Hmm... moglibyście skończyć tego flame'a?
Jeśli chodzi o mnie, to nie uważam, że sam fakt, że ktoś nagra płytę, która się sprzeda, nie oznacza wcale, że jest to komercja. Jest masa artystów znanych na całym świecie, o których trudno by tak powiedzieć. Część z nich nie robi praktycznie nic, by się promować, mimo to na pewno są gwiazdami. Dla przykładu, na szybko z głowy:
Bob Dylan - od wieeelu lat nie udziela wywiadów, nie kręci teledysków itp.
R.E.M. - w okresie, kiedy święcili największe triumfy (1988-1995) nie grali koncertów
TOOL w ogóle nie pokazują się w teledyskach albo na okładkach płyt
Pearl Jam - od lat nie nagrywają teledysków (znam 1 wyjątek, ale rysunkowy), rzadko udzielają wywiadów (i mało w nich mówią o sobie tak naprawdę), przez lata walczyli z organizacją dystrybującą bilety w Stanach i narzucającą ich ceny (przegrali w końcu), grali masę tanich koncertów w campusach itp., z każdego koncertu wydawali płytę-pamiątkę dla fanów, którzy na nich byli, a ogólnie robią wszystko by nie być "gwiazdą"
Radiohead - po największym sukcesie komercyjnym uciekli w eksperymenty, zamiast pisać nowe przeboje
Kate Bush - przez lata nie tylko nie koncertowała, ale nawet nie wydawała płyt
King Crimson/Fripp - to temat na osobną historię, bo w ich muzyce często ważniejsza była pewna filozofia niż sama muzyka, to ciągłe cykle tworzenia i burzenia na nowo tożsamości zespołu. Chyba krańcowym momentem było rozwiązanie zespołu przez Frippa po płycie "Red", co było spowodowane tym, że przestraszył się, że mogą odnieśc komercyjny sukces i (jak sam przyznał) wpaść w pułapkę, w którą wpadli Pink Floyd, Yes, czy Genesis
Voo Voo - nie nagrywają teledysków, a w TV można ich zobaczyć chyba tylko z okazji WOŚP (ostatnio trochę Waglewskiemu odbiło w kierunku mediów, ale na szczęście nie pod szyldem Voo Voo)
Lech Janerka - poza jednym wyskokiem (występ z playbacku na Jedynkach, czy jak im tam)
Kazik w różnych wcieleniach - chyba nie trzeba tłumaczyć, wystarczy posłuchać textów. Szczytem programowej "antyidolowości" był słynny występ Kazika na Festiwalu w Sopocie w 1991 roku (czyli tak zwana
"suszarka", do dziś genialnie można się uśmiać

)
Ale ale - co do Kazika! Zacytujmy:
"wszyscy artyści to prostytutki!" i tak naprawdę dyskusja skończona

.