Strona 1 z 1
piosenka czy wykonawca?
: czw sie 24, 2006 9:21 am
autor: malik
Ciekawi mnie, czy głosując na listę, bierzecie pod uwagę bardziej to, że piosenka wam się podoba, czy bardziej to, kto ją wykonuje? Przyznam, że ja z zasady nie głosuję na pewnych wykonawców, skreślając ich na samym początku, z góry zakładając, że to co wykonują to według mojego własnego odczucia, dziadostwo. Nie będę pisał, kogo mam na myśli, żeby nie burzyć wody. Chodzi mi tylko o sposób podchodzenia do głosowania. Ja preferuję zdecydowanie wykonawców. A co do nowych artystów, to musi mnie rzeczywiście coś niemal dosłownie rzucić na kolana, aby na niego czy nią zagłosować, tak jak ostatnio Yamagata.
: czw sie 24, 2006 10:28 am
autor: prz_rulez
Ja nie mam kompleksow, slucham wszystkiego, nie straszne mi Ca Ira i Satyricon i mogę być z tego powodu bardzo dumny

: czw sie 24, 2006 11:11 am
autor: 1981
prz_rulez pisze: slucham wszystkiego,
nie potrafie wyobrazic sobie sytuacji, ze slucham wszystkiego. To tak jak nie miec wlasnego zdania, bo ktos sie moze obrazic, ze czegos nie lubie.
pamietam, jak w nowej szkole pytalismy sie nawzajem czego sluchamy... i padaly odpowiedzi "wszystkiego po trochu". Bleeeeeehhh.. Chcialoby sie powiedziec, ze wszystkiego po trochu to znaczy ze niczego.
Ostatnio slucham Damiena Rice'a. "The Blower's Daughter" - wiem, wiem, stare (2003) no ale mile odkrycie po 3 latach. Taki starszy brat Mr. A-Z.
Aaaa.... no i wybierajac piosenki z zestawu generalnie patrze na wykonawcow.... bo nie wszystkie piosenki sie zna. Bo przeciez nie slucham wszystkiego!!

: czw sie 24, 2006 11:36 am
autor: zbyszu
1981 pisze:[Ostatnio slucham Damiena Rice'a. "The Blower's Daughter" - wiem, wiem, stare (2003) no ale mile odkrycie po 3 latach. Taki starszy brat Mr. A-Z.

1981 - podobnie było ze mną. Damien to taka bomba z opóźnionym zapłonem. Wspomnę tylko, ze zanim dotarł do szczytu mojego zastawienia musiało minac az 11 tygodni (w Podsumowaniu 2005 zajął u mnie 3 miejsce, za Dzemem i The Killers)
Na poważnie przygoda z Nim zaczęła się wiosną 2005 roku, kiedy Damien zaatakował LP3. Potem już się tylko rozkręcało. na wiosnę 2006 roku stałem się przeszczesliwym posiadaczem Jego płyty "O" (bezcenne 59 zł)
PS. I jeszcze ta dziewczyna: Lisa Hannigan...zniewala głosem...
Do nasłuchania
: czw sie 24, 2006 11:54 am
autor: ku3a
zbyszu pisze:1981 - podobnie było ze mną. Damien to taka bomba z opóźnionym zapłonem. Wspomnę tylko, ze zanim dotarł do szczytu mojego zastawienia musiało minac az 11 tygodni (w Podsumowaniu 2005 zajął u mnie 3 miejsce, za Dzemem i The Killers)
a u mnie "The Blower's Daughter" bylo nowoscia na pierwszym

.
ale mimo tego trzymalo mnie strasznie dlugo. Nie chcialo wypasc z dziesiatki, a jak juz wypadlo to, w przeciwienstwie do innych piosenek, siedzialo w drugiej dziesiatce jeszcze kilkanascie tygodni. To byla u mnie piosenka roku 2005 i jeden z najwiekszych przebojow w historii mojej listy. Jak ktos mnie spyta jakiej muzyki slucham to od razu powiem, ze rocka w przeroznych odmianach z naciskiem na jego mocniejsze wcielenia, ale to wlasnie takie cudowne ballady okupuja czolowke mojego zestawienia najcudowniejszych piosenek wszech czasow.
A zaczelo sie u mnie po obejrzeniu boskiego filmu "Blizej". "Blower's Daughter" bardzo wrylo mi sie w pamiec. Potem uslyszalem to w Trojce raz, potem drugi raz i dlugo cisza. Potem uslyszalem znowu, zapamietalem kawalek tekstu, wygooglowalem co to za piosenka, sciagnalem ja sobie a niedlugo pozniej wchodzila na LP3. U mnie juz trwalo jej absolutne krolowanie.
zbyszu pisze:Na poważnie przygoda z Nim zaczęła się wiosną 2005 roku, kiedy Damien zaatakował LP3. Potem już się tylko rozkręcało. na wiosnę 2006 roku stałem się przeszczesliwym posiadaczem Jego płyty "O" (bezcenne 59 zł)
ja zaryzykowalem i kupilem ja wczesniej, w wakacje 2005. Przepiekna plyta. Ciagle jej slucham, ostatnio przewczoraj. Zreszta
polecalem Wam ta plyte pol roku temu.
zbyszu pisze:PS. I jeszcze ta dziewczyna: Lisa Hannigan...zniewala głosem...
oj tak. Bez niej ta plyta zdecydowanie nie bylaby taka sama.
: wt sie 29, 2006 1:05 pm
autor: graf
z pewnoscia kupujac, siegne szybciej po plyte znanego mi wykonawcy, anizeli zupelnie nieznanego. Sluchajac jednak, kieruje sie w pierwszej kolejnosci tym, co slysze, niezaleznie od wykonawcy. Tak tez ostatnio jestem pod wrazeniem wczesniej nieznanej mi wykonawczyni Sandi Thom, gdy uslyszalem po raz pierwszy "I wish I was a punk rocker". Jest cos w tym utworze, co na moje "organa odbioru"(nie tylko ucho) pozytywnie oddzialywuje. Podobnie bylo z Kasia Cerekwicka, ktorej wczesniej nie znalem, a "Na kolana" od razu wpadlo mi w ucho.
: wt sie 29, 2006 9:45 pm
autor: prz_rulez
1981 pisze:prz_rulez pisze: slucham wszystkiego,
nie potrafie wyobrazic sobie sytuacji, ze slucham wszystkiego. To tak jak nie miec wlasnego zdania, bo ktos sie moze obrazic, ze czegos nie lubie.
pamietam, jak w nowej szkole pytalismy sie nawzajem czego sluchamy... i padaly odpowiedzi "wszystkiego po trochu". Bleeeeeehhh.. Chcialoby sie powiedziec, ze wszystkiego po trochu to znaczy ze niczego.
Nieprzyjemne takie rzeczy słuchać, czuję się jakby gorszy... Ja po prostu nie dyskryminuję żadnej muzyki, różne rzeczy lubię i jedyny problem to później je sklasyfikować. A drugi - to je wszystkie ściągnąć...