Strona 27 z 28
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:05 pm
				autor: tanatos
				Abby95 pisze:KonradKombajn pisze:myslalem ze kojarzy Ci sie z tym z grin deja, ale jak dodalas ze 'mezczyzna' to sie wykluczylo 

 
Przestań, Kombajn, bo pożałujesz... I za ciebie tez sie dzis pomodlę.
 
A za mnie? Za tyle pocieszaczy? Może twój Bóg wstawi się również za mną?
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:05 pm
				autor: Julia
				tanatos pisze:nie ma życia beż śmiersi. Nie ma radości bez smutku. Nie ma bieli bez czerni.
Ta ta, Heraklit i te sprawy.
 
 
 
No co, ja też bym chciała powiedziec coś mądrego, ale chyba nie dam rady 
 
 
Dziwnie się na forum zrobiło, ale bardzo lubię jak jest dziwnie 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:06 pm
				autor: słoik
				tanatos pisze:A co powiesz Słoiku na wdzięczne imię Powcerynacy? Swoją drogą, ciekawe, jak się takie imię zdrabnia...
Piszę się z małej litery.
Pan Kęstowicz(?) mówił "mój Pankracku", to może analogicznie.
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:07 pm
				autor: LLucky
				Miszon pisze:LLucky pisze:
Ale jest też druga strona medalu: tęcza to symbol przymierza Boga z Noem. 

 
Dokładnie to samo napisałem kilka(naście?) stron temu.
 
Ale ja nie nadążam z czytaniem wątku.
Tak to jest, jak się jeszcze naraz IRCuje i rozmawia przez telefon. 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:07 pm
				autor: tanatos
				Julia pisze:tanatos pisze:nie ma życia beż śmierci. Nie ma radości bez smutku. Nie ma bieli bez czerni.
Ta ta, Heraklit i te sprawy.
 
 
 
No co, ja też bym chciała powiedziec coś mądrego, ale chyba nie dam rady 
 
 
Dziwnie się na forum zrobiło, ale bardzo lubię jak jest dziwnie 

 
Po prostu jestem zwolenniczką różnorodności 

 Dziwne zawsze fascynuje tajemniczością...
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:08 pm
				autor: słoik
				tanatos pisze:A co powiesz Słoiku na wdzięczne imię Powcerynacy? Swoją drogą, ciekawe, jak się takie imię zdrabnia...
A w ogóle nie znoszę zdrobnien, no bo jak to np. brzmi - słoiś
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:08 pm
				autor: Pawelucky
				Papatki wszystkim i do na zatydzień  

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:08 pm
				autor: KonradKombajn
				smieszne te nasze dzisiejsze onanistyczno-teologiczne rozmowy. dobranoc wszystkim 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:09 pm
				autor: Miszon
				Gary pisze:Miszon pisze:Zsadniczo podejście kajmana jest logiczne. Ale z drugiej strony jednocześnie jest nielogiczne, jeśli by miało okazać się prawdziwe. Taki paradoks teologiczny 

 
Wcale nie jest nielogiczne z punktu widzenia teologicznego. Jest coś takiego jak "brak daru wiary", co nie wyklucza tego, żeby spełniać wszelkie inne boże wymagania, nie będąc tego świadomym.  

 
Nie znam się tak dobrze na tych kwestiach ale miałem na myśli to, że jest w jego rozumowaniu  logika, ale z drugiej strony nie ma, bo jeśli logika jest prawdziwa, to Bóg jest, a wtedy kajman popełnia błąd w niego nie wierząc.
Przypomniał mi się teraz Lem, który nie wierzył w Boga, ale w jakimś sensie go poszukiwał w swych pismach, może nie tyle poszukiwał nawet, bo to była świadomość bezsensowności tych poszukiwań, podobnie jak pesymizm odnośnie Kontaktu (z tzw.kosmitami znaczy się), a pisał w Tygodniku Powszechnym i po śmierci redaktor naczelny stwierdził, że Lem nie wierzył w Boga, ale Bóg wierzył w jego. No i niewątpliwie był wielkim humanistą i wspaniałym pisarzem, faktycznie jedynym ze swego gatunku, który zasługiwał na Nobla. I to może nawet nie za powieści, tylko za pisarstwo pozabeletrystyczne. Naprawdę się zasmuciłem jak zmarł. A jeszcze bardziej zasmuciło mnie to, że zasadniczo media to olały.
DObra ja spadam. BO tam były pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze nie obronili swych prac. A moja dopiero "się pisze"...
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:10 pm
				autor: tanatos
				słoik pisze:tanatos pisze:A co powiesz Słoiku na wdzięczne imię Powcerynacy? Swoją drogą, ciekawe, jak się takie imię zdrabnia...
A w ogóle nie znoszę zdrobnien, no bo jak to np. brzmi - słoiś
 

 No to już słoju nie będę Cię zdrabniać 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:11 pm
				autor: lampart
				Robinson pisze:Czyżby to był lampart, o którym wspomniałem na początku wątku? 

 
To byłem ja... 
A to mała pamiątka

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:12 pm
				autor: Karol
				Wracam, choć trochę wybiłem się z transu 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:13 pm
				autor: tanatos
				Heh, niestety warunki braku dwóch komputerów zmuszają mnie do opuszczenia forum. Ale muszę przyznać, że rozmawiało się dziś wyjątkowo ciekawie. Zatem do za-tygodnia, drodzy przyjaciele!
			 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:13 pm
				autor: słoik
				Miszon pisze: Naprawdę się zasmuciłem jak zmarł. A jeszcze bardziej zasmuciło mnie to, że zasadniczo media to olały.
Media na ogół sobie olewają śmierci ważnych ludzi, no, chyba, że jest się Michaelem Jacksonem albo Patrickiem Swyaze (teraz, to już nikt nimi nie jest). Dlatego właśnie stworzyłem swoją Księge Umarłych, do której wpisuję sobie średnio co kilka dni kogoś ważnego zmarłego.
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:13 pm
				autor: Karol
				słoik pisze:tanatos pisze:A co powiesz Słoiku na wdzięczne imię Powcerynacy? Swoją drogą, ciekawe, jak się takie imię zdrabnia...
A w ogóle nie znoszę zdrobnien, no bo jak to np. brzmi - słoiś
 
Choć "słoiś" brzmi tak... Słodko!
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:13 pm
				autor: Julia
				tanatos pisze:Po prostu jestem zwolenniczką różnorodności 

 Dziwne zawsze fascynuje tajemniczością...
 
Ja też jestem zwolenniczką różnorodności, co się odzwierciedla chociażby w tym czego słucham 

 .
Lista się skończyła, a nas tu całkiem sporo, cieszy mnie to niezmiernie 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:14 pm
				autor: Miszon
				A i zmieniam stację na "macierzystą". Właśnie leci Turin Brakes - Apocolips (a wcześniej:
22:14:33 Pink - Bad Influence 
22:11:29 Ocean Colour Scene - 100 Floors of Perception 
22:07:15 Doves - Andalucia 
22:02:09 No! No! No! - Test Voight-Kampffa).
			 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:14 pm
				autor: mara
				słoik pisze: Dlatego właśnie stworzyłem swoją Księge Umarłych, do której wpisuję sobie średnio co kilka dni kogoś ważnego zmarłego.
A jest ona dostępna jakoś online?
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:18 pm
				autor: Karol
				Dobra, mało nas, uciekam.
			 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:19 pm
				autor: Robinson
				Lampart, ja na tym zdjęciu widzę 3 osoby, a nie tylko Ciebie i Balonika. 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:19 pm
				autor: słoik
				mara pisze:słoik pisze: Dlatego właśnie stworzyłem swoją Księge Umarłych, do której wpisuję sobie średnio co kilka dni kogoś ważnego zmarłego.
A jest ona dostępna jakoś online?
 
Nie jest, a to dlatego, że gdy powstawała (a zaczęła się od Joe Strummera) nie miałem internetu, nie prowadzę bloga, a zawodowo zajmuję się pisaniem na komputerze - a kocham pisać ręcznie.
Więc są dwie wersje - chronologiczna od Joe Strummera do aktualnie Kazimierza Imielińskiego (nomen omen słynny seksuolog) oraz alfabetyczna (bo kocham też porządkowanie wszystkiego alfabetycznie) - teraz od Ladislava Adamca do Józefa Żywca.
Ale próbkę, skład listy od listopada 2008 do października 2009 dałem w "tematach okołolistowych" w "anielskim orszaku" w okolicach Wszystkich Świętych ub. r.
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:19 pm
				autor: lampart
				Robinson pisze:Lampart, ja na tym zdjęciu widzę 3 osoby, a nie tylko Ciebie i Balonika. 

 
Jest i Staś, o którym była mowa na antenie 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:24 pm
				autor: lady
				No i znowu nie ma Klasyków a ja nie mam czego słuchać ale plus tego jest taki że mogę spokojnie pograć na gitarze bo mnie żadni Zeppelini od tego nie odciągają  

  Abby wszędzie trzeba szukać plusów  
 
 
dobrej nocki
 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:31 pm
				autor: Julia
				No i wywiało wszystkich 

  Dzięki za forumowanie dzisiejsze, inne niż zwykle, ale jak zwykle ciekawe 

 Do piątku 

 
			
					
				Re: 1486 (23-07-2010) Rynek we Wrocławiu
				: pt lip 23, 2010 10:46 pm
				autor: LLucky
				No, wreszcie dotarłem do końca wątku... 
 
To teraz pora na odpowiedzi:
tanatos pisze:Moim i Semusia popisowym numerem jest Bolero (ja na grzebieniu, Semuś bębni ręcyma - genialne) 

 
Polecam "List do Maurice'a R." ( 
http://www.youtube.com/watch?v=Nc5cKTyh4_Y ) pisany na maszynie - zapewne kongenialny. 
 
tanatos pisze:słoik pisze:Abby95 pisze: A mój syn ma na imię Joe.
Oszukałaś mnie, powiedziałaś, że ma ładnie na imię, a ładne jest tylko imię Olgierd.
 
A co powiesz Słoiku na wdzięczne imię Powcerynacy? Swoją drogą, ciekawe, jak się takie imię zdrabnia...
 
"Ceratek"? 
 
tanatos pisze:Abby95 pisze:Przestań, Kombajn, bo pożałujesz... I za ciebie tez sie dzis pomodlę.
A za mnie? Za tyle pocieszaczy? 
Może twój Bóg wstawi się również za mną? 
Abby95 modli się już za Billiego Joe, 
kajmana i 
KonradaKombajna, więc jest spora kolejka. Ale ja mogę się za Ciebie pomodlić. Modliłem się już za cały świat (ktoś musi) i nie szło tak źle, więc mogę wstawić się u Boga i za Tobą, śmierci wcielona. 
Mój Bóg nie będzie już nigdzie się wstawiał, bo nie ma u kogo.  
Jakoś tak wyszło, że zacytowałem trzy wpisy 
tanatos, a chciałem jeszcze powiedzieć coś 
Abby: Bóg naprawdę miewa dziwne/oryginalne poczucie humoru i często nie rozumiem sensu jego kawałów, ale ten sens istnieje. Skoro dał Ci tą trudną miłość, to wiedział, co robi. Kto jak kto, ale on musi. I jeśli już żartuje, to Jego kawały na pewno są 
dobre (przecież 
złe nie mogą być) i wręcz nie wypada się nie śmiać. Bo czymże są nasze tutaj maluczkich problemy, rozterki i depresje w porównaniu z dziełem Bożym?
Dobra, to ja idę się pomodlić. Ktoś jeszcze coś chce?