witam serdecznie
niektórzy z Użytkowników Forum znają już sprawę - ale robi się na tyle poważnie, że postanowiłem napisać info ogólne - jeżeli to złe miejsce to proszę o przeniesienie w bardziej odpowiednie
ZPAV ostro wziął się za Użytkowników portalu Chomikuj.pl (między innymi za mnie) oraz Wrzuta.pl - chodzi o udostępnianie (nie pobieranie) muzyki w sieci
po kolei: generalnie chodzi o to, żeby ukarać sporą część udostępniających i dwa wymienione portale to według pana policjanta dopiero początek - wykombinowali to sobie tak, że ukarani przestaną udostępniać, reszta się wystraszy i pójdzie ich śladem - a kiedy nikt już nie będzie udostępniał, to nie będzie czego pobierać i świat stanie się lepszy, Polska będzie rosła w siłę a ludzie będą żyli dostatniej i wogóle nie będzie niczego (tak ja to widzę)
"listowy" zbiór którego próżno już szukać, a który umieściłem na swoim koncie, oraz zabezpieczyłem (przez większość czasu) hasłem, Prokuratura (tak, tak) wyceniła na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a ZPAV na 600 złotych tytułem zadośćuczynienia.
kara finansowa może wydawać się niezbyt wygórowana, ale osoba prowadząca postępowanie powiedziała że to tylko dlatego że dostęp był zahasłowany, oraz że wystąpiłem o dobrowolne poddanie się karze - są osoby od których ZPAV domaga się kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych ... poza tym 600 złociszy też piechotą nie chodzi i nie znajduje się ich na ulicy co drugi dzień - do tego smród w papierach, bo po zakończeniu sprawy będę niestety figurował jako osoba karana (na szczęście po upływie okresu zawieszenia mogę się ubiegać o tzw "zatarcie" czyli wykreślenie z rejestru osób karanych)
oczywiście mogłem nie zgodzić się na zaproponowane warunki, ale wtedy musiałbym czynnie uczestniczyć w procesie - jeździć na rozprawy do Warszawy (sprawę prowadzi Prokuratura Warszawska) na co nie mogę sobie pozwolić ponieważ pracuję, wynająć prawnika - a więc stracić mnóstwo czasu, energii i kosztów, bo prawnik dla przyjemności się tym nie zajmie, a i dojazdy kosztują - w dodatku nie mając żadnej gwarancji że sprawa pójdzie po mojej myśli - a w zasadzie mając pewność że i tak to nic nie da - postanowiłem iść na tą ugodę
jakichkolwiek argumentów by nie użyć - racja jest po stronie ZPAV - udostępnianie plików objętych prawami autorskimi w sieci jest niezgodne z polskim prawem i jest karalne
nie ma o czym mówić - żadne hasła, zabezpieczenia, nieznajomości regulaminów i różne inne dzikie węże - NIC nas nie tłumaczy
materiał dowodowy który został mi okazany (nie wiem czy wolno mi zdradzać szczegóły) - napiszę więc tylko, że był więcej niż solidny ...
proszę wszystkich czytających o rozwagę w działaniu - nie żebym kogokolwiek z Was podejrzewał o udostępnianie ... tak tylko piszę informacyjnie
pozdrawiam serdecznie
E.
ZPAV kontra gryzonie
Re: ZPAV kontra gryzonie
Witaj
Wspólczuje klopotów i dziękuje za cenne pouczenie.
Przyjacielskiej formy wymiany ,pożyczki plyt itp. nam nie zabiorą?
Wspólczuje klopotów i dziękuje za cenne pouczenie.
Przyjacielskiej formy wymiany ,pożyczki plyt itp. nam nie zabiorą?
Re: ZPAV kontra gryzonie
No cóż jak dla mnie to jest chore. Rozumiem, że jeszcze otwarte konto może się kwalifikować, ale żeby zahasłowane? To wkraczanie na prywatne tereny i powinno być niedopuszczalne. To ja się będę bał pożyczyć znajomym książkę, żeby mnie nie zaaresztowali. Powinni też zlikwidować wszystkie biblioteki i zakazać nadawania utworów w radio, bo co za problem zgrać z radia, przyciąć i już mieć czyli radio jest też instytucją udostępniającą muzykę. Po prostu totalna paranoja.
Re: ZPAV kontra gryzonie
Przez przypadek (przyszło w spamie jako "Reklama wysłana przez portal o2.pl") natrafiłem na ciekawy artykuł, który w minimalnym zakresie rozjaśnia te wszystkie zawiłości. Przynajmniej jasno jest powiedziane, że samo ściąganie muzyki dla własnego użytku jest legalne. Ale tak naprawdę chyba nic nie wiadomo, bo
http://www.hotmoney.pl/artykul/sciagasz ... enia-23882
Ech, i bądź tu mądry...zapisy prawa autorskiego nie pozwalają na rozróżnienie co w świecie cyfrowym możemy zrobić, a czego nie powinniśmy. Więcej - prawo wręcz zaciera tę granicę
http://www.hotmoney.pl/artykul/sciagasz ... enia-23882
Re: ZPAV kontra gryzonie
Jeżeli autor artykułu jest na tyle mądry, że nie odróżnia zapisu od przepisu, to pewnie nie warto zawracać sobie głowy tym tekstem.gżegoż pisze:Ech, i bądź tu mądry...zapisy prawa autorskiego nie pozwalają na rozróżnienie co w świecie cyfrowym możemy zrobić, a czego nie powinniśmy. Więcej - prawo wręcz zaciera tę granicę
Re: ZPAV kontra gryzonie
Na Chomiku czy Wrzucie jest wiele muzyki nigdy nie wydanej (ale upublicznionej np. w radiu), albo takiej, której nakład płytowy dawno się wyczerpał i nie ma planów wznowienia - także (a może przede wszystkim) polskiej. Pamiętam argument Zbyszka Guru H. na MTV Classic jako odpowiedź na taki jak powyżej argument: "a po jaką cholerę my mamy to wydawać albo wznawiać, jak wy zaraz to spiratujecie?". I weź tu dyskutuj...
Analogia z radiem nie jest zbyt dobra, bo radio ma zezwolenie na rozpowszechnianie muzyki - poprzez ZAiKS. Dlatego najlepszym sposobem na legalne rozpowszechnianie nie swojej muzyki, jest założenie radia internetowego. Opłaty zaiksowe nie są może symboliczne, ale nie na tyle wielkie, by zabić te setki polskich e-stacji. A z nadawania muzyki w radiu, autorzy i wykonawcy też chcą żyć, więc wcale nie mają interesu by zabronić działania radiom internetowym.
W tej całej hecy z prawami autorskimi i pokrewnymi, chodzi raczej o ochronę rynku płytowego ogólnie, a nie tylko o dochody autorów i muzyków. Muzycy i autorzy mogą żyć także z koncertów i grania w radiu. Tu chodzi raczej o ochronę tych, którzy istnieją TYLKO dzięki płytom. Tłocznie płyt, graficy okładek płyt, sklepy z płytami, itd., to też są elementy przemysłu multimedialnego. Nawet kierowca, który dowozi płyty do EMPiK-u, też w pewnym sensie jest "właścicielem intelektualnym" i koszty tego kierowcy też ponosimy, kupując legalną płytę. Też bym nie chciał tych wszystkich pośredników, ale oni niestety też mają prawo się bronić.
Muzykę z radia można legalnie nagrywać w ramach użytku dozwolonego (w cenie czystych nośników też jest haracz zaiksowy). A ponieważ trudno odróżnić plik MP3 zgrany z radia, od pliku ściągniętego z pirackiego wieszaka internetowego, polskie prawo przyjęło legalność i niekaralność ściągania. Oczywiście nie dotyczy to software'u, ale to już inna historia.
Analogia z radiem nie jest zbyt dobra, bo radio ma zezwolenie na rozpowszechnianie muzyki - poprzez ZAiKS. Dlatego najlepszym sposobem na legalne rozpowszechnianie nie swojej muzyki, jest założenie radia internetowego. Opłaty zaiksowe nie są może symboliczne, ale nie na tyle wielkie, by zabić te setki polskich e-stacji. A z nadawania muzyki w radiu, autorzy i wykonawcy też chcą żyć, więc wcale nie mają interesu by zabronić działania radiom internetowym.
W tej całej hecy z prawami autorskimi i pokrewnymi, chodzi raczej o ochronę rynku płytowego ogólnie, a nie tylko o dochody autorów i muzyków. Muzycy i autorzy mogą żyć także z koncertów i grania w radiu. Tu chodzi raczej o ochronę tych, którzy istnieją TYLKO dzięki płytom. Tłocznie płyt, graficy okładek płyt, sklepy z płytami, itd., to też są elementy przemysłu multimedialnego. Nawet kierowca, który dowozi płyty do EMPiK-u, też w pewnym sensie jest "właścicielem intelektualnym" i koszty tego kierowcy też ponosimy, kupując legalną płytę. Też bym nie chciał tych wszystkich pośredników, ale oni niestety też mają prawo się bronić.
Muzykę z radia można legalnie nagrywać w ramach użytku dozwolonego (w cenie czystych nośników też jest haracz zaiksowy). A ponieważ trudno odróżnić plik MP3 zgrany z radia, od pliku ściągniętego z pirackiego wieszaka internetowego, polskie prawo przyjęło legalność i niekaralność ściągania. Oczywiście nie dotyczy to software'u, ale to już inna historia.
Re: ZPAV kontra gryzonie
Jakim prawem ktoś ma wgląd pod zahasłowane katalogi na Chomiku? Mam tam osobiste pliki, takie jak prywatne zdjęcia, kopie maili itp, no i muzyki, którą chcę mieć dostępną w każdym miejscu.emilencja pisze: ma o czym mówić - żadne hasła, zabezpieczenia, nieznajomości regulaminów i różne inne dzikie węże - NIC nas nie tłumaczy
Skoro mam hasło, to oznacza, że nie udostępniam niczego i chcę by nie miały dostępu osoby niepowołane. To nie trudno znaleźć paragraf zabraniający takim praktykom i oskarżenie ZPAV co oczywiście zapewne byłoby karkołomne, ale możliwe.
A co generalnie mnie denerwuje to ustawa nadająca prawo dziedziczenia praw autorskich i to na ile lat!