
1. Green Day - PEACEMAKER
2. Muse - RESISTANCE
3. Lao Che - CZAS
4. Skunk Anansie - SQUANDER
5. Kult - AMNEZJA
6. Muchy - PRZESILENIE
7. Placebo - BRIGHT LIGHTS
8. Stereophonics - INNOCENT
9. Hey - UMIERAJ STĄD
10. Strachy Na Lachy - ŻYJĘ W KRAJU
Moderatorzy: ku3a, Yacy, Mateusz, neon.ka, jollyroger72, ku3a, neon.ka, Yacy, Mateusz, jollyroger72
Strachy na Lachyrockmanka pisze:10. Strachy Na Lachy - ŻYJĘ W KRAJU
Dokładnie tak to rozumiałem - tu nie chodzi o to, aby zagłosować na utwór, który MNIE się podoba, ale na utwór który KOMUŚ się podoba i ten ktoś widzi w nim potencjał na przebój. Po co? Po to aby kiedy przyjdzie moja kolej inni w geście solidarności zagłosowali na utwór w którym widzę potencjał na przebój. Myślałem, że to proste?Yacy pisze:Poświęcasz co tydzień swój jeden głos, absolutnie nieważne na co. Robisz tak przez powiedzmy 30 tygodni, aby w 31 tygodniu dostać po jednym głosie od każdej osoby, na której utwór głosowałeś. Dajesz 30 i odbierasz 30 od innych, po to aby ten jeden Twój kandydat miał szansę zabrzmieć w krótkim fragmencie w poczekalni. I o to chyba chodzi w tej zabawie... I to jest sprawiedliwe...
W moim odczuciu taki obowiązek jest, a niegłosowanie na promowany utwór powinno wynikać z innych przyczyn niż psie g, np. brak dostępu do netu, wyjazd, choroba, udział w igrzyskachkajman pisze:Pozwolę sobie podać przykład może drastyczny, ale ilustrujący moje (i chyba nie tylko moje odczucia). Zgłosiłem się na ochotnika do grupy degustującej różne potrawy (w której nie było obowiązku degustacji wszystkiego).
Zgadzam się z tym w 100%.Miszon pisze:Owszem, spadek w drabince był jakąś karą, ale w zasadzie tylko teoretyczną, bo na przestrzeni pół roku czy więcej zestaw zmienia się dość znacznie i zawsze jesteśmy pierwsi przy jakiejś propozycji w nim nowej w momencie, w którym przychodzi nasza kolej na promowanie. W zasadzie to realną karą jest jedynie niegłosowanie na propozycje osób, które notorycznie nie dokładają się do puli lub też mają wstręt do tego. Ale to już pod rozwagę.
1. Nie przyrownuję niczyjego gustu tylko mój subiektywny odbiór piosenki. Ale masz rację przyklad nie wyszedł mi najlepszy, bo nigdy nie jadłem psiego g... i nie wiem jak smakuje, a utwory na które nie głosuję jednak zawsze przedtem słyszałem.Yacy pisze:1.porównujesz czyjś gust do psiego g...
![]()
jestem w ciężkim szoku... przykład jest delikatnie mówiąc ... właściwie nie ma delikatnego określenia na Twój przykład
, więc sobie daruję ...
2. Poświęcasz co tydzień swój jeden głos, absolutnie nieważne na co.
3. Robisz tak przez powiedzmy 30 tygodni, aby w 31 tygodniu dostać po jednym głosie od każdej osoby, na której utwór głosowałeś.
4. Dajesz 30 i odbierasz 30 od innych, po to aby ten jeden Twój kandydat miał szansę zabrzmieć w krótkim fragmencie w poczekalni. I o to chyba chodzi w tej zabawie... I to jest sprawiedliwe...
5. W przypadku kiedy nie oddajesz głosu na to co Tobie się nie podoba, odbierasz innym taką możliwość.
6. Przy Twoich założeniach, z grubsza głosujesz na to na co i tak mógłbyś oddać głos, więc gdzie tu jest sens?
1. Dwie sprawy:Miszon pisze:1. Dokładnie tak to rozumiałem - tu nie chodzi o to, aby zagłosować na utwór, który MNIE się podoba, ale na utwór który KOMUŚ się podoba i ten ktoś widzi w nim potencjał na przebój.
2. Po co? Po to aby kiedy przyjdzie moja kolej inni w geście solidarności zagłosowali na utwór w którym widzę potencjał na przebój. Myślałem, że to proste?![]()
3. W zasadzie to realną karą jest jedynie niegłosowanie na propozycje osób, które notorycznie nie dokładają się do puli lub też mają wstręt do tego. Ale to już pod rozwagę.
1. W moim odczuciu nie, bo tworzy dyskomfort psychiczny i to bardzo mocny. Ja wiem, że to przykład z innej bajki, ale czułbym się podobnie jak gdybym promował karę śmierci, ktorej jestem zdecydowanym przeciwnikiem (porównanie ma tylko pokazywać mój poziom dyskomfortu i nic więcej).Robinson pisze:1. W moim odczuciu taki obowiązek jest, a niegłosowanie na promowany utwór powinno wynikać z innych przyczyn niż psie g, np. brak dostępu do netu, wyjazd, choroba, udział w igrzyskachkajman pisze:Pozwolę sobie podać przykład może drastyczny, ale ilustrujący moje (i chyba nie tylko moje odczucia). Zgłosiłem się na ochotnika do grupy degustującej różne potrawy (w której nie było obowiązku degustacji wszystkiego).itp.
2. Doceniam szczerość tych osób, ale niektórzy tutaj po prostu udają, że bawią się w promocję.
1. Ja uważam, że jest to kara, ale faktycznie mało dotkliwa.ku3a pisze:1. dodam jeszcze tylko, że przesunięcie w drabince to żadna kara
2. średnio każdy co te powiedzmy 30 tygodni zgłasza swój utwór i chodzi jedynie o przesunięcie w fazie.
a jednak wg mnie to porównania masz zdecydowanie niewspółmierne do przedmiotu dyskusji. Użyję bardzo nie lubianego przeze mnie zwrotu: TO TYLKO ZABAWA!!! I wtrącanie tu kary śmierci jest zdecydowanie nie na miejscu.kajman pisze: czułbym się podobnie jak gdybym promował karę śmierci, ktorej jestem zdecydowanym przeciwnikiem
Wg mnie tu nie jest potrzebny regulamin, bo wytłuszczenia, które zrobił Kuba i moje podkreślenie jednoznacznie definiują zasady zabawy! POŚWIĘCENIE GŁOSU DLA KOGOŚ! ale może się mylę i jakiś regulamin by się przydał...ku3a pisze:W innej czesci forum powstal pomysl, abysmy co tydzien w glosowaniu na LP3 grupowo wspomagali jakas jedna piosenke, wskazana przez kolejne osoby. "Wspomagali" = poswiecili jeden ze swoich dziesieciu glosow na Liste na piosenke, ktorej pomoc jest potrzebna, czyli taka ktora na razie na elpetrojce w zaden sposob nie zaistniala.
(...)
Moze uda nam sie wspolnymi silami wprowadzic jakas piosenke do Poczekalni. Byc moze ludzie sluchajacy Listy po uslyszeniu podchwyca, zaczna glosowac i bedziemy miec przypadek podobny do "Again"? Probujmy
kajman pisze:według mnie propozycja fajnexa jest totalnie nie fair i poczułem się nią urażony (i to bardzo mocno).
No tu juz jest osobiste podejście. Ja wybierałem rzeczy, który miały jakiś potencjał na przebój. Natomiast uważam że uczyniłeś słusznie, bo kolejny przebój Green Day nic wielkiego nie zmieni w historii Listy, a wejście chociażby do Poczekalni czy do 30-ki jakiegoś mało znanego wykonawcy, który być może ma niemniej przebojowe (w dowolnym tego słowa znaczeniu, zależnie od osobistych zapatrywań na tę akcję) utwory - owszem zmieni. A odmowy promocji były wtedy, jak wykonawca był już wcześniej mocno wypromowany i nie potrzebował takiego dodatkowego wsparcia.Po drugie wcale nie jestem pewien czy wszyscy zsgłaszają, bo widzą materiał na przebój. Ja raczej nie (mimo wszystko w takim przypadku wybrałbym Green Day, a nie Ndidi). Nota bene, były przypadki odmowy promocji właśnie dlatego, że był to materiał na wielki przebój.
1. A ja pozwolę się z Twoją opinią nie zgodzić. Może dla Ciebie to tylko zabawa, a dla mnie jest znacznie czymś więcej. Przy czym nie chodzi o samo promowanie, ale o fakt czy jakiś utwór jest czy nie jest na LP3. Dla mnie jest to coś, czym żyję. To coś, co przedkładam nad wiele spaw, które innym wydawałyby się zdecydowanie ważniejsze.Yacy pisze:1. a jednak wg mnie to porównania masz zdecydowanie niewspółmierne do przedmiotu dyskusji. Użyję bardzo nie lubianego przeze mnie zwrotu: TO TYLKO ZABAWA!!!kajman pisze: czułbym się podobnie jak gdybym promował karę śmierci, ktorej jestem zdecydowanym przeciwnikiem
2. Nie wiem jak inni, ale ja staram się poznać wszystkie nowe utwory w zestawie.
3. I to, że ktoś wybiera utwór do promowania nic nie zmienia. Może w takim razie potrzebna jest jeszcze jedna zabawa. Np. Poznaj Nieznane lub Poznaj Bo Warto.
4. A promocja niech służy temu o czym ku3a napisał w pierwszym poście wątku o promowaniu
5. POŚWIĘCENIE GŁOSU DLA KOGOŚ! ale może się mylę i jakiś regulamin by się przydał...6.kajman pisze:według mnie propozycja fajnexa jest totalnie nie fair i poczułem się nią urażony (i to bardzo mocno).myślę, że kilka osób mogłoby się poczuć urażonymi Twoimi słowami...
1. No tu juz jest osobiste podejście. Ja wybierałem rzeczy, który miały jakiś potencjał na przebój.Miszon pisze:Po drugie wcale nie jestem pewien czy wszyscy zsgłaszają, bo widzą materiał na przebój. Ja raczej nie (mimo wszystko w takim przypadku wybrałbym Green Day, a nie Ndidi). Nota bene, były przypadki odmowy promocji właśnie dlatego, że był to materiał na wielki przebój.