Czy to takie trudne?
: sob lis 01, 2008 10:04 pm
Siedzę sobie przy komputerze albo leżę z książką i gnuśnieję. Normalnie o tej porze słuchałbym listy i współkomentowałbym ją, a teraz? Jestem w trakcie trzech zmarnowanych godzin, w których nic mi się konkretnego robić nie chcę. Oczywiście wolę to niż cały tydzień w którym robić mi się nic nie chce, po sobocie, w którą nie było notowania i wyników z powodu notowania podwójnego.
Czy to takie trudne, żeby wrzucić wyniki w takim tygodniu bez notowania wcześniej, jeżeli nie o 19, to przynajmniej o 20, kiedy już normalnie się słyszało całą poczekalnię i w zasadzie wiedziało się, jakie będą nowości. Teraz już zostałoby tylko z 13 ostatnich piosenek i emocje dochodziłyby do zenitu. Częściową rekompensatą byłyby wyniki w necie, a tutaj jak ich nie ma, tak nie ma.
Pomijam już fakt, że normalnie o dwudziestej drugiej mam już mnóstwo danych wpisanych w odpowiednie tabelki i mogę zaraz po liście zabrać się do liczenia, a tymczasem jakieś pół godziny (no może nieco mniej) zajmie mi przepisywanie i wpisywanie ich w odpowiednich miejscach.
Co kilkanaście minut zaglądam na stronę trójki, bo być może jakiś cud się zdarzy, a tutaj nic. Czy to naprawdę takie trudne?
Czy to takie trudne, żeby wrzucić wyniki w takim tygodniu bez notowania wcześniej, jeżeli nie o 19, to przynajmniej o 20, kiedy już normalnie się słyszało całą poczekalnię i w zasadzie wiedziało się, jakie będą nowości. Teraz już zostałoby tylko z 13 ostatnich piosenek i emocje dochodziłyby do zenitu. Częściową rekompensatą byłyby wyniki w necie, a tutaj jak ich nie ma, tak nie ma.
Pomijam już fakt, że normalnie o dwudziestej drugiej mam już mnóstwo danych wpisanych w odpowiednie tabelki i mogę zaraz po liście zabrać się do liczenia, a tymczasem jakieś pół godziny (no może nieco mniej) zajmie mi przepisywanie i wpisywanie ich w odpowiednich miejscach.
Co kilkanaście minut zaglądam na stronę trójki, bo być może jakiś cud się zdarzy, a tutaj nic. Czy to naprawdę takie trudne?