No cóż -słowo stało się ciałem! Prawdę mówiąc to do końca nie wierzyłem w te plotki o powrocie Pana Marka. W końcu z Trójki "odchodził" chyba przez 15 lat, zanim rzeczywiście to zrobił...
Uczucia? Mieszane... Z jednej strony się cieszę, bo się wychowałem na Trójce z Markiem, na Liście z Markiem, na Markomanii, na jego Zd3 z wstawkami z Kabaretu Starszych Panów, w latach 90-tych kilka razy przez telefon zamówiłem u niego piosenkę w Muzycznej Poczcie (w czasach, kiedy można było przy okazji zamawiania piosenki kilkanaście sekund osobiście porozmawiać z prowadzącym MP UKF danego dnia - to były czasy!!!) - więc trudno sie nie cieszyć, że świat wrócił do jakiejś harmonii. Ale z drugiej strony znów odczuwam niepokój związany z przyszłością Listy. Byłoby bez sensu, gdyby p. Marka do niej nie dopuścić, ale byłoby również bez sensu, gdyby wypędzić z niej Balonika! Bądź co bądź, co kilka osób już tu zauważyło, red. Baron uratował LP3 przed odejściem w radiowy niebyt! Nie wiem, czy rzeczywiście nie należałoby zgodzić się na propozycję prowadzenia listy na zmianę. Od czasu do czasu zresztą obaj panowie mogliby nas uraczyć duetem. Oczywiście, zawsze będą słuchacze bardziej "niedźwiedziowi" i bardziej "baronowi", ale wiadomo - ludzie mają różne upodobania. Pamiętajmy o jednym: pan Marek w 2019 roku skończy 65 lat i prawdopodobnie przejdzie na emeryturę. Pozostawienie Balonika jako jednego z prowadzących daje nadzieję na stosunkowo łagodne pokonanie kolejnego progu (Listę z powrotem przejmuje Baron jako Głowny Prowadzący). I osiem dodatkowych lat czasu (bo o tyle Baron jest młodszy od Niedźwieckiego) na poszukiwanie godnego następcy obu pierwszych Prowadzących. Takiego, który 24 kwietnia 2032 roku poprowadziłby notowanie jubileuszowe w 50 rocznicę Listy jeszcze jako człowiek względnie młody.
To rzecz pierwsza. A rzecz druga, to lęk przed powrotem tego, co pod koniec pierwszego okresu Markowego na LP3 odbijało się na niej niekorzystnie. Otóż moim zdaniem pan Marek musi sobie uświadomić, że wraca do innej audycji, niż ta, którą zostawił dwa i pół roku temu. Wtedy to było jego absolutne królestwo, on rządził zestawem do głosowania, on podliczał, on prowadził, on wyszukiwał nowości i podawał (lub nie) powody, dla których je wpuszczał (lub nie) do zestawu - powody czasem dość dziwne i coraz trudniejsze do zaakceptowania przez słuchaczy (np.: "może to i niezły utwór, ale teledysk mi się nie podoba" - zdaje się, że "From Sarah with Love" w ten sposób nie dopuścił na antenę, mimo, że wiele podobnych ballad na LP3 bywało). Ta absolutna samodzielność, w połączeniu z innymi obowiązkami, powodowała, że pan Marek w pewnym momencie nie był już w stanie nadążyć za pojawianiem się nowych utworów (nawet dziś LP3 ma pewne opóźnienie w stosunku do innych stacji, ale przed odejściem Niedźwiedzia zdarzało się, że piosenki lądowały w zestawie z opóźnieniem półrocznym!), a pewien narastający z czasem konserwatyzm Prowadzącego powodował, że niektóre utwory w ogóle nie były do niego wrzucane. Z biegiem czasu dało się zauważyć pewne, jakby powiedziano w poprzednim systemie, 'oderwanie się Marka od mas słuchających"

- coraz trudniej było nakłonić go do wstawienia do zestawu propozycji od słuchaczy. Zestaw kostniał, co z kolei powodowało zahamowanie wymiany utworów na samej Liście. Inna sprawa, to fakt, że przez pewien czas (epoka Laskowskiego) Lista częściowo wspierała plany komercjalizacji Trójki (efektem był np. Erik Prydz w poczekalni!!!) - do czasu, bo potem nagle nastąpił konflikt pomiędzy Markiem i dyrekcją, Niedźwiedź zaczął kontestować pomysły, które sam wcześniej wspierał, aż w końcu nawet próbował odejść z rozgłośni.
Pan Baron stworzył nowy, bardziej zespołowy typ przygotowywania Listy. Za nowości i zmienność zestawu odpowiada nie tylko on, ale także red. Owczarek, wprowadzono możliwość odsłuchiwania fragmentów utworów, znacznie wzrosła rola wolontariuszy, czyli tzw. Kaziów, słuchaczom łatwiej wprowadzić własną propozycję do zestawu. Wszystko to spowodowało wzrost liczby nowości, zwiększenie ruchliwości w zestawieniu podstawowym, odblokowanie poczekalni - jednym słowem, wyszło liście na dobre. Jeżeli pan Marek nie chce tego zepsuć, nie powinien tych zmian cofać i wracać do roli absolutnego władcy, bo tamten czas minął i już nie wróci. Rzeczywiście, do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi - bo po dwóch latach to już inna rzeka, inne wody nią płyną. LP3 jest dziś bardziej niż kiedykolwiek wspólnym dziełem prowadzącego, jego współpracowników i słuchaczy. Formuła ta póki co się sprawdza, i pan Marek powinien sie w nią wpasować. Inaczej zamiast Liście pomóc, może jej zaszkodzić, a tego przecież chyba by nie chciał...
A tak przy okazji: ciekawe, ile lat przetrwa Lista Złotych Przebojów (choć jej poziom zapewne od razu dramatycznie spadnie)? Bo tak czy inaczej, pan Marek stał się - chyba jako jedyny w historii - ojcem założycielem dwóch list przebojów obecnych na antenie polskich stacji radiowych!
PS Panie Marku, dawny sygnał i dżingle LP3 z powrotem proszę!!! A jak kiedyś już Pan odejdzie na emeryturę, ma mi to ZOSTAĆ na LP3 już na zawsze - pojawianie się tego w RZP tolerowałem tylko dlatego, że to Pan prowadził pierwsze 100 notowań ich listy!
A poza tym: serdecznie witamy po powrocie i - powodzenia!!!
