Strona 23 z 23

Re: 1582 - 25.05.2012 r. (Piotr Baron)

: pn maja 28, 2012 9:43 pm
autor: krzysiek83
Kajman zacnie prawi. Ogólnie szału nie ma w tym zestawie utworów choć oczywiście Meta miażdży rywali.

Re: 1582 - 25.05.2012 r. (Piotr Baron)

: śr maja 30, 2012 9:57 am
autor: Nightswimmer
kajman pisze:
Nightswimmer pisze:
DarekM pisze:Czwarty raz w historii LP3 zdarza się, że utwór awansuje z m. 20 na drugie. Dotychczas dokonały tego: Hey (Teksański - not. 604), Celine Dion (My Heart Will Go On - not. 838) oraz Metallica (Whiskey in the Jar - not. 887).
Andrus w TAKIM zestawie... żenada :roll:
Nie rzesadzaj, ta Metalica jest bardzo dobra. Dla niej większym wstydem jest towarzystwo Celiny czy Heyowej pomyłki niż dla Andrusa.
Heyowa pomyłka? :shock: Przecież to jest jeden z ważniejszych polskich kawałków lat 90. Prawdziwy klasyk (tak samo jak te kawałki Metallici i Celine), Andrus nawet nie ma startu do tej trójki.

Re: 1582 - 25.05.2012 r. (Piotr Baron)

: śr maja 30, 2012 11:55 am
autor: Miszon
kajman po prostu zgadza się z Żabiełowiczem (ale tym Żabiełowiczem z 1992), że "Teksański" to "wiejski" kawałek ;-) (Marcin wówczas nie zgodził się grać tego w ogóle, uznając to za obciach i wszystkie gitary w tym nagraniu są Banachowe).

Re: 1582 - 25.05.2012 r. (Piotr Baron)

: śr maja 30, 2012 6:40 pm
autor: kajman
Nightswimmer pisze:Heyowa pomyłka? :shock: Przecież to jest jeden z ważniejszych polskich kawałków lat 90. Prawdziwy klasyk (tak samo jak te kawałki Metallici i Celine), Andrus nawet nie ma startu do tej trójki.
Jak dla mnie jeden z najsłabszych. Muzycznie cieniutki, a text to jeden z największych badziewi, jakie udało mi się usłyszeć. Celina nagrała przyjemną, lecz totalnie stereotypową piosenkę, która osiągnęła sukces bo po drugie wtedy Celina jakby zaśpiewała Wlazł kotek to też byłby przebój, a po pierwsze utwór pochodził z wielkiego hitu kinowego (zresztą też takiego sobie). Jedynie Metallica poradziła sobie dobrze w coverze coveru. A że to klasyki... Może za kilkanaście lat ludzie będą wspominać: 2012 rok, ach to ten, w którym Andrus nagrał Glanki i pacyfki.

Re: 1582 - 25.05.2012 r. (Piotr Baron)

: śr maja 30, 2012 8:42 pm
autor: lady
kajman pisze: Może za kilkanaście lat ludzie będą wspominać: 2012 rok, ach to ten, w którym Andrus nagrał Glanki i pacyfki.
:mrgreen: ktoś mi kiedyś uświadomił, że on nagrał to dużo wcześniej, teraz dopiero wydał :wink:

Re: 1582 - 25.05.2012 r. (Piotr Baron)

: pt cze 01, 2012 1:27 pm
autor: Nightswimmer
kajman pisze:Jak dla mnie jeden z najsłabszych. Muzycznie cieniutki, a text to jeden z największych badziewi, jakie udało mi się usłyszeć. Celina nagrała przyjemną, lecz totalnie stereotypową piosenkę, która osiągnęła sukces bo po drugie wtedy Celina jakby zaśpiewała Wlazł kotek to też byłby przebój, a po pierwsze utwór pochodził z wielkiego hitu kinowego (zresztą też takiego sobie). Jedynie Metallica poradziła sobie dobrze w coverze coveru. A że to klasyki... Może za kilkanaście lat ludzie będą wspominać: 2012 rok, ach to ten, w którym Andrus nagrał Glanki i pacyfki.
Tekst o badziewnych tekstach badziewny. ;)
Masz trochę racji mówiąc że wtedy co by nie nagrała to i tak było hitem, ale to właśnie ten utwór okazał się jej największym przebojem. W jej rankingu utworów na last.fm na 1. miejscu jest właśnie My Heart Will Go On ( http://www.lastfm.pl/music/C%C3%A9line+Dion ) a następne miejsca już mają dużo mniej słuchaczy.
Wg. mnie nie (odnoszę się do ostatniego zdania), wydaje mi się że większość ludzi, o ile w ogóle słyszało o nim, traktuje go najwyżej jako ciekawostkę, tak jak np. album Dr. House'a, tylko że Andrus jest lepiej rozreklamowany w PR3.

Re: 1582 - 25.05.2012 r. (Piotr Baron)

: pt cze 01, 2012 4:19 pm
autor: kajman
Nightswimmer pisze:Masz trochę racji mówiąc że wtedy co by nie nagrała to i tak było hitem, ale to właśnie ten utwór okazał się jej największym przebojem. W jej rankingu utworów na last.fm na 1. miejscu jest właśnie My Heart Will Go On a następne miejsca już mają dużo mniej słuchaczy.
Wg. mnie nie (odnoszę się do ostatniego zdania), wydaje mi się że większość ludzi, o ile w ogóle słyszało o nim, traktuje go najwyżej jako ciekawostkę, tak jak np. album Dr. House'a, tylko że Andrus jest lepiej rozreklamowany w PR3.
No akurat całkowicie zgadzam się z tym, że MHWGO było największym hitem Celine. Nie ma w tym nic dziwnego, bo jest to sztandarowy utwór z jednego z największych hitów filmowych wszechczasów. Tak się składa, że przeboje kinowe lansują przeboje muzyczne. Tylko że to w żaden sposób nie oznacza jakości nagrania. Celine nagrywała komercyjny pop na dobrym poziomie aranżacyjnym czyli coś co ma szansę stać się hitem, ale (moim zdaniem) niczego ciekawego z sobą nie niesie.
O ile pamiętam to ta ciekawostka była na szczycie w OLISie, co świadczy, że jednak ten album zyskał jednak pewną popularność. Ale to jedna sprawa, druga to ta, że chyba my podchodzimy do tego w inny sposób. Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że Andrus nie pasuje Ci w tym towarzystwie nie dlatego, że odbiega poziomem od tamtych nagrań tylko że jest znacznie mniejszym przebojem. Natomiast ja patrzę (z subiektywnego na pewno) punktu oceniając te utwory ze względu na wartość.
Natomiast jeżeli chodzi o Hugh Laurie to jego album traktuje się ciekawostkowo dlatego, że jego twórca podobno występuje w jakimś tam serialu. Gdyby nagrał go ktoś inny to traktowano by go zupełnie inaczej czyli jako to czym jest, a jest bardzo dobrym albumem w pewnej odmianie klasycznego (lub do niego zbliżonego) bluesa. Pewnie przeszedłby niezauważony w szerszych kręgach, w Trójce pewnie nikt (lub prawie nikt) by go nie zagrał jednak traktowany byłby całkiem poważnie.