Strona 3 z 4
: czw sty 25, 2007 1:28 am
autor: emilencja
kajman pisze:[...]Natomiast z informacji emilencji nijak nie wynika, że to nie jest przypadkowa zbieżność tytułów utworów. Jedyna informacja na temat utworu Rene i Candy wskazuje, że jest to zupełnie inny utwór (nazwiska twórców), a poza Twoją informacją nie mam żadnych podstaw, żeby te utwory wiązać ze sobą.
po prostu kliknij w czerwony napis Yazoo (w tamtym poście), ściągnij i posłuchaj - wtedy wyniknie
pozdrawiam
Emil
: czw sty 25, 2007 2:55 am
autor: kajman
Dzięki! Przyjąłem.
: czw sty 25, 2007 8:12 pm
autor: pbd2
A co z "To nie ja" Edyty Górniak? O ile pamiętam, to w czasie konkursu Eurowizji 1994 izraelski kompozytor (Joszua Nameri bodajże się nazywał) zrobił awanturę, że to jego piosenbka z polskim tekstem, myślano o wykluczeniu Edyty z konkursu i nawet chciano podawać naszych muzyków do sądu. Nie pamiętam, jak to się skończyło, ale coś takiego mi się przypomina...
: czw sty 25, 2007 9:09 pm
autor: Piotr
jotem3 pisze:Mr Blue w wykonaniu Yazoo i Mr Blue Rene i Candy to jeden i ten sam utwór. na 1000 %. autorem utworu jest Alison Moyet i Vince Clarke czyli Yazoo
No to ja wam opowiem jeszcze inna historie.
A wszystko pwinno wygladac tak:
René Klijn - Mr. Blue - /Candy goscinnie i nie jest wymieniana na singlu
René Klijn feat. Candy Dulfer - I Need You
René Klijn & Loïs Lane - My Best Friend
René Klijn & Paul de Leeuw - Mr. Blue (Live from "Schreew van de Leeuw 28th November 1992)
Co sie zas tyczy coverow to oryginal jest w wykonaniu Yazoo.
: pt sty 26, 2007 2:06 am
autor: Miszon
pbd2 pisze:A co z "To nie ja" Edyty Górniak? O ile pamiętam, to w czasie konkursu Eurowizji 1994 izraelski kompozytor (Joszua Nameri bodajże się nazywał) zrobił awanturę, że to jego piosenbka z polskim tekstem, myślano o wykluczeniu Edyty z konkursu i nawet chciano podawać naszych muzyków do sądu. Nie pamiętam, jak to się skończyło, ale coś takiego mi się przypomina...
Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach, po wyszło chyba na to, że to raczej ten facet z Izraela skopiował "To nie ja". CO prawda jego piosenka ukazała się kilka lat przed 1994 rokiem, ale Syrewicz napisał to gdzieś w połowie lat 80-tych o ile pamiętam (czekał na kogoś, kto będzie w stanie dobrze to zaśpiewać

) i miał na to dowody.
: pt sty 26, 2007 9:31 pm
autor: drwycior
No to faktycznie niesamowita robota chlopie

I przede wszystkim przydatna.
Niedzwiedziowi od razu przeslij bo pewne rzeczy tez go zaskocza ,wiem ze czesto podawal ze np."I just don´t know what to do with myself" jako pierwsza spiewala Dusty Springfield,albo "I can´t stop loving you" (Phil Collins) spiewal Leo Sayer w 78 bodajze,a tu widac ze to tez juz byl cover...itd. Czlowiek mysli ze duzo wie a tu czyta "takie cos" i chwyta sie za glowe!...Ze np. "Alone" Heart ,albo It´s Only Love" Simply Red albo "The Best" Tina Turner ... swietna robota,dzieki chyle czola z I pietra do piwnicy...

: pn sty 29, 2007 2:11 am
autor: drwycior
No okazalo sie ze w przypadku w/w utworu "Can´t stop loving you" ktory sprawdzilem z ciekawosci wyszedl blad,bo ten utwor ktory podales ze wykonuje go pierwotnie Don Gibson to jest calkiem inny,mianowicie ten znany chyba najbardziej z wykonania Raya Charlesa.A ten "Can´t stop..." co zcoverowal Collins i byl z nim na liscie to jest oryginalnie niejakiego Billy Nicholsa z 77,spiewal go wlasnie pozniej jeszcze w 78 Leo Sayer i to jest calkiem inny utwor.No coz niewiadomo czy jeszcze gdzies jakies bledy sa,ale miejmy nadzieje ze nie.
: pn sty 29, 2007 2:32 am
autor: Miszon
Hm... a przypadkiem "I can't stop loving you" Van Halen to nie był cover (rok gdzieś 1995)?
: pn sty 29, 2007 9:28 am
autor: Piotr
A ja jak zwykle doleje oliwy do ognia. Cala ta lista to jeden wielki cover.
I co Wy na to?
: sob lut 17, 2007 12:25 am
autor: airborn
No więc ja się zupełnie niedawno przypadkiem dowiedziałem, że pierwszym wykonawcą "Killing me softly" nie była wcale Roberta Flack, tylko niejaka Lori Liebermann. I myślę, że tego typu rzeczy jest więcej

.
: sob lut 17, 2007 1:02 am
autor: Piotr
airborn pisze:No więc ja się zupełnie niedawno przypadkiem dowiedziałem, że pierwszym wykonawcą "Killing me softly" nie była wcale Roberta Flack, tylko niejaka Lori Liebermann. I myślę, że tego typu rzeczy jest więcej

.
w roku 1967 na plycie "Easy Listening Favorites" niejakiego Floyda Cramera na pozycji nr 12 znajduje sie utwor "Killing Me Softly With His Song". Niestety nie mam pewnosci, ze jest on rowniez autorstwa duetu Norman Gimbel i Charles Fox
: sob lut 17, 2007 1:25 am
autor: airborn
>W roku 1967 na plycie "Easy Listening Favorites" niejakiego Floyda Cramera na pozycji nr 12 znajduje sie utwor "Killing Me Softly With His Song". Niestety nie mam pewnosci, ze jest on rowniez autorstwa duetu Norman Gimbel i Charles Fox.
To jest składanka hitów i ten rok 1967 to musi być jakaś pomyłka - na tej płycie ma być też np. "Bridge over Troubled Water" Simona i Garfunkela wydane oryginalnie w 1970. Chyba że pan Carter opanował podróże w czasie.
: sob lut 17, 2007 11:32 am
autor: Piotr
Calkiem mozliwe, tylko jak wytlumaczyc fakt, ze ten sam utwor "Bridge over Troubled Water" znalazl sie rowniez na plycie "With the Music City Pops" Floyda Cramera w 1969 roku. A moze najzwyczajniej w swiecie w roku 1970 Garfunkel wydal cover utworu wlasnego autorstwa. Zdarza sie tak, ze pisze sie utwor dla kogos, a jesli chwyci to w pozniejszym terminie wydaje sie swoja wlasna, autorska wersje.
Jak juz wspomnialem, nie mam zadnej pewnosci, ze "Killing Me Softly With His Song" jest duetu Norman Gimbel i Charles Fox, ale mam potwierdzenie z kilku zrodel, ze wspomniany wczesniej sporny 2 plytowy album zostal rzeczywiscie wydany w roku 1967.
PS. Jedno ze wspomnianych zrodel:
http://rateyourmusic.com/artist/floyd_cramer
: sob lut 17, 2007 2:49 pm
autor: airborn
>[quote="Piotr"]Calkiem mozliwe, tylko jak wytlumaczyc fakt, ze ten sam utwor "Bridge over Troubled Water" znalazl sie rowniez na plycie "With the Music City Pops" Floyda Cramera w 1969 roku. A moze najzwyczajniej w swiecie w roku 1970 Garfunkel wydal cover utworu wlasnego autorstwa. Zdarza sie tak, ze pisze sie utwor dla kogos, a jesli chwyci to w pozniejszym terminie wydaje sie swoja wlasna, autorska wersje.
Nie sądzę. Zdarza się, ale chyba jednak nie z takimi utworami jak "Bridge over Troubled Water" czy "Let it Be", które też podobno miały się znaleźć na tej płycie Cramera z 1969 roku. Jaki Beatlesi mogli mieć w tym interes?
>Jak juz wspomnialem, nie mam zadnej pewnosci, ze "Killing Me Softly With His Song" jest duetu Norman Gimbel i Charles Fox, ale mam potwierdzenie z kilku zrodel, ze wspomniany wczesniej sporny 2 plytowy album zostal rzeczywiscie wydany w roku 1967.
Pytanie, czy "Killing Me Softly..." było na tej płycie już w wydaniu 1967. Bardzo duża zagadka dla mnie.
: sob lut 17, 2007 3:17 pm
autor: Gary
Piotr pisze:A moze najzwyczajniej w swiecie w roku 1970 Garfunkel wydal cover utworu wlasnego autorstwa. Zdarza sie tak, ze pisze sie utwor dla kogos, a jesli chwyci to w pozniejszym terminie wydaje sie swoja wlasna, autorska wersje.
Tak było np. z piosenką "Wild world", którą napisał Cat Stevens, ale jako pierwszy nagrał i wydał Jimmy Cliff w 1970 roku, a dopiero po nim w tym samym roku uczynił to sam autor utworu.
: sob lut 17, 2007 5:49 pm
autor: Piotr
airborn pisze:Nie sądzę. Zdarza się, ale chyba jednak nie z takimi utworami jak "Bridge over Troubled Water" czy "Let it Be", które też podobno miały się znaleźć na tej płycie Cramera z 1969 roku. Jaki Beatlesi mogli mieć w tym interes?
Nie mam pojecia, jednakze fak jest faktem, ze plyta byla wydana w roku 1967, a Let it Be Lennona znalazlo sie na jego plycie "With the Music City Pops" w 1969 roku.
airborn pisze:Pytanie, czy "Killing Me Softly..." było na tej płycie już w wydaniu 1967.
Bylo.
: sob lut 17, 2007 6:05 pm
autor: Gary
Piotr pisze:Nie mam pojecia, jednakze fak jest faktem, ze plyta byla wydana w roku 1967, a Let it Be Lennona znalazlo sie na jego plycie "With the Music City Pops" w 1969 roku.
Wyczytałem, że w wersji instrumentalnej było to Let it be i faktycznie w 1969 roku.
: ndz lut 18, 2007 12:11 pm
autor: Miszon
Gary pisze:Piotr pisze:a Let it Be Lennona.
A raczej McCartneya

.
Ale fakt faktem - ciekawe, to co piszecie. Okazało się, że istnieje płyta, która "przedpremierowo" zawiera masę późniejszych przebojów. Intrygująca sprawa.
A tak w ogóle - mój cover wszech czasów - TOOL : No quarter - po prostu genialna sprawa. Oryginał zostaje gdzieś w połowie drogi.
: ndz lut 18, 2007 2:47 pm
autor: Piotr
Miszon pisze:Piotr pisze:a Let it Be Lennona.
A raczej McCartneya

.
A scislej piszac Lennona i McCartneya, bo to oni sa tworcami tego przeboju.
Label: Apple Records
Catalog#: 1C 006-04 353
Format: Vinyl, 7", 45 RPM, Single
Released: 1970
Genre: Pop, Rock
Style: Pop Rock
Credits: Producer - George Martin
Written-By - Lennon, McCartney
Notes: GEMA
: ndz lut 18, 2007 3:05 pm
autor: Miszon
Heh, to, że podpisani pod tą piosenką są Lennon/McCartney, to wiedzą chyba wszyscy, bo tak zawsze podpisywali kawałki stworzone zarówno wspólnie, jak i osobno. Natomiast ktoś tu zasugerował, że ten kawałek jest akurat "bardziej Lennona", co raczej nie jest prawdą, bo jest wręcz przeciwnie

, dlatego tez napisałem, że "Let it be" jest raczej McCartneya.
Smieszna rzecz w tej sprawie - mój ojciec jak był mały, to myślał, że to jest jeden człowiek, który pisze te wszystkie piosenki Beatlesów i że nazywa się on Lennon McCartney

.
: ndz lut 18, 2007 5:48 pm
autor: Gary
Miszon pisze:A tak w ogóle - mój cover wszech czasów - TOOL : No quarter - po prostu genialna sprawa. Oryginał zostaje gdzieś w połowie drogi.
Żarty jakieś

To znaczy że ten co skomponował utwór jest geniuszem....bez sensu jest porównywanie rzeczy, które zostały nagrane w odstępie 30 lat...podobna sytuacja do "Whiskey in the jar" Thin Lizzy, które nie sposób porównywać z wersją Metallici, gdyż były nagrane w innej epoce muzycznej przy innej technice itp. rzeczach.
: ndz lut 18, 2007 5:55 pm
autor: Piotr
Miszon pisze:Heh, to, że podpisani pod tą piosenką są Lennon/McCartney, to wiedzą chyba wszyscy, bo tak zawsze podpisywali kawałki stworzone zarówno wspólnie, jak i osobno. Natomiast ktoś tu zasugerował, że ten kawałek jest akurat "bardziej Lennona", co raczej nie jest prawdą, bo jest wręcz przeciwnie

, dlatego tez napisałem, że "Let it be" jest raczej McCartneya.
No wlasnie. Ktos cos zasugerowal. Ja przytoczylem oficjalny wpis z katalogu. Nie jest rowniez prawda, ze zawsze podpisywali sie jako autorzy utworu. Sa wpisy oznajmiajace iz wszyscy czlonkowie zespolu sa autorami utworu, ale sa rowniez i takie, ktore mowia iz np. "A Shot Of Rhythm And Blues" skomponowal niejaki Thompson, a "A Taste Of Honey" duet Scott i Ric Marlow. I takich przypadkow jest wiecej.
: ndz lut 18, 2007 6:54 pm
autor: Grycek
Miszon pisze:
A tak w ogóle - mój cover wszech czasów - TOOL : No quarter - po prostu genialna sprawa. Oryginał zostaje gdzieś w połowie drogi.
Zgadzam się w połowie.
Jest to genialny cover genialnego utworu.
: ndz lut 18, 2007 11:07 pm
autor: Miszon
Piotr pisze:
No wlasnie. Ktos cos zasugerowal. Ja przytoczylem oficjalny wpis z katalogu. Nie jest rowniez prawda, ze zawsze podpisywali sie jako autorzy utworu. Sa wpisy oznajmiajace iz wszyscy czlonkowie zespolu sa autorami utworu, ale sa rowniez i takie, ktore mowia iz np. "A Shot Of Rhythm And Blues" skomponowal niejaki Thompson, a "A Taste Of Honey" duet Scott i Ric Marlow. I takich przypadkow jest wiecej.
Akurat jak są podpisane utwory Beatlesów to akurat mnie nie trzeba mówić

. Chodziło mi o to, że jednak Lennon/McCartney podpisywali się oficjalnie jako Lennon/McCartney, a nie sam Lennon, lub sam McCartney.
Żarty jakieś To znaczy że ten co skomponował utwór jest geniuszem....bez sensu jest porównywanie rzeczy, które zostały nagrane w odstępie 30 lat...podobna sytuacja do "Whiskey in the jar" Thin Lizzy, które nie sposób porównywać z wersją Metallici, gdyż były nagrane w innej epoce muzycznej przy innej technice itp. rzeczach
A moim zdaniem jest sens porównywania oryginału i coveru, nawet odległego o kilkadziesiąt lat. Zresztą, prawdopodobnie w ponad 3/4 przypadków cover jest dużo gorszy od oryginału. Bronią się zwykle te, które najbardziej zmieniają oryginalną koncepcję i tworzą na jej bazie coś zupełnie nowego, pokazując w ten sposób czasami, że takie inne podejście lepiej nawet od oryginału wykorzystuje potencjał kompozycji.
Natomiast sam oryginał Led Zeppelin, owszem, dobry, może nawet bardzo dobry, ale akurat szczerze mówiąc nie wprawił mnie nigdy w zachwyt, wolę inne ich utwory. Z kolei wersja TOOLowa to dla mnie zdecydowanie pierwsza 20-30 Topu Wszech Czasów (nie coverów, tylko w ogóle).
: ndz lut 18, 2007 11:34 pm
autor: Piotr
Miszon pisze:Akurat jak są podpisane utwory Beatlesów to akurat mnie nie trzeba mówić

. Chodziło mi o to, że jednak Lennon/McCartney podpisywali się oficjalnie jako Lennon/McCartney, a nie sam Lennon, lub sam McCartney.
A co powiesz w takim razie na temat utworu "Real Love"?