słoik pisze:uzi, ja rozumiem, że rozdeptałaś pająka, ale po co od razu temu robić zdjęcie?
takiego komentarza się nie spodziewałam jeśli ktoś nie czytał Vonneguta i nie wie co to jest, to lepiej nie pytać;) własne interpretacje, jw., są lepsze
a mi się to kojarzy z takim pyłkiem mleczu czy ostu..
uzi pisze:jeśli ktoś nie czytał Vonneguta i nie wie co to jest, to lepiej nie pytać;) własne interpretacje, jw., są lepsze
Ale Vonnegut jest na "V", a ja od paru lat dopiero na przepastnym "M" jestem.
Ale za to jest jednym z sześciu osobników na tę literkę w mojej księdze umarłych.
Czyżby Saxon out?
uzi pisze:no jak Bonia kocham - to jest naprawdę złe
To jest ŚWIETNE. Znaczy się, nie jest to może mój ulubiony świeży kawałek, nawet z tych na liście, ale... uwielbiam muzyczne hymny, uwielbiam patetyczność... TO jest piękne.
Dżem... Mnie nie kręci ten kawałek od dawna, ale szacun. Szkoda, że tak szybko mi się przejadł ten kawałek.
uzi pisze:no jak Bonia kocham - to jest naprawdę złe
To jest ŚWIETNE. Znaczy się, nie jest to może mój ulubiony świeży kawałek, nawet z tych na liście, ale... uwielbiam muzyczne hymny, uwielbiam patetyczność... TO jest piękne.
czemu mnie nie dziwi, że znowu się nie zgadzamy?..
mara pisze:Kajman czytuje jerzycjadę i lubi saszetkę..hm..
Jeżycjada jest rewelacyjna. Przeczytałem wszystko, a większość po kilka razy.
Ja chyba do 15. części.
Myslovitz - tygodniowo świetnie, pozycjowo kiepsko. Szkoda. Bo to jednak Myslovitz. A może ja po prostu zbyt długo trzymam się sentymentów przy zespołach, które lubię.
Rany. To Afro już mi kompletnie na liście nie pasuje. Nie wiem dlaczego. I za każdym razem już zapominam, że ten utwór wciąż jest na liście. A przez chwilę było szaleństwo wiązania krawata.
Dziwne.
słoik pisze:Czytałem w dzieciństwie coś, w tytule było chyba o głowie i kalafiorze. Jednak wolę jej brata (to ten od "Honey, I'm home" czyli "Miodzie, jestem domem").
To w dwóch równych książkach. A ten pan w jednej książce mocno mnie wkurzył, chociaż w innej jej części mnie przekonał.