Lista Przebojów Programu Trzeciego

Mam jakieś 1,1 km z domu na Trampa, więc jest to jakiś rzut trampkiem. POpieram proPOzycję przedmówcy. Sam chciałem zgłosić, ale musiałbym zostać organizatorem, a tak to przyjdę jako uczestnik.

kajman pisze:W mojej opinii to najdziksze miejsce w Polsce, a przejście do końca stanowi niezłe wyzwanie dla ambitnych.

Przejść do końca, czyli dokąd? POza tym nie przesadzałbym z dzikością. Jest tu i baza wioślarzy, i studio TVN-u, rano pełno wędkarzy można spotkać. A rano wielki korek na most i smród spalin Jest więc wszystko.

Jednak nie zniechęcam, a nawet jestem ZA. Można też rozważyć obiekt położony już z dala od cywilizacji, a jednak w Toruniu:
http://www.szkola-lesna.torun.pl/index.php?id=6


Warunki zbliżone do Śródborowa są na Barbarce - i ognisko można na legalu rozpalać.
W ruinach zamku dybowskiego to ogniska palą się regularnie, niemniej jednak wolałbym po zmroku tam nie zaglądać.
Największym realnym minusem lokalizacji na Trampie (i wszystkich innych nad wodą) jest kwestia żarłocznych owadów płci żeńskiej zwanych komarami oraz meszek i innych wynalazków. Przechodzę bardzo często przez most idąc do domu i nie jest łatwo się przecisnąć, nie natrafiając na jakieś brzęczące stworzenia.

konwicki1980 pisze:

kajman pisze:W mojej opinii to najdziksze miejsce w Polsce, a przejście do końca stanowi niezłe wyzwanie dla ambitnych.

Przejść do końca, czyli dokąd? POza tym nie przesadzałbym z dzikością. Jest tu i baza wioślarzy, i studio TVN-u, rano pełno wędkarzy można spotkać. A rano wielki korek na most i smród spalin Jest więc wszystko.
W ruinach zamku dybowskiego to ogniska palą się regularnie, niemniej jednak wolałbym po zmroku tam nie zaglądać.
Największym realnym minusem lokalizacji na Trampie (i wszystkich innych nad wodą) jest kwestia żarłocznych owadów płci żeńskiej zwanych komarami oraz meszek i innych wynalazków. Przechodzę bardzo często przez most idąc do domu i nie jest łatwo się przecisnąć, nie natrafiając na jakieś brzęczące stworzenia.

Przejść (a raczej przedrzeć) przez cały rezerwat do miejsca połączenia Wisły z Małą Wisłą. To jakieś 2 km spaceru, po którym byłem ostatnio mocno zmęczony. Zdarzało mi się, że musiałem uważać, żeby nie poparzyć twarzy pokrzywami. A TVN, wioślarze i wędkarze to tylko na początku trasy przez rezerwat.
To fakt, że chodzenie nocą na Zamek może nie jest najszczęśliwszym pomysłem, za to w dzień jak najbardziej.
No i faktycznie meszki potrafią być dokuczliwe, chociaż w tym roku chyba ich zbyt dużo nie ma.
A z Barbarką jest taki problem, że tam praktycznie do Torunia to wyprawa, a i dojazd z dworca to też kawał drogi (a i komunikacja nienajlepsza). Nie wiem jak tam ze sklepami i lokalami, bo dawno nie byłem, ale chyba euforii nie ma.

kajman pisze:A z Barbarką jest taki problem, że tam praktycznie do Torunia to wyprawa, a i dojazd z dworca to też kawał drogi (a i komunikacja nienajlepsza). Nie wiem jak tam ze sklepami i lokalami, bo dawno nie byłem, ale chyba euforii nie ma.

Konkretnie rzecz biorąc to Barbarka leży w granicach Torunia, dojazd z samego dworca do końca trasy 27 jest co kilkanaście minut, a potem zostaje pół godziny piechotą, chyba że jest weekend, wtedy jest kilka kursów autobusem na samą Barbarkę. Więc w godzinę jest się z powrotem "na mieście". Sklepik w Szkole Leśnej jest 1, ale chyba sens tego zlotu to wyrwanie się z cywilizacji, więc liczba lokali i sklepów chyba nie stanowi warunku najważniejszego. Zresztą, najpierw niech ktoś się zdecyduje na Toruń, wtedy będziemy główkować dalej.

Kajman ma rację, kto nie był na starówce w Toruniu to dużo stracił. Pojawiły się głosy, że do dzisiaj to za krótko. To jaki termin proponujecie

Od dłuższego czasu obserwuję ten wątek.
Bardzo chętnie zajęłabym się organizacją zlotu. Ale w moim przypadku mógłby to być jeden termin jeśli chodzi o wakacyjne zloty.
10-12 sierpnia. Jednak z tego co wiem, w tym czasie trwać będzie olimpiada, więc frekwencja mogłaby być nikła.
Innym czynnikiem ograniczającym jest w tej chwili niepewna sytuacja u mnie w pracy.
Tak to u mnie wygląda.

A jeśli chodzi o miejsce na zlot – ja wybrałabym również Bory Tucholskie.
Może ktoś słyszał o Jeziorze Okonińskim? Tam jest pięknie wokół jeziora - lasy...

Ja też pierwotnie myślałem o Borach, ale z tego co kojarzę z dojazdem jest kiepsko. Dla większości osób pewnie to tyle co do Torunia plus jakieś trzy godziny. A nawet tym, którzy mają teoretycznie bliżej dojazd może zająć więcej czasu.

Dojazd do Mucznego też nie był łatwy, porównując z pierwszym zlotem wyjazdowym.
Na pewno było też niezwykle bo daleko od cywilizacji, fabryk, spalin i smogu. I w Borach jest podobnie. Krajobrazy piękne, świeże powietrze... masy zieleni produkujące tyyyyle tlenu

Ale nie będę się upierać, przynajmniej w tym roku .

Martyr pisze:Dojazd do Mucznego też nie był łatwy, porównując z pierwszym zlotem wyjazdowym.

Wiem, sam dojeżdżałem.
O ile pamiętam, to frekwencja na zlocie przed i zlocie po była lepsza niż w Mucznem.
No i była tam lista wyjazdowa. Zastanawiam się ile osób by tam przyjechało, jeżeli listy byśmy słuchali w pokoju.
Wydaje mi się, że na pierwszy raz powinno być to miejsce, do którego chociażby z dziesięć osób zdecydowało się dojechać.

kajman pisze:Dla większości osób pewnie to tyle co do Torunia plus jakieś trzy godziny. A nawet tym, którzy mają teoretycznie bliżej dojazd może zająć więcej czasu.

To zależy kto skąd jedzie.
Np. jeśli chodzi o Gdańsk który aż tak daleko od Torunia nie leży:
z Gdańska do Torunia dojazd pociągiem 4 godziny,
z Gdańska do Rosochatki/Śliwic (znane przeze mnie miejsca) 3 godziny lub 4 h

ze Tczewa do Torunia 2,5 godziny do 3 h
ze Tczewa do R./Ś. - około 2 godzin

z Warszawy trochę dłużej bo około 6 godzin do R./Ś. (przesiadki) a do Torunia około 3 h.
W czasie oczekiwania na przesiadkę można podziwiać uroki Borów Tucholskich

kajman pisze:Zastanawiam się ile osób by tam przyjechało, jeżeli listy byśmy słuchali w pokoju.
Wydaje mi się, że na pierwszy raz powinno być to miejsce, do którego chociażby z dziesięć osób zdecydowało się dojechać.

To może czas podać jakiś termin i zapytać forowiczów kto chciałby się w tym terminie zlecieć w Toruniu?

Martyr pisze:Np. jeśli chodzi o Gdańsk który aż tak daleko od Torunia nie leży:
z Gdańska do Torunia dojazd pociągiem 4 godziny

No nikt nie każe Ci Gosia jechać pociągiem, dojazd autobusem firmy Veolia kosztuje 25 zł i zajmuje 2,5 h (przez autostradę).

O, Bory to świetny pomysł Nie jest od nas jakoś szczególnie blisko, ale rejony trochę znane

TomaszBr pisze:O, Bory to świetny pomysł Nie jest od nas jakoś szczególnie blisko, ale rejony trochę znane

Podoba mi się takie nastawienie Przyjechałbyś, gdyby zlot był w Borach Tucholskich?

Ja w tym roku też jestem mało pewna jeśli chodzi o bytność na takim wyjazdowym zlocie, ale chciałam zwrócić na coś uwagę [szczególnie po tym, co pisze kajman] - zdaje się, że założeniem takiego nietypowego zlotu miało być, by potraktować go w miarę możliwości jako okazję do spotkania się urlopowo/wakacyjnie i spróbować go zorganizować w nieco dłuższym terminie niż zwykle [zamiast dwóch dni, np. do tygodnia]. Do tego dochodzi też w takim razie walor krajobrazowy [tak to nazwijmy] - ja osobiście, jeśli zlot miałby mieć charakter urlopowy, zdecydowanie wolałabym uniknąć bycia w mieście wtedy, a raczej jak najbardziej na łonie przyrody. I tak zrozumiałam sens zlotu wyjazdowego. Tak więc jeśli traktuję go jako wyjazd na odpoczynek, to liczę się z tym/biorę to pod uwagę, a jak sądzę inni również, że dojazd do małej mieścinki jest nieco trudniejszy, niż do dużego miasta. Dlatego to nie powinno być argumentem przeciw - jak na mój gust.

Martyr pisze:Podoba mi się takie nastawienie Przyjechałbyś, gdyby zlot był w Borach Tucholskich?

Zobaczymy, jak z terminem, ale raczej tak Zdecydowanie bliżej niż do Warszawy, a rejony są naprawdę świetne (zresztą z okolic pochodzi mama, więc na pewno chętnie by jechała )

EDIT: Jednak nie jest zdecydowanie bliżej, ale to i tak chyba aż tak nie przeszkadza.

ja też nie wiem czy dam radę. szczerze wątpię.

Jeżeli o mnie chodzi, mam jeszcze na tyle niesprecyzowane plany urlopowe, że nie powinno być problemów z wpasowaniem się. Jeżeli można już głosować: na pierwszym miejscu jednak Bory Tucholskie (chociaż Toruń też nie jest zły).

Tylko czy Martyr to zorganizuje? Bo ja nie doczytałem się deklaracji.
Nie znaczy to bynajmniej, że torpeduję pomysł konkurencji, ale nie chciałbym, żebyśmy wybrali Bory, a potem nie miałby kto tego organizować.
No i warto pomyśleć o terminie. Moim zdaniem najlepszy to byłoby 15-19 sierpnia (przyjazd nawet 14 wieczorem). Dla tych, którzy mają więcej czasu 5 dni, w tym święto, sobota i niedziela, dla tych, którzy mniej dojazd w piątek i pobyt do niedzieli.

kajman pisze:Tylko czy Martyr to zorganizuje? Bo ja nie doczytałem się deklaracji.

Bo nie było takowej. W obecnej chwili mogę napisać, że realna organizacja przeze mnie zlotu może być latem 2013.

kajman pisze:Nie znaczy to bynajmniej, że torpeduję pomysł konkurencji, ale ...

Kajmanie, nie chcę Ci tworzyć konkurencji

W Toruniu byłem kilka razy i mam bardzo miłe wspomnienia.
Borów Tucholskich za bardzo nie znam, kiedyś tylko dzieckiem będąc bywałem na wakacje na ich obrzeżu - wspomnienia też miłe.
Tak więc obie lokalizacje dobre, jestem zainteresowany, ale ze względów praktycznych skłaniałbym się raczej ku propozycji kajmana (zarówno co do terminu, jak i miejsca).

Mu tu tak sobie gadu gadu i jakoś za bardzo nic konkretnego z tego nie wynikało. W związku z tym postanowiłem coś ruszyć.
Byłem na kampingu Tramp i sytuacja wygląda następująco:
Teoretycznie do wyboru są domki i pokoje w hotelu (pensjonacie czy jak to nazwać). Z dwóch powodów ciekawsza wydaje mi się opcja z pokojami. Wydaje mi się, że warunki lepsze, w tym jeden pokój pięcioosobowy (ponoć praktycznie nawet sześcio), który mógłby być takim pokojem spotkań, gdzie by się gadało, słuchało muzyki, grało itp. Po drugie w terminie, który ja zaproponowałem są tylko dwa wolne domki czyli i tak część osób musiałaby być w hoteliku. No i hotelik jest zdecydowanie dalej od ulicy niż domki.
Jeżeli ktoś chciałby nocować w namiocie to jest taka opcja i to sporo tańsza. A skoro o cenach mowa to jak dobrze pokombinujemy i będzie nas odpowiednia ilość to może być nieco poniżej 25 zł za osobę za nocleg. Przy złych układach myślę, że góra 27 zł.
Termin proponowałem już wcześniej. To od 14 lub 15 sierpnia (w wersji długiej) lub od 17 (w wersji krótkiej) do 19. Ci, którzy będą mieli więcej czasu mogą przyjechać wcześniej (15 to święto, więc jakby co to tylko dwa dni urlopu trzeba brać), inni w piątek. Dlaczego ten? Na sensowną organizację zlotu w lipcu trochę za mało czasu, potem jest olimpiada. Więc jako alternatywny termin mogłyby wchodzić w rachubę kolejne dwa weekendy (bo we wrześniu to uczniowie i nauczyciele mają szkołę).
Na terenie ośrodka jest bar, więc kto będzie miał ochotę na obiad to ma niecałą minutę drogi. Sklepy są trzy, każdy niecałe 10 minut drogi i w każdym sensowne jedzenie i napoje. O atrakcjach wypoczynkowo-turystycznych pisałem, a jest jeszcze las jakieś 15 minut jazdy autobusem.
I jeszcze jedno - dokuczliwych owadów nie dostrzegłem.
Myślę, że trzeba się zdecydować w ciągu najbliższych kilku dni czy ta propozycja jest do przyjęcia (i czy nie ma innej konkretnej), a następnie warto byłoby się (przynajmniej wstępnie) zgłaszać żeby zobaczyć czy będzie nas tyle, że warto coś organizować. Ja chętnie spotkałbym się nawet w 3-4 osoby, ale myślę, że tak poniżej (powiedzmy) ośmiu to nie za bardzo jest sens to organizować. A na razie to tłumów chętnych nie dostrzegłem (ale może mam słaby wzrok).

kajman pisze:I jeszcze jedno - dokuczliwych owadów nie dostrzegłem.

Pora kupić okulary.

A tak serio to chyba możesz mnie wstępnie wpisać na listę tłumów. Hotelik wydaje się w porządku, ale pokój 6-osobowy to może być o wiele za mało na swobodne przeprowadzenie jakiegokolwiek konkursu czy zabawy... A przecież kalambury być muszą!

LLucky pisze:Hotelik wydaje się w porządku, ale pokój 6-osobowy to może być o wiele za mało na swobodne przeprowadzenie jakiegokolwiek konkursu czy zabawy... A przecież kalambury być muszą!

Wszystko zależy od tego, ilu nas będzie. Jak niewielu to nie ma problemu. Jak wielu to można albo przeprowadzić kalambury na wolnym powietrzu albo wynająć bar tylko że to jest drogo.

ja bym chętnie pojechał, i to na kilka dni, nie tylko weekend, ale urlop muszę dostosować do urlopu jednego kolegi, a on bierze 2 tygodni w środku sierpnia.

W tym roku owady na razie istotnie odpuściły.
Do opisu kajmana DODAm jeszcze, że jeśli komuś bar w Trampie nie będzie odpowiadał, zawsze można zamówić pizzę albo udać się do restauracji z polską kuchnią, która też mieści się z 10 minut od kempingu. Jak znam życie, to w środku sierpnia będę miał roboty mnóstwo, ale wpadać będę, może nawet zaproszę na herbatę (o ile liczba osób nie będzie gigantyczna, bo chatę mam średniej wielkości). Jeśli będą chętni zorganizuję też dłuższą wycieczkę po okolicznych lasach.

To wracając do tematu żywieniowego to w centrum jest mnóstwo fajnych lokali, a do centrum to: od kampingu do mostu niecała minuta, potem kilometr po moście z widokiem na starówkę i potem jakieś 5 minut do rynku. O ile pamiętam to adamerii odpowiadała np. pierogarnia.