Strona 2 z 15
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:09 pm
autor: Grycek
Nie mogę uwierzyć, to nie mogło się stać.
Jestem przerażony.
[*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:18 pm
autor: Gary
Są chwile, że człowiek nie potrafi sklecić jednego zdania, a tyle by się chciało napisać. Jest mi strasznie smutno, przez głowę przelatuje setki obrazów z nie tak odległej przecież przeszłości. Nie mogę w to po prostu uwierzyć.....
[*][*][*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:19 pm
autor: kocin
O Bożę !! włosy mi się zjeżyły !!
Choć nie byłem na tym zlocie, choc nie poznalem nigdy Go osobiscie, kontaktowałem się z nim kilka razy telefonicznie.
Bardzo miły facet, skserował mi kiedys całą książkę o LP3 notowania 1-650.
Takie wiadomości potrafią dobić na pare dni.
Nie ma słów które takie rzeczy opiszą.
Ja proponuje, choc jeszcze nie wiem co (moze razem cos wymyslismy), aby jakoś uczcic tego Człowieka
To nasz obowiązek

:(:(:(:(
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:23 pm
autor: Miszon
ku3a pisze:
(Audycja zostaje przeniesiona na czas na razie nieokreślony).
No tak... nie wyobrażam sobie inaczej...
Ja też nie wiem, co teraz zrobię, bo już kołatał mi się po głowie pewien plan. Zresztą, co tam plany...
Straszne to po prostu.
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:26 pm
autor: neon.ka
brakuje mi słów... i nie wierzę. myśląc cały czas, że Bodeczek leży gdzieś w krakowskim szpitalu i wyjdzie z tego cało...
taki niepokój poczułam, gdy usłyszałam w Śródborowie, że postanowił pojechać bez snu...

przykro mi, tak okropnie...
Bodeczku, dziękuję za poznanie Ciebie i za Twoją życzliwość...
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:30 pm
autor: Miszon
Ale Jacku - to oczywiście pewna wiadomość? Z pierwszej ręki znaczy się?
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:53 pm
autor: ku3a
Helen i Piotr Baron dołączają się do naszej żałoby...
[*][*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 3:59 pm
autor: tadzio3
Wchodzę na wątek, żeby napisac relację ze zlotu....
Ale teraz relacja już nie ma sensu. Boże... Miałem pisać, że najsympatyczniejszą osobą jaką poznałem z nowych osób był Bodeczek...
Opowiadał o swojej córce, z którą musiał być na 50 Cent, która także robi listę... Miał ją pozdrowić opowiedzieć o mycharts... Opowiadał o tym, że bardzo podoba mu się nowy Kult, opowiadał o piosenkach z Naszej Listy, opowiadał o swoim zjeżdzie klasowym, opowiadał o początkach słuchania listy, niesamowite historie, opowiadał...
Dużo z Bodeczkiem rozmawiałem, robił nam najrozmaitsze fotki...
Rano w niedzielę chyba z Nemo zaniepokoilośmy się, że po całej nocy bez snu wyjechał w taką podróż...
Żałował, że musi jechac sam, ale mówił, ze będzie słuchał utowrów z Naszej Listy... Mówił, że teraz to będzie przyjeżdżał na każdy zlot, ale też zaprasza nas do Krakowa...
Chyba mój najtrudniejszy post. NIe wiem co mam pisać, tyleż mi teraz wspomnień przychodzi, siedzię w pracy i pisze ten post już godzinę...
[']
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 4:21 pm
autor: Aro
adr pisze:Nie poznałem Bodeczka osobiście, nie byłem na tym zlocie. Bardzo żałuję. Znałem Go tylko z forum, tego i LPMN. Ale czuję się, jakbym stracił kogoś bliskiego.
Także nie poznałem Bodeczka osobiście. Ale znałem Go właśnie stąd , miłego , sympatycznego i zaangażowanego w nasze forum.
[*]
Wyrazy szczerego współczucia dla rodziny, bliskich i wszystkich przyjaciół pogrążonych w żałobie
Rodrigo Y Gabriela - One
to ostatni utwór jaki poznałem na NL....
Dzięki ..
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 4:25 pm
autor: bear
nie wiem, zupełnie nie wiem co napisać...
gdybym mógł przyjechać, prawdopodobnie przyjechalibyśmy razem na ten zlot, i pewnie też razem byśmy z niego wracali...
nie zdążyłem poznać Bodeczka osobiście, ale i tak czuję się jakbym stracił kogoś bliskiego, nie da się tego w żaden sposób opisać... z tego co i jak tutaj pisał jawił mi się jako wyjątkowo pogodna i życzliwa osoba...
wyrazy największego współczucia dla rodziny i wszystkich dla których był bliski..
spoczywaj w pokoju...
nie udało się tutaj, ale kiedyś na pewno się spotkamy.
[*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 4:42 pm
autor: nemo
cały dzień nie mialam dostępu do forum i nic nie wiedzialam.. przed godziną dzwonił Kajman i powiedział mi, co się stało

nie mogę uwierzyć.. nie mogę darować sobie, że położyłam się spać i nie zostałam z wami do rana.. nie pozwoliłabym Mu jechać bez wypoczynku.. tknęło mnie coś już wczoraj, kiedy wszyscy się meldowaliście.. a On nie....
wracaliśmy z Nim autem po liście do Śródborowa.. a teraz, gdy sobie przypomnę, gdy mówił, jak nie lubi jeździć sam.. normalnie brakuje mi słów...
nie wiem, czy rodzina Bogdana tu zagląda - ale chciałabym przekazać wyrazy najszczerszego współczucia
bardzo mi przykro, że już nigdy się nie spotkamy [*][*][*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 5:32 pm
autor: tsch
Są takie chwile, gdy słowa nie potrafią się ułożyć w całość - nie miałaby ona zresztą większego sensu...
To jest właśnie jedna z tych chwil. Przez kilka minut gapiłem się w ekran, nie pozwalając tej informacji do mnie dotrzeć. Dopiero teraz uświadamiam sobie, co się stało. Łzy same cisną się na powieki, choć próbuję je powstrzymać...
Czy to możliwe, że Bodeczka znałem osobiście tylko przez kilka godzin...? Czy to możliwe, że ze śmiechem opowiadał o koncercie 50 Centa zaledwie dzień wcześniej...?
Bodeczku, do zobaczenia po drugiej stronie.
[*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 5:40 pm
autor: PaTToN
Najtrudniejszy post jaki kiedykolwiek pisałem....
Nie miałem okazji poznać Bodeczka osobiście ale jest mi strasznie smutno że już nigdy Go nie poznam....
Warto jakoś uczcić jego pamięć....
Wyrazy współczucia dla rodziny...
[*][*][*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 5:41 pm
autor: Robinson
Strasznie żałuję, że nie dane mi już będzie poznać Bodeczka osobiście.
Wyrazy współczucia dla Rodziny.
[*][*][*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 7:06 pm
autor: Miszon
bear pisze:gdybym mógł przyjechać, prawdopodobnie przyjechalibyśmy razem na ten zlot, i pewnie też razem byśmy z niego wracali...
No właśnie, jak sobie to uświadomiłem, to przeszedł mnie dreszcz. Bo przecież bez tej kontuzji albo obu wam mogło się coś stać, albo też obaj bylibyście w tej chwili w domu i w dobrym zdrowiu. Dziwnie to życie płata. Przypadek?
Ja świeczkę zapalę jutro o 20.
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 7:12 pm
autor: PaTToN
Miszon pisze:Ja świeczkę zapalę jutro o 20.
Ja również
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 7:45 pm
autor: tadzio3
bear pisze:gdybym mógł przyjechać, prawdopodobnie przyjechalibyśmy razem na ten zlot, i pewnie też razem byśmy z niego wracali...
I ja również o tym pomyślałem. W sobotę mówił, że nie lubi jeździć sam, szczególnie w tak długa podróż i że żałuje, że nie było Beara, bo by się nie nudził.
Jakie to życie okrutne. Słucham sobie teraz listy zlotowej i jeszcze bardziej mi smutno...
Ku3a, rozumiem, że teraz nie będzie Twojej dźwiękowej relacji ze zlotu, ale mam nadzieję, że kiedyś udostępnisz nam materiały z tego reportarzu, teraz wydają się bezcenne, nie tylko dla nas, ale też dla rodziny Bodeczka
Myślę też, że wspomnienia i kondolencje powinny być w odzielnym, specjalnym temacie
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 7:50 pm
autor: bear
Miszon pisze:No właśnie, jak sobie to uświadomiłem, to przeszedł mnie dreszcz. Bo przecież bez tej kontuzji albo obu wam mogło się coś stać, albo też obaj bylibyście w tej chwili w domu i w dobrym zdrowiu. Dziwnie to życie płata. Przypadek? [/size]
gdybyśmy wracali razem tą trasą, wysiadłbym w Kielcach lub Jędrzejowie, na tym odcinku Bodeczek jechałby już sam...
oczywiście nie umiem uciec od pytań co byłoby gdyby, nawet jeśli to nie ma już sensu...
słucham sobie teraz utworów na które Bodeczek oddał głosy w polskim topie wszech czasów, przy "24.11.94" popłynęły mi łzy...
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 7:52 pm
autor: kajman
Właściwie nie wiem, co mogę jeszcze dodać do tego co napisano. To co się stało jest po prostu straszne.
Jednak napiszę dwie rzeczy, może bez sensu, może nie, które może warto byłoby (przynajmniej na początek) zrobić:
Czy dałoby się doczepić jakąś czarną wstążeczkę na znak naszych uczuć?
Może warto byłoby przysłać jakieś kwiaty od forum na pogrzeb? Oczywiście osobie, która to uczyni zwrócimy pieniądze. Ja deklaruję wpłacenie potrzebnej sumy.
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 8:01 pm
autor: Yacy
Popieram pomysł Kajmana z czarną wstążką na Forum!
Nie mogę na niczym sie skupić... Miałem dziś słuchac nowego Kultu, który polecał Bodeczek w drodze na lp3... Ale jakoś nie mogłem... Podobnie jak bear słucham Jego głosów na TWC, ale ogólny. Przed chwilą polecialo Yesterday
[*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 8:09 pm
autor: Gary
Z tego co widzę, to wstążka wisi już od ponad godziny.
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 8:10 pm
autor: Miszon
bear pisze:wysiadłbym w Kielcach lub Jędrzejowie
oczywiście nie umiem uciec od pytań co byłoby gdyby, nawet jeśli to nie ma już sensu...
Ale tu przecież wystarczyłoby, żeby o trochę zmienić trasę, aby te dwa wozy się nie zderzyły, bo by się w innym miejscu minęły. Poza tym, ten długi odcinek do tego momentu by milej mijał. Zresztą, nie ma co gdybać...
W ogóle, to nie sądziłem, że aż tak się tym zdołuję, jakoś mocno czuje się przybity i ciężko będzie mi za chwilę mówić... Teraz jeszcze przypomniało mi się, że odmówiłem nalewki i choć to śmieszne, to teraz żałuję i znowu się przybiłem...

Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 8:17 pm
autor: Yacy
Gary pisze:Z tego co widzę, to wstążka wisi już od ponad godziny.
ja miałem ustawiony styl forum subsilver2 i wstążki nie było widać. W prosilver już widzę...
[*]
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 8:18 pm
autor: Artur
Teraz jeszcze bardziej żałuję, że nie byłem na Zlocie, żałuję, że nigdy już nie będę miał okazji poznać człowieka, który może był mi bliższy niż wiele osób,które poznałem osobiście.
Re: Po 7. zlocie (2-4.10.2009)
: pn paź 05, 2009 8:18 pm
autor: tadzio3
Wsytążka już jest.
A ja słuchałem nowego Kultu i przypomniałem sobie jak mówił mi, że "Marysia" była, bądź miała być numerem 1 na prywatnej liście...