się poza tysiącem. Spójrzmy choćby na taką Cher. Przecież nie jest to słaba ani mało znana artystka, ale nie zdołała wprowadzić żadnego z trzech utworów (BELIEVE, THE SHOOP SHOOP SONG (IT'S IN HIS KISS), IF I COULD TURN BACK TIME) do czołowego tysiąca. Myślę jednak, że gdyby w zestawie było WALKING IN MEMPHIS, to poradziłoby sobie nieporównywalnie lepiej. Przypuszczam, że z pozostałymi wykonawcami, którzy mieli sporo kawałków w zestawie, ale żadnego nie wprowadzili do tysiąca, mogłoby być podobnie.
Dla przypomnienia:
Oto wykonawcy, którzy ponieśli absolutną klęskę, bo nie wprowadzili żadnego utworu do Top 1000, mimo że mieli ich w zestawie więcej niż 2:
Paul Simon (6)
Billy Joel, Robert Palmer, Tom Jones (po 5)
Suede (4)
UB 40 (3 + 1 z Palmerem)
Cher, Dionne Warwick, Fun Lovin Criminals, Kylie Minogue, Morcheeba, Starsailor, Steely Dan, Terence Trent D'Arby, The Corrs, The Jam, The Velvet Underground (po 3).
Pytanie też, czy wszystkie wyżej wymienione podmioty koniecznie muszą mieć swoich przedstawicieli w zestawie. W tym roku usunięto wszystkich trzech przedstawicieli zespołu The Black Eyed Peas (nie zastąpiwszy ich żadnym innym) i chyba "świat się nie zawalił", a zestaw jakoś bardzo na tym nie ucierpiał. Bez wątpienia katastrofy też by nie było, gdyby podobnie uczyniono z niektórymi przedstawicielami powyższej "listy wstydu", albo nawet innymi podmiotami (Manu Chao, Faithless itp.).
Zwróćcie jeszcze uwagę na Paula Simona. Zarówno w 2008, jak i w 2011 roku żaden z jego sześciu solowych utworów nie zdołał się załapać do Top1000! Za to w duecie z Garfunkelem radzi sobie nieporównywalnie lepiej. Pytanie zatem, czy jego solowe dokonania koniecznie MUSZĄ być w zestawie, skoro nie cieszą się zbytnim poważaniem wśród ogółu słuchaczy, a ów muzyk i tak jest w nim obecny?
3) Akurat ten punkt jeszcze do niedawna wydawał mi się oczywisty (sam jeszcze przed topem apelowałem o "ochronę" dla utworów, które kiedykolwiek zdołały dostać się do setki), ale ostatnio i tutaj pojawiły się drobne wątpliwości. Naliczyłem, że w tym roku w zestawie nie było trzech takich utworów: Yes - SOON, Budka Suflera - TAKIE TANGO i Eric Clapton - LAYLA (ACOUSTIC).
O ile rok temu to rzeczywiście ta wersja była w setce, a nie Derek & The Dominos, bo i to chyba do tej pory nie jest ostatecznie w stu procentach jasne. Dziwne, ale chyba nie było to aż tak odczuwalne. W tym roku tylko 4 takie utwory nie załapały się do tysiąca:
Al Stewart - YEAR OF THE CAT (98. miejsce w 1995 roku i 85. w 1996)
John Lennon - JUST LIKE STARTING OVER (90. w 2000)
Mr. Mister - BROKEN WINGS (90. w 1996)
The Stranglers - NO MORE HEROES (39. w 2009).
Pierwsze 3 w Top100 były już bardzo dawno temu, a w ostatnich latach dołują (w 2008 roku zajęły odpowiednio miejsca 1133, 1152 i 816). Zatem prawdopodobieństwo, że w najbliższym czasie mogłyby nawiązać do swoich najlepszych osiągnięć, jest bliskie zeru. Uważam zatem, że skoro dało się usunąć SOON, TAKIE TANGO i LAYLĘ, to ewentualne usunięcie tej trójki również byłoby "do przełknięcia" (zwłaszcza w przypadku Lennona, który i tak ma masę innych piosenek w zestawie). Tak więc sprawa jest dość dyskusyjna. Za to myślę, że The Stranglers powinni zostać, bo (nawet pamiętając okoliczności ich sukcesu w 2009 roku) wyglądałoby to dość kuriozalnie, gdyby usunięty miał zostać utwór, który zaledwie dwa lata temu był na 39. miejscu. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
kajman pisze: uważam, że albo utwory są ważne dla historii muzyki albo ich wykonawcy. Często też są reprezentatywne dla pewnych gatunków, stylów lub tendencji (lub nawet kręgów kulturowych). W niektórych przypadkach mógłby pozostać inny utwór danego artysty..
Zgadzam się z tym, że każdy zasłużony dla historii muzyki wykonawca oraz określone gatunki, tendencje, style czy kręgi kulturowe powinny mieć swoich przedstawicieli w zestawie. Dotyczy to także bluesa, o którego tak imponująco upomina się
lady 
Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Ale też nie uważam, by w ten sposób można było tłumaczyć niedorzeczną sytuację, w której w zestawie miałyby na siłę pozostawać utwory, które już któryś rok z rzędu dostają bardzo znikomą liczbę głosów. No bo wykonawca wykonawcą, styl stylem, gatunek gatunkiem, ale przecież nie muszą ich reprezentować akurat te konkretne utwory, które rokrocznie radzą sobie słabiutko. Jeżeli dana piosenka któryś rok z rzędu dała plamę, to wymieńmy ją na inną, reprezentującą ten sam styl lub charakterystyczną dla tego samego kręgu kulturowego. Nikt chyba nie powie, że na przykład zespół Bijelo Dugme poza SELMĄ nie ma żadnego innego utworu, który mógłby reprezentować muzykę jugosłowiańską w zestawie do głosowania na kolejny Top Wszech Czasów. A skoro ta propozycja się nie sprawdziła, to dlaczego nie spróbować innej? To samo tyczy się innych wymienionych przez Was wykonawców. A ponadto ponadto pragnąłbym zauważyć, iż wskazane przez
kajmana polskie utwory nigdy nie odniosły wymiernego sukcesu w Polskim Topie. Tak więc skoro dołują także tutaj, to po co je na siłę trzymać w zestawie?