Napisałem dość spory post, po czym przy próbie wysłania wylogowało mnie z forum. No więc teraz trochę z pamięci. I będzie za to krócej
Zmniejszenie liczby głosów na pewno spowoduje mniejszą ilość sytuacji, gdy ktoś dokłada do swojego zestawu (po wybraniu ulubionych) taką klasykę, trochę na zasadzie tego co ostatnio było w czołówce, trochę na zasadzie wielkości wykonawców. Ale przyszło mi do głowy również takie (zapewne mało prawdopodobne rozwiązanie), że przy trzech głosach tok myślenia głosującego może być również taki: Stairway to Heaven, bo bardzo lubię, Brothers in Arms, bo całkiem przyjemne, nastrojowe a i ostatnio było wysoko oraz hmm, no niech będzie to Again, żeby nie było że głosuję tylko na starocie. Po co mam głosować na (dajmy na to) Seven Nations Army, skoro przy takiej liczbie głosów pewnie ledwie kilka osób więcej tylko zagłosuje (ponieważ wybiorą klasykę - to co było wysoko rok temu), więc nie ma szans na dobry wynik. Ale to pewnie tylko taka naprawdę negatywna i mało prawdopodobna wersja.
Z ciekawości sprawdziłem swoje głosy, choć pewnie jestem bardzo mało miarodajnym przykładem. Przy głosowaniu na
- 3 utwory - 1 z setki topu (33%)
- 10 utworów - 3 z setki topu (30%)
- 25 utworów - 9 z setki topu (36%)
- 50 utworów - 17 z setki topu (34%)
Wyniki więc bardzo zbliżone, choć mam wrażenie, że utwory mniej oczywiste zaczynają się dopiero gdzieś w okolicy mojej drugiej dziesiątki.
Popieram natomiast (a przynajmniej niech będzie poważnie przedyskutowany) pomysł uszeregowania utworów wg tytułów, a nie wykonawców. Rozstrzeli to poszczególne piosenki jednego artysty po całym zestawie, lecz chyba nie powinno zanadto tego głosowania utrudnić. Przykładowo - lubię High Hopes. Szybciutko szukam pod literą H, parę sekund, klikam i głos jest. Przy okazji nie widzę kilku innych Pink Floydów. Natomiast obecnie wszystkie piosenki tego zespołu mam koło siebie. Siłą rzeczy większość z nich choć trochę znam, już po samych tytułach jestem sobie w stanie przypomnieć melodię (ewentualnie odsłuchać fragment i skojarzyć). Przy niewielkiej liczbie głosów "problemu" nie ma, ale jeśli zostało mi ich kilkanaście/kilkadziesiąt a przejrzałem już większość zestawu? Sądzę, że wówczas spora część głosujących kieruje się po części zasadą, że Pink Floyd to wielki zespół, a tym bardziej już te wybrane kilkanaście utworów w zestawie nie może być słabe. Jeśli choć trochę kojarzą i nie są negatywnie nastawieni do zespołu - mogą zagłosować kierując się wielkością zespołu i faktem, że akurat wszystko jest pod ręką.
Czemu uważam powyższe rozwiązanie za prawdopodobne? W 16 topie bardzo uprzywilejowani byli wykonawcy z końcowych liter alfabetu. Ludziom nie chciało się przeklikiwać zestawu, rozdawali więc pozostałe im głosy akurat tym utworom, które były pod ręką. Sądzę że coś podobnego może mieć i tutaj miejsce, choć oczywiście na mniejszą skalę. Oczywiście nie mam nic przeciw twórczości PF, sam głosowałem na ich dwa utwory, podałem ich za przykład, ponieważ było całkiem sporo głosów, że są nadreprezentowani w czołówce. A może tak dać słuchaczowi możliwość prostego posortowania (jednym kliknięciem) po nazwie artysty lub tytule utworu?
Jeśli chodzi natomiast o przyznawanie wag poszczególnym głosom - jestem na nie. Chyba, że da się to w bardzo prosty sposób zrobić, a to będzie możliwe jedynie przy trzech głosach. Żadnego wpisywania cyferek (punktów) przy 33, 50 czy 66 głosach. Zgroza.
Pojawił się również pomysł otwartego zestawu do głosowania. Może to być ciekawe, choć na razie to trochę mało jasne. (System nam podpowiada po wpisaniu paru znaków, czy nie podpowiada? A może ktoś ręcznie sprawdzi wszystkie głosy i nawet zaliczy z ewentualnymi literówkami (choć to chyba nierealne)). Nie wiem również jak wówczas również miałby wyglądać limit głosów (ktoś miał rację, pisząc że przy otwartym zestawie raczej nikomu nie będzie chciało się dorzucać piosenek które tylko trochę lubi, by zapełnić swoją setkę). W każdym razie uważam, że otwarty zestaw będzie z niekorzyścią dla mniej znanych zespołów, które cenione są bardziej za całokształt twórczości, a nie za jeden konkretny przebój. Przykładowo - lubię Amerikę zespołu Rammstein. Nie jest to co prawda mój ulubiony ich utwór (choć znajduje się w czołówce, ale mniejsza o to). W przypadku zestawu otwartego (z małym limitem głosów) jest duże prawdopodobieństwo, że ten utwór by mojego głosu nie dostał. A tak go bez problemu ma, bo jednak utwór lubię, a sam zespół uważam za tyle ważny dla mnie, że po prostu im się ten głos ode mnie należy i koniec kropka, (niemal) niezależnie od tego jaką propozycję mają w zestawie. Inna osoba, która również jest fanem tego zespołu, też zapewne zagłosuje na Amerikę kierując się podobnym tokiem rozumowania. Natomiast w przypadku zestawu otwartego możemy wybrać zupełnie różne utwory. Owszem jest również szansa, że ktoś nie lubi tego konkretnego utworu i na niego nie zagłosuje (a na coś innego od Rammsteina mógłby), ale myślę, że jest to mniejszość. Trochę na takiej zasadzie, że podobnej muzyki jest mało w zestawie i naprawdę sprawia radość możliwość wsparcia swojego zespołu. Owszem, kłóci się to trochę z ideą topu piosenek (a nie zespołów), ale takie "sumowanie" głosów i głosowanie na zespół zapewne sporo pomaga artystom szanowanym za całokształt, a nie tylko za jeden-dwa wielkie przeboje.
Chyba jednak się trochę za dużo rozwodzę nad utworem, który rok temu był zaledwie na początku siódmej setki
PS. Pisząc ostatnie zdanie tak sobie pomyślałem - narzekamy mniej lub więcej na czołówkę topu, choć jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że tam się za wiele nie zmieni, w końcu to jest top wszechczasów. A może zamiast próbować coś ruszyć w setce (pod jej koniec), położyć większy nacisk na prezentację drugiej a nawet trzeciej setki? Tam też może być bardzo ciekawie, no i pewnie zdecydowanie łatwiej tam będzie o nowości, a nie znaną od lat klasykę. A w końcu bycie sto pierwszym czy dwusetnym utworem w całej historii muzyki to też jest COŚ.