hehe, pierwsze opowiadanie genialne.
a ja tymczasem przedstawię całość z mojego punktu widzenia...
ciopąg się nie spóźnił.
podróż minęła nadzwyczaj szybko, brzdąkając na gitarce i popijając Paseo i Psycholandię. dla mnie zlot zaczął się praktycznie od razu po wyjściu na peron, bo oto moim oczom ukazał się Krzysiek. witamy się, ja odwracam głowę, patrzę a tu Grycek
potem było jeszcze lepiej, z braku niczego lepszego do roboty idziemy na Złote Tarasy, patrzymy a tu Yacy. stoimy, gadamy chwilę, przychodzi Martyrka, patrzymy a tu Leszek : D... dobra, przejdźmy do konkretów. czekamy na peronie numer 3 na resztę ekipy, fajnie znów zobaczyć znane twarze (kajman mnie poznał!) i kilka nowych. Adameria zorganizował potężny zapas precli krakowskich, bardzo dobre tylko cinszko ugryźć było. sama procedura zbierania ludzi przebiegła gładko i w sympatycznych rozmowach, głównie z Adamem i Krzyśkiem, szkoda tylko że później przez zamieszanie z biletami musieliśmy zrobić morderczy marsz na Myśliwiecką. no więc idziemy, idziemy, piję Psycholandię, która zniszczy mi wnętrzności (no co, tak mówiła specjalistka), nogi bolą, ale wpadamy z hukiem do Trójki. myślałem już o kanapie w holu i że się powalę na nią i będę leżał do końca listy. ostatecznie ten niecny plan mi się nie udał. fajnie było znów zobaczyć reżyserkę i poczuć to coś. miło było zobaczyć na żywo słynną Koleżankę Cukier i przede wszystkim Helen! jedno z wielu moich marzeń się spełniło. następne w kolejce jest ujrzenie Piotra Kaczkowskiego
praktycznie w ogóle nie słuchałem tego co się dzieje na liście, czas spędziłem na rozmowach z Krzyśkiem, kajmanem, adamerią i kschem oraz na zbieraniu autografów od wszystkich możliwych osób. tak się sympatycznie gadało że prawie się spóźniłem na zapowiedź 6. miejsca (podzięki dla prz'a za:
"a to Ty teraz nie zapowiadasz Florencji?!?!?!") stres przy mikrofonie oczywiście był, i tak słuchałem nagrania wczoraj i stwierdzam że to nie mój głos
potem jeszcze wspólne kolędowanie w Jamie Niedźwiedzia, okrzyk Harikeeejn i rura na ciopąg do Śródborowa. wszystko poszło sprawnie logistycznie, wysiadamy we wyżej wspomnianej miejscowości i spacer przez las, który mógł się okazać naszym ostatnim spacerem przez las, gdyż Dekodi coś tam przebąkiwał nieustannie o jakichś wilkach... na szczęście instynkt nawigacyjny podpowiedział nam dobrą drogę do Śródborowianki i już po chwili wpieprzaliśmy pizzę, po uprzednim samoogarnięciu. zjadłem 3 kawałki i odpadłem... słabo. potem był odlot jak nie wiem... mniej więcej kolejno:
1. Gryckowe i nie tylko Gryckowe dowcipy, momentami takie fajne chamskie.
2. kajmanowy konkurs w zgadywanie kawałków, w którym wygrałem kapelusz!
kolejne moje marzenie się spełniło.
3. rozmowy, spontanicznie jam session (utwór o roboczym tytule "e-moll, a-moll, G-dur, D-dur") na razie w duecie...
4. mieszadło Miszona. bardzo trudne... i dostałem zaćmy na Janerce...
5. rozmowy, powolne tworzenie się ostatecznego składu, parę zagranych spontanów jako soundtrack do meczu piłkarskiego krzysiek83/ku3a vs. abd3mz/Gary: jakiś Miszonowy blues, Enjoy the silence, Space oddity, Whole Lotta Love (?), Another brick in the wall oraz klu programu - Barbra Streisand.
6. sesja nagraniowa dla Radia Ad-Orbo-Muz
jakoś przed piątą stwierdziliśmy że nikomu już się nie chce nas słuchać, zostało nas trzech i chyba idziemy spać
pobudka krótko przed 10. historyczne dysputy na powietrzu. potem śniadanie, a następnie przygotowania do zagrania na żywo Grandy, przeplatane wstawkami wokalnymi Garego, graniem Seven Nation Army i hymnu czyli Barbry. potem konkurs-domino djjacka, przy którym utworzył się egzekucyjny front wyzwolenia zlotowego 3K (Ku Klux Klan ???) w składzie: kajman, krzysiek83, Kertoip
rzutem na taśmę znaleźliśmy się na bodajże podium.
i niedługo potem największy czad, czyli konkursy Kuby. "macie 15 minut na wypisanie jak największej ilości użytkowników których nicki kończą się na cyfrę". chyba wygraliśmy. a potem słynne już opowiadania z nickami użytymi jako słowa. kupa śmiechu, nie ma co
zlot zbliżał się nieuchronnie do końca dla mnie i adamerii, gdyż musieliśmy się zmyć jakoś po 16 z ośrodka. na szczęście nie ominęła nas oficjalna premiera książki o zastępowych i kaziach. oczywiście korzystając z okazji od razu poprosiłem autorów o autografy ; ). jeszcze szybkie dwa kawałki pizzy, SDM-owe rozważania i rura na ciopąg.
w tym miejscu muszę przeprosić kajmana, od którego dostałem materiały do jego następnego konkursu coby sobie z adamerią zrobić podczas podróży. otóż nie było warunków do przeprowadzenia tego konkursu i ostatecznie zerknąłem na ten zestaw w domu. kilka tekstów zgadłem, swoje wyniki prześlę na pw : )
wracałem pociągiem Tour de Pologne, który przyjechał punktualnie na peron 3, dokładnie 15 minut po odjeździe pociągu Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, którym jechał adameria i Robert. pomyślałem sobie że szkoda że ten zlot tak szybko się skończył, westchnąłem i odpłynąłem w świat SDM-u. wkręciło mnie.
szkoda że nie zostałem jeszcze jednej nocy bo ponoć ominęła mnie kupa śmiechu i liryczne występy Karnawału Pocisków ; ). ale nazajutrz miałem wielką rodzinną imprezę, tj. moja siostra stała się komunistką.
mimo to warto odnotować kilka momentów które pozostaną w pamięci na jeszcze dłużej niż cały zlot. są to przede wszystkim:
* częsty dialog z Krzyśkiem:
"On: ...ech... (wzdycha) słabo.
Ja: (energicznie, po TPN-owemu): SŁABO?!"
* dialog z Sebastianem podczas listy:
"Ja: cześć, Sebastian.
On: hmm, my się znamy?" ewentualnie wersja z
"hmm, od kiedy jesteśmy na ty?"
* dowcip:
"- kochanie, jak wyglądam w tej sukience?
- hmm... grubo!"
* moment odgadnięcia przez Lucky'ego "Przeżyj to sam" po początkowych oklaskach w konkursie kajmana.
* znów konkurs kajmana- ku zdziwieniu ogółu zgaduję Czerniaków po 2-3 sekundach. dziwne, przecież to charakterystyczny wstęp a poza tym po komentarzu można się było że chodzi o ten utwór.
* konkurs kajmana- odgadnięcie One na podstawie ledwo słyszalnych odgłosów wojny przez adamerię. Kuba zawstydzony.
* ksch:
"no to może... e-moll, a-moll, G-dur, D-dur." i pierwsze wspólnie zagrane akordy przez Beach Boy Radio. publiczność wie że jest świadkiem tworzenia się historii, dlatego śledzi uważnie każdy ruch artystów
* zerkam na kartkę Leszka podczas Miszonowego mieszadła i widzę 3/4 tytułów zapisanych prawidłowo. spoglądam na swoje dzieło a tam 4 tytuły na 33 ;P
* ostateczne uformowanie się supergrupy Beach Boy Radio w składzie: ksch, Grycek, Miszon, ja. macor, Lucky, Gary jako muzycy sesyjni. falcoeagle - techniczny. adameria - producent i realizator. krzysiek83 - dobry duch zespołu.
* "śpiewam" Grandę... przepraszam wszystkich którzy ucierpieli przy tym procederze...
* konkurs Kuby z "cyframi"- piszę kolejny nick na kartce, kajman zagląda i mówi po raz kolejny
"no tak, masz rację." ; )
* domino djjacka- Krzysiek który stanowczo się zapierał że nic nie zna, rozwalił tytuł na którym mieliśmy polec, utwór niejakiej Meji. do dzisiaj nie wiem co to.
* cisza po rozdaniu każdemu egzemplarza książki. każdy zagłębił się w lekturę...
tak oto, w krótki sposób streściłem tę część zlot w której miałem przyjemność uczestniczyć. oczywiście słowa nie są w stanie oddać tej fantastycznej atmosfery, którą się czuje tylko gdy się tam jest. dlatego tych którzy jeszcze na zlocie nie byli stanowczo upominam o rychłe pojawienie się przy następnej okazji. naprawdę warto
dzięki raz jeszcze.
ps. 10 emotikonek w poście to zdecydowanie za mało... trza coś z tym zrobić ; )