O tej książce można by... napisać książkę,
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
więc ograniczę się tylko do napisania paru zdań na temat dwóch rozdziałów, które zrobiły na mnie największe wrażenie:
-> Wyznanie Aliny Dragan
Nie zdawałem sobie sprawy, że poprowadzenie tej jednej listy było dla pani Aliny aż tak traumatycznym doświadczeniem. Kulisy tamtego notowania, które ujawniła w książce są naprawdę poruszające (niechęć Barbary Głuszczak do jej osoby, wizyta dyrektora programowego w trakcie audycji). Słuchając tamtej Listy, nie odniosłem wrażenia, że była ona aż tak tragiczna. Owszem, Alina Dragan skompromitowała się lekko zdaniem „Oddział Zamknięty – zespół, o którym nic nie wiem”, ale zrzuciłem to na karb jej "zagraniczności". A poza tym audycja była OK. Dragan wprawdzie zachowywała się zupełnie inaczej niż w swoich korespondencjach, ale wytłumaczyłem to sobie różnicą w długości pobytu na antenie: zamiast 5 minut – 3 godziny. Przez tyle czasu nie da się przecież chichotać, prawda? Jednak będąc po drugiej stronie głośnika nie zorientowałem się, że Dragan porwała się na coś, co ją przerosło.
-> Spowiedź Pawła Sito
Paweł Sito był zawsze moim ulubionym druhem w historii Listy i takim pozostanie, mimo że grzeszków – jak się okazuje – miał na sumieniu co niemiara. Pan Paweł przyznaje się w książce do ciężkiego przewinienia: oszukiwania na Liście. Sito kantował przy liczeniu głosów i bywał bardzo nieodpowiedzialny. Potrafił wrzucać za szafę taśmy z piosenkami, których nie lubił, żeby nie można ich było grać albo zgubić klucz od pokoju, w którym były wyniki bieżącego notowania. Legendy o jego próbie zrzucenia z Listy górą "Can't You Feel It" są bardzo zabawne, ale tak naprawdę, chyba tylko jemu ta łobuzerka mogła przez dłuższy czas uchodzić na sucho. Takie numery dzisiaj w żadnej redakcji by nie przeszły.
Jednak niebywały urok Pawła Sito przed mikrofonem, jego unikalne poczucie humoru (Pan Bęben) i zasługi dla Listy (wymyślenie kącika Marii, wylansowanie wielu piosenek i zespołów) powodowały, że Marek miał do niego dużą słabość. Ich rozmowy na antenie są kanonem Listy -> PS: Panie Marku, jak się nazywa ta piosenka? MN: Nie mówi się jak się nazywa ta piosenka, tylko jaki tytuł nosi. PS: No właśnie, jaki tytuł nosi? MN: "There's The Girl". PS: A wykonawca? MN: Heart. Później puszczali to jako dżingiel przed "Heart" Pet Shop Boys i wtedy Niedźwiedź tłumaczył, że... wszystko z Sito pokręcili.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Albo MN: Nie mówi się 'za darmo', tylko 'darmo'. PS: No właśnie mówię, że ZA 'darmo'. MarekN. nawet tytuł piosenki "Johnny B." tłumaczył czasem jako... Paweł S.
Ale wszytko ma swoje granice... Jeszcze parę lat temu zdarzyło mi się prosić PanMarka w mailu, żeby pozwolił Sicie poprowadzić jeszcze kiedyś Listę na zastępstwie. Teraz rozumiem dlaczego nie jest to już możliwe. Poza tym, podobno Panu Bębnowi nie wyszło za bardzo ostatnie notowanie lp3 jakie prowadził już w latach 90-tych, ale tej listy chyba nie słuchałem, bo jej nie pamiętam.
Bardzo dziękuję autorom książki za wysiłek i serce, które włożyli w jej zredagowanie. W Polsce zazwyczaj jest tak, że reedycje płyt wydaje się niechlujnie i na odczepnego, książki o muzyce pisze się na kolanie albo w formie wywiadu rzeki (bo tak łatwiej i szybciej). A tu mamy do czynienia z ewenementem: pasją, starannością, dbałością o każdy detal. Wielkie gratulacje.