Abby95 pisze: Ty nie rozumiesz dlaczego mam wpadać w depresję przez niego? Może dlatego, że go kocham...
Może nie rozumiem, rzeczywiście - wybacz
Ale ja po prostu nigdy nie kochałam się w żadnym muzyku - za to w tym jak gra, owszem Myślę że o to tutaj chodzi - trzeba oddzielić twórczość od autora
Grunt Abby że nie kochasz się w Justynie bimberze
O fu!! Przecie ten Bimber to małe wykastrowane dziecko... I na dodatek zło wcielone...
lady pisze: Może nie rozumiem, rzeczywiście - wybacz
Ale ja po prostu nigdy nie kochałam się w żadnym muzyku - za to w tym jak gra, owszem Myślę że o to tutaj chodzi - trzeba oddzielić twórczość od autora
Grunt Abby że nie kochasz się w Justynie bimberze
Wywołałas wilka z lasu - to mój koszmar... Moje córki tylko bimber sączą ... Nic innego (prawie) nie dociera... Tragedia
zakreślam wszystkie ... w końcu dwoje mam uszu mam nadzieję że koncertu KN nie przegapię, bo pewnie będzie gdzieś na początku Ale z Zeppelinami raczej nie mogą się mierzyć ... i jejku, w dodatku zaraz zagrają " How Many More Times "
Dobrej nocki
macor70 pisze:Dobrej spokojnej nocy i wszelkiej pomocy dla Abby
Abby trzymaj się
Nie, ja się chyba nie będę trzymać...
Ale dziękuję, że o mnie pamiętasz, kochanie... (przepraszam, że się tak do Ciebie zwracam, ale muszę do kogoś tak mówić)
Zdrowych snów Tobie życzę, chłopcze.
Abby95 pisze:Nie no... Trzeba chyba iść spać... Ale ja nie chcę spać... Ostatnio nawet Billie Joe mi się nie śni... DLACZEGO?!
Mi się ostatnio zupełnie nic nie śni. Odnoszę wrażenie, że to po prostu mija z wiekiem.
A na wszelkie bolączki mam prosty sposób - przeczekać. Skuteczność potwierdzona badaniami ambulatoryjnymi.
Abby95 pisze:Ja naprawdę zaraz pójdę spać... Ale to głupie, nawet nie czuję, że już jest wolność... Życie jest beznadziejne...
Poczytałam sobie troszkę o Twojej fascynacji - i - wierz mi - kiedyś będziesz wspominać ją z rozrzewnieniem, stanie się jednym z milszych wspomnień. Powodzenia.
Abby kocha się w Armstrongu, to ja się przyznam, że kocham się w Spiętym, a precyzując w jego głosie.
Do kogo to się nie wzdychało za młodości... ale to szybko przechodzi, choć sentyment pozostaje.