Strona 24 z 25
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 9:58 pm
autor: jerzyko70
FOXD pisze:DM na szczycie i to jest to. Dzisiejszy trend na liście był po mojej myśli. Liczę, że za tydzień się utrzyma taki sam.
A nawet drugi nowszy kawałek DM mógłby wskoczyć na 1 miejsce, ale co się odwlecze...
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 9:58 pm
autor: Emilia
Lemmy pisze:Pojęcie 'bardzo dobra' jest baaardzo względne.
Ta płyta mnie prowokuje do wyłączenia radia. Gdyby nie tato, to pewnie nikt by o niej nie słyszał. To raz. Dwa, teksty w stylu 'Lepszy żywy obywatel niz martwy bohater'. I trzy - próba zwrócenia uwagi przez siebie tekstami, w których jest krytyka Boga, jakichś tam wartości. To wszystko, połączone z dramatycznie słabym wokalem daje mi obraz 'artystki', którą z daleka będę omijał do końca swoich dni.
W 100% się z Tobą zgadzam.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 9:59 pm
autor: Melomaniak
Dzięki!!!
Dobranoc
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 9:59 pm
autor: Emilia
ADDY pisze:Bateria mi padła w laptopie, dobranoc
Jak padła, to podnieś.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 9:59 pm
autor: słoik
A jeszcze tyle trzeba znieść. Allez.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:00 pm
autor: Emilia
Kolorowych.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:00 pm
autor: jerzyko70
Dobranoc wszystkim. Myślę,że za tydzień powiem "Witaj prawdziwa wiosno".
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:01 pm
autor: FOXD
jerzyko70 pisze:FOXD pisze:DM na szczycie i to jest to. Dzisiejszy trend na liście był po mojej myśli. Liczę, że za tydzień się utrzyma taki sam.
A nawet drugi nowszy kawałek DM mógłby wskoczyć na 1 miejsce, ale co się odwlecze...
Nie mam nic przeciwko. Dla mnie mogą się tak kilka dni mixować, do spółki jeszcze z River i Meta np.
Dziękuje za dziś i do następnego razu

Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:01 pm
autor: Miszon
Lemmy pisze:Pojęcie 'bardzo dobra' jest baaardzo względne.
Bardzo dobra to nie jest względne. Są płyty, które uważam za bardzo dobre, ale ich nie lubię. Są płyty, które bardzo lubię, ale uważam za słabe.
Dwa, teksty w stylu 'Lepszy żywy obywatel niz martwy bohater'
Moje hasło od dawna. Wolałbyś, żeby np. Wojtyła i Lem nie przeżyli wojny?
To wszystko, połączone z dramatycznie słabym wokalem daje mi obraz 'artystki', którą z daleka będę omijał do końca swoich dni.
Nie jestem jakimś fetyszystą wokalu, więc mi nie przeszkadza słaby. Tak jak nie powala świetny. Peszek i tak będzie dla mnie zawsze śpiewającą aktorką. Nawet ją wolałem jako aktorkę i często żałowałem, że tak poszła w muzykę. Ale czasami nie żałuje. Jak słucham np. ostatniej płyty.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:01 pm
autor: Cairine
anowika pisze:brawo! Chłopaki Depeszaki
over and over forever and ever 
dobranoc
...so I'm in heaven
Dobrej nocki

Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:02 pm
autor: marsvolta
Dobranoc wszystkim!
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:02 pm
autor: Lemmy
No, Depeche na pierwszym. Bardzo miłe zakończenie listy

.
słoik, przeczytałem Twoją recenzję płyty 'Jezus Maria Peszek'. Ani o milimetr mnie nie przybliża do twórczości Marii Peszek, niemniej jednak dziękuję, że potraktowałeś moje pytani poważnie i odpowiedziałeś

.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:04 pm
autor: Miszon
Przełączam na Top Stinga. Coś zimowo zaczęli.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:07 pm
autor: Lemmy
Miszon pisze:Lemmy pisze:Pojęcie 'bardzo dobra' jest baaardzo względne.
Niech będzie.
Miszon pisze:Moje hasło od dawna. Wolałbyś, żeby np. Wojtyła i Lem nie przeżyli wojny?
Tak, tak. Widzę teraz oczyma wyobraźni zmieniającego kanały grubasa z piwem w ręku. Obok wizualizuję sobie ostatnie chwile życia Witolda Pileckiego. Który umierał za wolną Polskę, w której Maria Peszek może do woli śpiewać, co tylko jej ślina przyniesie na język.
Miszon pisze:Nie jestem jakimś fetyszystą wokalu, więc mi nie przeszkadza słaby. Tak jak nie powala świetny. Peszek i tak będzie dla mnie zawsze śpiewającą aktorką. Nawet ją wolałem jako aktorkę i często żałowałem, że tak poszła w muzykę. Ale czasami nie żałuje. Jak słucham np. ostatniej płyty.
Nie przeszkadza Ci słaby wokal : DDDDDDD? Wokal to jest jedna z najważniejszych rzeczy w muzyce, nie wysłuchałbym do końca żadnej z piosenek Metalliki, gdyby je śpiewał przykładowo Czesław Mozil. No bo przecież świetny wokal Hetfielda nie powala na kolana.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:11 pm
autor: Emilia
Lemmy pisze:Obok wizualizuję sobie ostatnie chwile życia Witolda Pileckiego. Który umierał za wolną Polskę, w której Maria Peszek może do woli śpiewać, co tylko jej ślina przyniesie na język.
Nic dodać, nic ująć. Dziękuję, Lemmy.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:12 pm
autor: słoik
Lemmy pisze:Nie przeszkadza Ci słaby wokal : DDDDDDD? Wokal to jest jedna z najważniejszych rzeczy w muzyce, nie wysłuchałbym do końca żadnej z piosenek Metalliki, gdyby je śpiewał przykładowo Czesław Mozil. No bo przecież świetny wokal Hetfielda nie powala na kolana.
Jako fan Nosowskiej w każdym wydaniu, odpowiem za miszona, że nie przeszkadza mi słaby wokal, a co do świetnych wokali to radzę posłuchać Edyty Górniak. Cóż z tego, że potrafi śpiewać? A Czesław przecież zaśpiewał "Nothing Else Matters" tak fantastycznie, że Hetfield z zazdrości przeszedłby na emeryturę, gdyby to usłyszał.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:14 pm
autor: Lemmy
słoik pisze:Lemmy pisze:Nie przeszkadza Ci słaby wokal : DDDDDDD? Wokal to jest jedna z najważniejszych rzeczy w muzyce, nie wysłuchałbym do końca żadnej z piosenek Metalliki, gdyby je śpiewał przykładowo Czesław Mozil. No bo przecież świetny wokal Hetfielda nie powala na kolana.
Jako fan Nosowskiej w każdym wydaniu, odpowiem za miszona, że nie przeszkadza mi słaby wokal, a co do świetnych wokali to radzę posłuchać Edyty Górniak. Cóż z tego, że potrafi śpiewać? A Czesław przecież zaśpiewał "Nothing Else Matters" tak fantastycznie, że Hetfield z zazdrości przeszedłby na emeryturę, gdyby to usłyszał.
Jak dla mnie, to Czesław Mozil przeszedłby na emeryturę, gdyby James zaśpiewał 'Maszynkę do świerkania'

.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:14 pm
autor: Miszon
Podpisuje się.
Nie przeszkadza mi. Np. Knopflera i Cohena lubię jako wokalistów, a przecież słabymi są.
Byle nie fałszował, to może być.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:16 pm
autor: słoik
Miszon pisze:Nie przeszkadza mi. Np. Knopflera i Cohena lubię jako wokalistów, a przecież słabymi są.
Byle nie fałszował, to może być.
A takiego Dylana to daje się słuchać nawet jeśli fałszuje.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:17 pm
autor: Emilia
słoik pisze:Miszon pisze:Nie przeszkadza mi. Np. Knopflera i Cohena lubię jako wokalistów, a przecież słabymi są.
Byle nie fałszował, to może być.
A takiego Dylana to daje się słuchać nawet jeśli fałszuje.
Ja właśnie dlatego nie mogę go słuchać.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:19 pm
autor: słoik
Lemmy pisze:Tak, tak. Widzę teraz oczyma wyobraźni zmieniającego kanały grubasa z piwem w ręku. Obok wizualizuję sobie ostatnie chwile życia Witolda Pileckiego. Który umierał za wolną Polskę, w której Maria Peszek może do woli śpiewać, co tylko jej ślina przyniesie na język.
A ja sobie czasem myślę jakie wielkie rzeczy napisałby Baczyński, gdyby się nie wygłupiał z karabinem.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:19 pm
autor: Miszon
Ale Peszek nie śpiewa o Pileckim i wojnie domowej po wojnie światowej, tylko o roku 2012.
A jak myślę o Baczyńskim to w ogóle smutek na maxa i nóż mi się w kieszeni otwiera, bo bym chyba zarąbał Bora z kompanią, jakbym ich zobaczył i mógł jakoś powstrzymać przed szaleństwem.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:20 pm
autor: Lemmy
Ociekający charyzmą wirtuoz gitary Mark Knopfler z jednej strony. Z drugiej Maria Peszek. Tak, Maria Peszek. Groteskowo to brzmi, straszliwie groteskowo.
Peszkowa próbowała się w aktorstwie, znudziło się jej, poszła śpiewać. Dajmy spokój, bo w tej kwestii nie dojdziemy do porozumienia. Jeden będzie słuchał Roba Halforda, którego głos ma parę oktaw. Kto inny posłucha Jamesa Hetfielda, który w operze kariery by nie zrobił. Jak dla mnie Maria Peszek ma słaby wokal, nie robiący na mnie wrażenia, tyle. Każdy będzie miał swoją opinię w tej sprawie.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:21 pm
autor: słoik
Miszon pisze:Ale Peszek nie śpiewa o Pileckim i wojnie domowej po wojnie światowej, tylko o roku 2012.
Mam wrażenie, że krytycy tego utworu nie przysłuchują się jego tekstowi zbyt uważnie. Dowód: uporczywe twierdzenie, że to tekst publicystyczny, a nie egzystencjalny.
Re: 1627 - 5.04.2013 r. (Marek Niedźwiecki)
: pt kwie 05, 2013 10:26 pm
autor: Lemmy
słoik pisze:Lemmy pisze:Tak, tak. Widzę teraz oczyma wyobraźni zmieniającego kanały grubasa z piwem w ręku. Obok wizualizuję sobie ostatnie chwile życia Witolda Pileckiego. Który umierał za wolną Polskę, w której Maria Peszek może do woli śpiewać, co tylko jej ślina przyniesie na język.
A ja sobie czasem myślę jakie wielkie rzeczy napisałby Baczyński, gdyby się nie wygłupiał z karabinem.
Racja, przecież to był jakiś niespełna rozumu człeczek, bo wymachiwał sobie karabinem. Widzę, że dla niektórych jest niepojęte, że można mieć wartości, a nie siedzieć i jedynie maczać pióro w atramencie. Twórczości Baczyńskiego praktycznie nie znam, w każdym razie jest dla mnie wielkim człowiekiem, bo odważył się stanąć do walki, a nie chować po piwnicach na Mokotowie.
No a jeśli uważasz śmierć Baczyńskiego i jemu podobnego pokolenia za bezcelową, to poczytaj proszę o planie "Burza", jego genezie i takich tam. Okej?
Miszon pisze:Ale Peszek nie śpiewa o Pileckim i wojnie domowej po wojnie światowej, tylko o roku 2012
Przypominam, że punktem wyjścia był tekst 'Lepszy żywy obywatel niż martwy bohater'. No chyba, że Pilecki nie jest bohaterem, to dobrze, widocznie jako ten 'głupszy' nie zrozumiałem kontekstu.