STAGNACJA - i co z tym zrobić???
: pn cze 20, 2011 12:41 am
Nie wiem, czy to odpowiedni dział dla tego wątku (jeśli nie, to niech mnie Szanowny Administrator zbanuje, a wątek przeniesie, gdzie trzeba albo "urżnie i wyrzuci na zbity eb!" - starsi słuchacze PR3 wiedzą, skąd to zdanie pochodzi).
Otóż przeraziło mnie to, co się stało w ostatni piątek: DZIESIĘĆ utworów zajmujacych pozycję sprzed tygodnia i do tego dziwne miejsce pierwsze (kolejny raz kosztem "mojej" Adelki, ale o ile R.E.M. czy Red Box jestem w stanie zrozumieć, to TEGO już nie!). Do tego od jakiegoś czasu znów mamy coraz mniej nowości zarówno w Topie, jak i w Poczekalni (i kompletnie zastaną Nieszczęśliwą), a i to co wchodzi na Listę czasami trudno nazwać nowościami, bo w ciągu ostatnich kilku miesięcy przewinęłą się przez Listę masa autocoverów, i to co gorsza takich utworów, które już kiedyś ma LP3 były. To po pierwsze. Po drugie: sympatyczna skądinąd jako jednorazowy żart "Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie" rozpruła worek, z którego zaczęły się wysypywać kolejne piosenki "okolicznościowe", do tego stylem bardziej pasujące do Akademii Rozrywki, niż do LP3. W rezultacie numery kabaretowe i tzw. odgrzewane kotlety zajmują miejsce w zestawieniu, a dobre, nowe i wartościowe utwory siedzą tygodniami w Poczekalni, w Nieszczęśliwej Siódemce lub wręcz w Otchłani, (która ponoć nie ma ogona i czeka).
Zastanawiam się głęboko, co właściwie z taką sytuacją można zrobić. I mam obawy, że zmienić istniejący stan rzeczy będzie bardzo trudno, ponieważ przyczyn obecnej stagnacji jest kilka i nie wszystkie zależą od prowadzących czy innych osób z zespołu Listy.
Po pierwsze: winny jest system głosowania. Głosowanie z formularza internetowego, jakkolwiek bardzo wygodne zarówno dla autorów audycji (wyniki są znane na bieżąco, łatwo wykryć "podejrzane" zmiany tendencji, nie trzeba zatrudniać dodatkowych wolontariuszy do liczenia głosów, odbierania telefonów itp.), jak i dla słuchaczy (nie trzeba chodzić na pocztę ani wykonywać kosztownych połączeń telefonicznych),wyraźnie sprzyja blokadzie ruchów na Liście. Słuchacze, szczególnie ci bardziej leniwi, którym nie chce się przeszukiwać zestawu do głosowania, z przyzwyczajenia co tydzień stawiają ptaszki przy tych samych piosenkach, najłatwiej bowiem jest w spisie utworów znaleźć to, co już się kiedyś zaznaczało.
Po drugie: winna jest zmiana motywacji słuchaczy. Kiedyś, gdy utrudniony był dostęp do płyt, a internet nie istniał, głosowało się na utwory, które chciało się nagrać z radia. Słuchaczowi zależało na tym, żeby ukazały sie one w całości, w szczególności polowano na nowości, co prowokowało do głosowania na piosenki świeże. Dzisiaj słuchacz może sobie w każdej chwili kupić płytę lub wysłuchać nowości w sieci, na Liście zaś chce usłyszeć to, co już kiedyś słyszał i wie, że mu się podoba, wobec czego głosuje na to, co już od jakiegoś czasu jest w zestawieniu. W szczególności zas na to, co jest wysoko - stąd najmniejszą dynamikę przejawiają utwory z samego szczytu listy, co momentami bywa irytujące.
Po trzecie: zanikło zupełnie tzw. głosowanie impulsowe, czyli to, co pozwoliło zastnieć na LP3 takiej np. "Autobiografii". Z uwagi na brak możliwości telefonicznego czy choćby mailowego oddawania głosów nie da się wprowadzić na Listę nowości wylansowanej pod koniec tygodnia, lub też utworu zagranego nawet kilka razy w dowolnym dniu tygodnia, ale uwzględnionego w zestawie do głosowania znacznie później. Słuchacz nie ma możliwości zagłosowania od razu na piosenkę, którą pierwszy raz usłyszał i która mu się spodobała. Jeżeli utwór w następnych dniach jest grany rzadziej, ten sam słuchacz może go już nie usłyszeć i o nim zapomnieć, a przy głosowaniu już go nie szukać, tylko zagłosować na starocie. Nie da rady oddać szybko głosu na piosenkę usłyszaną u kogoś w audycji autorskiej, np w "Tonacji Trójki" (ostatnio zainteresował mnie folkowo-reagge'owy utwór o wypalaniu trawy, niestety nie usłyszałem czyj), jeżeli Wysoka Rada Listy o niej nie wie i nie wprowadziła jej do zestawu.
Po czwarte: dodawanie utworów do zestawu często nie jest skorelowane z ich promocją na antenie. Często to, co jest dodawane, nie jest w ogóle grane, a to, co jest grane, nie jest dodawane, albo jest dodawane w momencie, gdy przestaje być grane. Tak było np. z pierwszym "greckim" singlem Mai Sikorowskiej: na poczatku był grany przynajmniej raz dziennie, a czasami i częściej, były reklamy płyty, pani Maja gościła w "Prywatnej Kolekcji", zdaje się, że nawet na piosenkę dnia się to załapało, ale co z tego - zagłosować się nie dało. A jak się w końcu w nim pojawiło, to mało kto głosował, bo utwór nagle zniknął z anteny. Jeszcze dziwniejsza była historia z zespolem Redakcja: Balonik często grał wiosną utwór pt. (chyba) "Horoskop", moim zdaniem mający spory potencjał. Niestety, w zestawie tej piosenki nie było... Innym problemem jest częste opóźnienie grania popularnych utworów w stosunku do innych stacji RTV. Parę lat temu np. "Goodbye My Lover" Blunta miał opóźnienie ponad półroczne (i chyba dlatego nie był na LP3 hitem podobnym do "You're Beautiful"), ostatnio mieliśmy do czynienia z dwoma singlami z ostatniej płyty Linkin Park, ale bez najbardziej przypominającego dawne dokonania tej grupy utworu "The Catalyst", który w innych mediach "chodził" w... październiku jako piosenka promująca cały album! Na LP3 pewnie nie wejdzie, nawet jeśli go kiedyś dodadzą, bo juz nigdzie indziej się go nie usłyszy, a Trójka piosenki z tej płyty w ogóle gra rzadko, choć może i dobrze, bo w porównaniu z tymi sprzed dekady niewiele są warte.
Jakie można podjąć środki zaradcze?
Po pierwsze: należałoby częściowo zreformować system głosowania. W dopuszczenie głosowania mailem czy przez telefon nie wierzę, byłoby to cofnięcie się do przeszłości chyba nie do przeprowadzenia we współczesnym radiu (choć akurat na stagnację mogłoby pomóc). Rozważano chyba całkiem poważnie wprowadzenie głosów ujemnych, ale ostatecznie ten pomysł zarzucono. Doświadczenia z Topem Wszechczasów wskazywałyby na dobroczynny skutek zwiększenia ilości głosów od osoby np. do dwudziestu. W TWC taki ruch spowodował gwałtowne zmiany na liście, trudno jednak powiedzieć, jaki byłby efekt podobnych działań na LP3. Może jednak powinno się chociaż do dziesięciu dowolnie ustalanych głosów dołożyć możliwość oddania dodatkowych pięciu, ale tylko na piosenki spoza Listy/spoza Listy i z Poczekalni? Część osób być może by z tego skorzystała i ruchy byłyby większe.
Po drugie: moim zdaniem piosenka, która zaczyna być lansowana, reklamowana itp., powinna trafiać do zestawu od razu. Zostawianie tego za każdym razem na czwartek powoduje, że niekiedy ciekawe utwory przepadają, opóźnienie dwu lub trzytygodniowe to z reguły śmierć propozycji, szczególnie jeżeli jest to utwór mniej znanego wykonawcy.
Po trzecie: Trójka musi reagować na to, co się dzieje w innych stacjach. Jeżeli jakiś utwór "trójkowy", z płyty, którą PR3 też chce grać, jest jednocześnie grany gdzie indziej, to - poza przypadkami grania go przez kogoś na wyłączność - powinien sie pojawiać i u nas, w eterze i w zestawie. Nie chodzi oczywiście o to, żeby niszczyć trójkową odrębność i unikalność, ale nie należy popadac w przesadę, iść całkowicie w niszę i bać się przebojów. Przydałoby się też większe zrównoważenie gatunkowe propozycji - najciekawsza Lista była w czasach, gdy Dire Straits ścigali się z Papa Dance czy później Metallica z New Kids On The Block i jakoś nikomu to nie przeszkadzało, a Liście nie szkodziło. Autocovery i utwory kabaretowe powinny zaś być dodawane do zestawu z dużo większą ostrożnością, niż do tej pory - nie znaczy to, że od czasu do czasu nie można takiego czegoś na LP3 wpuścić, ale to powinna być przyprawa, a nie chleb powszedni.
Po czwarte: TuBaron i Lp Trójka TuBaronem i LP Trójką, ale mimo wszystko powróciłbym do idei "Zapraszamy do Trójki" jako audycji nie tylko informacyjno-publicystycznej, ale również przedstawiającej nowości muzyczne. Powinno być tak, jak w latach 90-tych: nowe utwory (z premierowymi włącznie), miszmasz na początku każdej godziny, i PEŁNE ZAPOWIEDZI PIOSENEK przed lub po utworze!!! Jak dziś ma słuchacz głosować na coś , co nawet codziennie bywa grane w Zd3, skoro prowadzący często w ogóle nie mówią, jak to się nazywało i kto śpiewał? I jak ktoś uczący się lub pracujący ma poznawać nowości, skoro w popołudniowym Zd3 od dawna nie ma muzycznych premier?
Zdaje sobie sprawę z tego, że być może moje recepty na obecny kryzys (bo chyba tak to trzeba nazwać) Listy mogą być chybione - jestem w końcu tylko słuchaczem, nie radiowcem, nie znam radia od kuchni i z pewnością nie znam całokształtu przyczyn choroby. Ktokolwiek ma jakiekolwiek inne, niech sie włączy do dyskusji - może się z tego urodzą jakieś wnioski, którymi bedzie można zwrócić głowę Redaktorom Prowadzącym. Bo dobrze nie jest i coraz bardziej boję się powrotu do sytuacji sprzed odejścia Niedźwiedzia (gdy Lista bywała czasami po prostu nudna, a nowości sprawiały wrażenie dopychanych kolanem), tyle że tym razem zaciemnianej przez znacznie wyższe wskaźniki słuchalności i "głosowalności". A przecież chcemy Listy nie tylko powszechnie słuchanej, ale i dającej sie słuchać...
Otóż przeraziło mnie to, co się stało w ostatni piątek: DZIESIĘĆ utworów zajmujacych pozycję sprzed tygodnia i do tego dziwne miejsce pierwsze (kolejny raz kosztem "mojej" Adelki, ale o ile R.E.M. czy Red Box jestem w stanie zrozumieć, to TEGO już nie!). Do tego od jakiegoś czasu znów mamy coraz mniej nowości zarówno w Topie, jak i w Poczekalni (i kompletnie zastaną Nieszczęśliwą), a i to co wchodzi na Listę czasami trudno nazwać nowościami, bo w ciągu ostatnich kilku miesięcy przewinęłą się przez Listę masa autocoverów, i to co gorsza takich utworów, które już kiedyś ma LP3 były. To po pierwsze. Po drugie: sympatyczna skądinąd jako jednorazowy żart "Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie" rozpruła worek, z którego zaczęły się wysypywać kolejne piosenki "okolicznościowe", do tego stylem bardziej pasujące do Akademii Rozrywki, niż do LP3. W rezultacie numery kabaretowe i tzw. odgrzewane kotlety zajmują miejsce w zestawieniu, a dobre, nowe i wartościowe utwory siedzą tygodniami w Poczekalni, w Nieszczęśliwej Siódemce lub wręcz w Otchłani, (która ponoć nie ma ogona i czeka).
Zastanawiam się głęboko, co właściwie z taką sytuacją można zrobić. I mam obawy, że zmienić istniejący stan rzeczy będzie bardzo trudno, ponieważ przyczyn obecnej stagnacji jest kilka i nie wszystkie zależą od prowadzących czy innych osób z zespołu Listy.
Po pierwsze: winny jest system głosowania. Głosowanie z formularza internetowego, jakkolwiek bardzo wygodne zarówno dla autorów audycji (wyniki są znane na bieżąco, łatwo wykryć "podejrzane" zmiany tendencji, nie trzeba zatrudniać dodatkowych wolontariuszy do liczenia głosów, odbierania telefonów itp.), jak i dla słuchaczy (nie trzeba chodzić na pocztę ani wykonywać kosztownych połączeń telefonicznych),wyraźnie sprzyja blokadzie ruchów na Liście. Słuchacze, szczególnie ci bardziej leniwi, którym nie chce się przeszukiwać zestawu do głosowania, z przyzwyczajenia co tydzień stawiają ptaszki przy tych samych piosenkach, najłatwiej bowiem jest w spisie utworów znaleźć to, co już się kiedyś zaznaczało.
Po drugie: winna jest zmiana motywacji słuchaczy. Kiedyś, gdy utrudniony był dostęp do płyt, a internet nie istniał, głosowało się na utwory, które chciało się nagrać z radia. Słuchaczowi zależało na tym, żeby ukazały sie one w całości, w szczególności polowano na nowości, co prowokowało do głosowania na piosenki świeże. Dzisiaj słuchacz może sobie w każdej chwili kupić płytę lub wysłuchać nowości w sieci, na Liście zaś chce usłyszeć to, co już kiedyś słyszał i wie, że mu się podoba, wobec czego głosuje na to, co już od jakiegoś czasu jest w zestawieniu. W szczególności zas na to, co jest wysoko - stąd najmniejszą dynamikę przejawiają utwory z samego szczytu listy, co momentami bywa irytujące.
Po trzecie: zanikło zupełnie tzw. głosowanie impulsowe, czyli to, co pozwoliło zastnieć na LP3 takiej np. "Autobiografii". Z uwagi na brak możliwości telefonicznego czy choćby mailowego oddawania głosów nie da się wprowadzić na Listę nowości wylansowanej pod koniec tygodnia, lub też utworu zagranego nawet kilka razy w dowolnym dniu tygodnia, ale uwzględnionego w zestawie do głosowania znacznie później. Słuchacz nie ma możliwości zagłosowania od razu na piosenkę, którą pierwszy raz usłyszał i która mu się spodobała. Jeżeli utwór w następnych dniach jest grany rzadziej, ten sam słuchacz może go już nie usłyszeć i o nim zapomnieć, a przy głosowaniu już go nie szukać, tylko zagłosować na starocie. Nie da rady oddać szybko głosu na piosenkę usłyszaną u kogoś w audycji autorskiej, np w "Tonacji Trójki" (ostatnio zainteresował mnie folkowo-reagge'owy utwór o wypalaniu trawy, niestety nie usłyszałem czyj), jeżeli Wysoka Rada Listy o niej nie wie i nie wprowadziła jej do zestawu.
Po czwarte: dodawanie utworów do zestawu często nie jest skorelowane z ich promocją na antenie. Często to, co jest dodawane, nie jest w ogóle grane, a to, co jest grane, nie jest dodawane, albo jest dodawane w momencie, gdy przestaje być grane. Tak było np. z pierwszym "greckim" singlem Mai Sikorowskiej: na poczatku był grany przynajmniej raz dziennie, a czasami i częściej, były reklamy płyty, pani Maja gościła w "Prywatnej Kolekcji", zdaje się, że nawet na piosenkę dnia się to załapało, ale co z tego - zagłosować się nie dało. A jak się w końcu w nim pojawiło, to mało kto głosował, bo utwór nagle zniknął z anteny. Jeszcze dziwniejsza była historia z zespolem Redakcja: Balonik często grał wiosną utwór pt. (chyba) "Horoskop", moim zdaniem mający spory potencjał. Niestety, w zestawie tej piosenki nie było... Innym problemem jest częste opóźnienie grania popularnych utworów w stosunku do innych stacji RTV. Parę lat temu np. "Goodbye My Lover" Blunta miał opóźnienie ponad półroczne (i chyba dlatego nie był na LP3 hitem podobnym do "You're Beautiful"), ostatnio mieliśmy do czynienia z dwoma singlami z ostatniej płyty Linkin Park, ale bez najbardziej przypominającego dawne dokonania tej grupy utworu "The Catalyst", który w innych mediach "chodził" w... październiku jako piosenka promująca cały album! Na LP3 pewnie nie wejdzie, nawet jeśli go kiedyś dodadzą, bo juz nigdzie indziej się go nie usłyszy, a Trójka piosenki z tej płyty w ogóle gra rzadko, choć może i dobrze, bo w porównaniu z tymi sprzed dekady niewiele są warte.
Jakie można podjąć środki zaradcze?
Po pierwsze: należałoby częściowo zreformować system głosowania. W dopuszczenie głosowania mailem czy przez telefon nie wierzę, byłoby to cofnięcie się do przeszłości chyba nie do przeprowadzenia we współczesnym radiu (choć akurat na stagnację mogłoby pomóc). Rozważano chyba całkiem poważnie wprowadzenie głosów ujemnych, ale ostatecznie ten pomysł zarzucono. Doświadczenia z Topem Wszechczasów wskazywałyby na dobroczynny skutek zwiększenia ilości głosów od osoby np. do dwudziestu. W TWC taki ruch spowodował gwałtowne zmiany na liście, trudno jednak powiedzieć, jaki byłby efekt podobnych działań na LP3. Może jednak powinno się chociaż do dziesięciu dowolnie ustalanych głosów dołożyć możliwość oddania dodatkowych pięciu, ale tylko na piosenki spoza Listy/spoza Listy i z Poczekalni? Część osób być może by z tego skorzystała i ruchy byłyby większe.
Po drugie: moim zdaniem piosenka, która zaczyna być lansowana, reklamowana itp., powinna trafiać do zestawu od razu. Zostawianie tego za każdym razem na czwartek powoduje, że niekiedy ciekawe utwory przepadają, opóźnienie dwu lub trzytygodniowe to z reguły śmierć propozycji, szczególnie jeżeli jest to utwór mniej znanego wykonawcy.
Po trzecie: Trójka musi reagować na to, co się dzieje w innych stacjach. Jeżeli jakiś utwór "trójkowy", z płyty, którą PR3 też chce grać, jest jednocześnie grany gdzie indziej, to - poza przypadkami grania go przez kogoś na wyłączność - powinien sie pojawiać i u nas, w eterze i w zestawie. Nie chodzi oczywiście o to, żeby niszczyć trójkową odrębność i unikalność, ale nie należy popadac w przesadę, iść całkowicie w niszę i bać się przebojów. Przydałoby się też większe zrównoważenie gatunkowe propozycji - najciekawsza Lista była w czasach, gdy Dire Straits ścigali się z Papa Dance czy później Metallica z New Kids On The Block i jakoś nikomu to nie przeszkadzało, a Liście nie szkodziło. Autocovery i utwory kabaretowe powinny zaś być dodawane do zestawu z dużo większą ostrożnością, niż do tej pory - nie znaczy to, że od czasu do czasu nie można takiego czegoś na LP3 wpuścić, ale to powinna być przyprawa, a nie chleb powszedni.
Po czwarte: TuBaron i Lp Trójka TuBaronem i LP Trójką, ale mimo wszystko powróciłbym do idei "Zapraszamy do Trójki" jako audycji nie tylko informacyjno-publicystycznej, ale również przedstawiającej nowości muzyczne. Powinno być tak, jak w latach 90-tych: nowe utwory (z premierowymi włącznie), miszmasz na początku każdej godziny, i PEŁNE ZAPOWIEDZI PIOSENEK przed lub po utworze!!! Jak dziś ma słuchacz głosować na coś , co nawet codziennie bywa grane w Zd3, skoro prowadzący często w ogóle nie mówią, jak to się nazywało i kto śpiewał? I jak ktoś uczący się lub pracujący ma poznawać nowości, skoro w popołudniowym Zd3 od dawna nie ma muzycznych premier?
Zdaje sobie sprawę z tego, że być może moje recepty na obecny kryzys (bo chyba tak to trzeba nazwać) Listy mogą być chybione - jestem w końcu tylko słuchaczem, nie radiowcem, nie znam radia od kuchni i z pewnością nie znam całokształtu przyczyn choroby. Ktokolwiek ma jakiekolwiek inne, niech sie włączy do dyskusji - może się z tego urodzą jakieś wnioski, którymi bedzie można zwrócić głowę Redaktorom Prowadzącym. Bo dobrze nie jest i coraz bardziej boję się powrotu do sytuacji sprzed odejścia Niedźwiedzia (gdy Lista bywała czasami po prostu nudna, a nowości sprawiały wrażenie dopychanych kolanem), tyle że tym razem zaciemnianej przez znacznie wyższe wskaźniki słuchalności i "głosowalności". A przecież chcemy Listy nie tylko powszechnie słuchanej, ale i dającej sie słuchać...