^^^
Błąd Twojego wnioskowania polega właśnie na tym, że zasadzasz się tylko na owej treści ujawnionych maili, a to jedynie fragment (być może wyselekcjonowany) całości. Kompletnie odrzucasz (być może intencjonalnie), że:
1) jest to fragment korespondencji mailowej przy ustaleniach;
2) pomijasz (być może odrzucasz/wypierasz) fakt, że proces weryfikacji głosów nie opierał się tylko na tym co w mailach wymieniali;
3) treść tych maili, na której się zasadzasz i wyciągasz wnioski, jest dość charakterystyczny/specyficzny dla danego obszaru działania, tj. pisana skrótami myślowymi, które są już wynikiem kolejnego etapu analizy, co oznacza, że poprzedzona była wcześniejszymi ustaleniami (niekoniecznie poprzez mail) jak też wypracowanym przez lata kodem komunikacji, który jest zwięźlejszy. To coś na kształt języka prawniczego (czy innej branży), gdzie prawnicy w rozmowie z sobą posługują się specyficznymi terminami, aby syntetycznie ując myśli. W tych mailach mamy do czynienia z czymś podobnym. Stąd określenie usunięcie, przesunięcie itp. oznacza dla obu, że dany kawałek jednak po którejś tam analizie głosów, najwyraźniej mógł ich ostatecznie nie mieć tyle ile mogło wynikać ze wstępnej oceny.
4) albo nie spotkałeś się wcześniej z wyjaśnieniami MN (i innych) o tym jak wygląda podliczanie głosów i z czym mają problem, a także jak je rozwiązują, albo też kompletnie ignorujesz te fakty. Powtórzę więc, że od czasów kartkowego głosowania (jeszcze lata 80-te XX w.) nie raz w wywiadach MN wyjawiał jak wygląda zliczanie głosów, i że trudno opracować jakiś system komputerowy na tyle skuteczny (do tego także o kosztach), stąd robili to ręcznie. Przez lata nauczyli się oceniać, które głosy budziły wątpliwości, przy tym podawał konkretne przykłady aby to lepiej zobrazować. I tak podkreślał, że ich wypracowany system nie dawał 100% pewność, że wyeliminują wszystkie nieprawidłowe głosy. Podobnie było jak weszły nowe technologie (komputery, internet) i głosowanie zdalne. Nieraz też zwracał się poprzez antenę, jak temat był poruszony, że wcale się przy tym systemie nie upierają, i że jak słuchacze mają lepsze pomysły to byli otwarci na propozycje. Poza tym jak wspomniałem, traktowali lp3 jako zabawę, a ponieważ nie było większych protestów co do "systemu" weryfikacji, to kontynuowali, to wykorzystując nowsze technologie do podliczeń i analizy;
5) mówi prawdę, czyli uważa takie podejście za transparentne, bo wielokrotnie się z tym dzielił przez lata ze słuchaczami. Nie ukrywał jak to wygląda, podkreślając fakt, iż mają świadomość, że ten system jaki wypracowali jest nieprofesjonalny. Stąd zarzucanie mu kłamstwa jest zbyt daleko idące, zwłaszcza że nie znasz całego kontekstu rozmów/ustaleń w tej konkretnie sprawie, jak tez prawdopodobnie nie wiesz jak ów "system" był wypracowywany, i jak się z tym dzielili ze słuchaczami. Zakładając nawet, że Ty o tym nie wiedziałeś i czujesz się okłamany, to pretensje możesz do siebie, że nie zaznajomiłeś się z wiedzą (wykraczającą poza treść maili), która była i jest powszechnie dostępna.
Także jeśli zamykasz się na owe wątpliwości i wyciągasz jednoznaczne tezy/zarzuty wobec kogoś w oparciu o niekompletny mat. dowodowy, to sorry ale jednak coś nie tak z Twoją "uczciwością intelektualną". Nie zachowuj się jak Inkwizytor, z czasów średniowiecznych, któremu wystarczył wycinek/fragment jakiegoś zjawiska/zdarzenia, aby wydać werdykt