Re: Nowości TFP #46
: śr kwie 28, 2021 1:36 pm
# not. 46 nowości /30.04.2021/
1. [10,0 !!!] Fatum - JESZCZE WCZORAJ - dziękuję za tę propozycję. Zastanawiałam się czy to to samo Fatum, o którym przypomniałam sobie za sprawą PTWC? Okazuje się, że tak, a wokal brzmi inaczej, bo… doczytałam i już wiem… Brzmi trochę jak Universe… i to skojarzenie muzyczne, choć w wydźwięku smutne. Wzrusza mnie ogromnie JESZCZE WCZORAJ (czy „tacy byliśmy jeszcze wczoraj”)… Dziękuję!
2. [10,0] Sobel – FIOŁKOWE POLE - to jest taka kompozycja i wokal, jaką bardzo lubię. Głos o cudownej barwie, wyraźny przekaz na tle interesującej muzyki. Takie śpiewanie szalenie mnie intryguje i bardzo mi się podoba, choć nie za bardzo wiem o czym on śpiewa. Tekst nie wybija się, nie zapada w pamięć, ale sposób śpiewania to jest to!!!
3. [8,0] Shemekia Copeland - APPLE PIE AND A .45 – z propozycji zgłaszanych przez lady Shemekia jest jedną z niewielu trafiających do mnie
4. [7,5] blurred pink - CZY TU JEST NASZ DOM? – ciekawe brzmienie, nowy głos, lubię kiedy nowości pochodzą od nowych wykonawców, a tu dodatkowa trudność – tylko wokal i fortepian, ballady obnażają i trzeba mieć warsztat by wyjść z takiego pojedynku zwycięsko.
5. [7,0] Król - NIE ZROBIĘ NIC – ciekawe szeptando na 2 planie, szepczący głos kobiecy wchodzący w dialog z podmiotem lirycznym dla mnie „zrobił piosenkę”
===================================
6. [7,0] Joanna Vorbrodt - INNY ŚWIAT – zestawienie wcześniejszych kompozycji Joanny z tą to faktycznie inny świat, podoba mi się ekspresyjny wokal, szczególnie w refrenach
7. [7,0] Less Is Lessie feat. Michał Wojtas - BLUE STEEL (LESS IS MORE) – ocenę podnosi Wrocław Nadodrze w obrazku.
9. [6,5] Marta Król ft. Paweł Tomaszewski - MOON RIVER - dobre wykonanie, ale do top5 nie weszło ze względu na „działania odtwórcze”.
10. [6,5] Rufus Coates & Jess Smith - MODERN DAY CATHEDRAL – ładne smęcenie od czasu do czasu ożywiane ekspresją pani z duetu. Rufus kojarzy mi się z Rufusem Kłopotkiem z bajki "Strażnicy Miasta". I zawsze mam problem z poważnym odbiorem tego imienia. I poważnym odbiorem jego wykonań.
[6,0] Brian May & Kerry Ellis - PANIC ATTACK 2021 (BOB WHITEHILL EDIT) – dobrze się tego słucha, klasyka, doceniam, ale z zasady nie promuję do dalszego przejścia starych wyjadaczy, tu (w nowościach) powinno iść młode.
[6,0] The Pretty Reckless - MY BONES – atrakcyjny rockowy pazur w głosie
[6,0] Smith/Kotzen - RUNNING – fajne, energetyczne, do biegania w sam raz
[6,0] King Diamond - MASQUERADE OF MADNESS – Król Diamentów bogactwo w skarbcu już ma, to punktów za dużo nie potrzebuje
[5,0] Herb Kraus & The Walkin' Shoes - GHOST RIDERS IN THE SKY - a ten western mnie nawet wciągnął
[5,0] KALEO - SKINNY – dobre, lekko ostrzejsze granie
[5,0] YATTE & Duett - HIDE – przyjemny relaks
[4,0] Louane - LOVE (NEST AUDIO SESSIONS) - Louane jak Louane - w pewnym swoim standardzie
[4,0] Gary Kemp - AHEAD OF THE GAME – miłe, przyjemne, ale nie wciąga
[4,0] Greta Van Fleet - STARDUST CHORDS – miłe, przyjemne, ale również nie wciąga
[4,0] The Waterboys - THE SOUL SINGER –niby przyjemne, ale mnie jakoś drażni kompozycja i wykonanie
=============================================
[3,0] Yelle - NOIR – wysłuchałam do końca ze względu na ciekawy teledysk pończoszniczo – tekstylny
[3,0] Zoe Wees - GIRLS LIKE US – przyjemne, choć nie z mojej bajki
[3,0] Alanis Morissette - I MISS THE BAND – piękna kobieta, ale jej propozycje muzyczne to nie jest moja bajka, a ta wyjątkowo słaba
[2,0] Royal Blood - BOILERMAKER – może to i dobre, ale we mnie emocji nie wywołuje i po przesłuchaniu za bardzo nie pamiętam, jak grali i śpiewali
[2,0] Royal Blood - LIMBO - j.w.
[1,0] Pawbeats ft. Bisz - NIEMOŻLIWOŚĆ POŻEGNAŃ – dla mnie Bisz psuje wszystko. A taka piękna orkiestra z prawdziwymi instrumentami tak ładnie się napracowała.
[1,0] Arek Kłusowski - ANTARKTYDA – lepsze od Idealnego Syna, ale nie na tyle by wywoływać niesamowite wrażenia artystyczne
[0,5] LP - ONE LAST TIME - występ poniżej jej poziomu
[0,0] Arek Kłusowski - IDEALNY SYN – no idealne to to nie jest, choć synem może i jest dobrym
1. [10,0 !!!] Fatum - JESZCZE WCZORAJ - dziękuję za tę propozycję. Zastanawiałam się czy to to samo Fatum, o którym przypomniałam sobie za sprawą PTWC? Okazuje się, że tak, a wokal brzmi inaczej, bo… doczytałam i już wiem… Brzmi trochę jak Universe… i to skojarzenie muzyczne, choć w wydźwięku smutne. Wzrusza mnie ogromnie JESZCZE WCZORAJ (czy „tacy byliśmy jeszcze wczoraj”)… Dziękuję!
2. [10,0] Sobel – FIOŁKOWE POLE - to jest taka kompozycja i wokal, jaką bardzo lubię. Głos o cudownej barwie, wyraźny przekaz na tle interesującej muzyki. Takie śpiewanie szalenie mnie intryguje i bardzo mi się podoba, choć nie za bardzo wiem o czym on śpiewa. Tekst nie wybija się, nie zapada w pamięć, ale sposób śpiewania to jest to!!!
3. [8,0] Shemekia Copeland - APPLE PIE AND A .45 – z propozycji zgłaszanych przez lady Shemekia jest jedną z niewielu trafiających do mnie
4. [7,5] blurred pink - CZY TU JEST NASZ DOM? – ciekawe brzmienie, nowy głos, lubię kiedy nowości pochodzą od nowych wykonawców, a tu dodatkowa trudność – tylko wokal i fortepian, ballady obnażają i trzeba mieć warsztat by wyjść z takiego pojedynku zwycięsko.
5. [7,0] Król - NIE ZROBIĘ NIC – ciekawe szeptando na 2 planie, szepczący głos kobiecy wchodzący w dialog z podmiotem lirycznym dla mnie „zrobił piosenkę”
===================================
6. [7,0] Joanna Vorbrodt - INNY ŚWIAT – zestawienie wcześniejszych kompozycji Joanny z tą to faktycznie inny świat, podoba mi się ekspresyjny wokal, szczególnie w refrenach
7. [7,0] Less Is Lessie feat. Michał Wojtas - BLUE STEEL (LESS IS MORE) – ocenę podnosi Wrocław Nadodrze w obrazku.
9. [6,5] Marta Król ft. Paweł Tomaszewski - MOON RIVER - dobre wykonanie, ale do top5 nie weszło ze względu na „działania odtwórcze”.
10. [6,5] Rufus Coates & Jess Smith - MODERN DAY CATHEDRAL – ładne smęcenie od czasu do czasu ożywiane ekspresją pani z duetu. Rufus kojarzy mi się z Rufusem Kłopotkiem z bajki "Strażnicy Miasta". I zawsze mam problem z poważnym odbiorem tego imienia. I poważnym odbiorem jego wykonań.
[6,0] Brian May & Kerry Ellis - PANIC ATTACK 2021 (BOB WHITEHILL EDIT) – dobrze się tego słucha, klasyka, doceniam, ale z zasady nie promuję do dalszego przejścia starych wyjadaczy, tu (w nowościach) powinno iść młode.
[6,0] The Pretty Reckless - MY BONES – atrakcyjny rockowy pazur w głosie
[6,0] Smith/Kotzen - RUNNING – fajne, energetyczne, do biegania w sam raz
[6,0] King Diamond - MASQUERADE OF MADNESS – Król Diamentów bogactwo w skarbcu już ma, to punktów za dużo nie potrzebuje
[5,0] Herb Kraus & The Walkin' Shoes - GHOST RIDERS IN THE SKY - a ten western mnie nawet wciągnął
[5,0] KALEO - SKINNY – dobre, lekko ostrzejsze granie
[5,0] YATTE & Duett - HIDE – przyjemny relaks
[4,0] Louane - LOVE (NEST AUDIO SESSIONS) - Louane jak Louane - w pewnym swoim standardzie
[4,0] Gary Kemp - AHEAD OF THE GAME – miłe, przyjemne, ale nie wciąga
[4,0] Greta Van Fleet - STARDUST CHORDS – miłe, przyjemne, ale również nie wciąga
[4,0] The Waterboys - THE SOUL SINGER –niby przyjemne, ale mnie jakoś drażni kompozycja i wykonanie
=============================================
[3,0] Yelle - NOIR – wysłuchałam do końca ze względu na ciekawy teledysk pończoszniczo – tekstylny
[3,0] Zoe Wees - GIRLS LIKE US – przyjemne, choć nie z mojej bajki
[3,0] Alanis Morissette - I MISS THE BAND – piękna kobieta, ale jej propozycje muzyczne to nie jest moja bajka, a ta wyjątkowo słaba
[2,0] Royal Blood - BOILERMAKER – może to i dobre, ale we mnie emocji nie wywołuje i po przesłuchaniu za bardzo nie pamiętam, jak grali i śpiewali
[2,0] Royal Blood - LIMBO - j.w.
[1,0] Pawbeats ft. Bisz - NIEMOŻLIWOŚĆ POŻEGNAŃ – dla mnie Bisz psuje wszystko. A taka piękna orkiestra z prawdziwymi instrumentami tak ładnie się napracowała.
[1,0] Arek Kłusowski - ANTARKTYDA – lepsze od Idealnego Syna, ale nie na tyle by wywoływać niesamowite wrażenia artystyczne
[0,5] LP - ONE LAST TIME - występ poniżej jej poziomu
[0,0] Arek Kłusowski - IDEALNY SYN – no idealne to to nie jest, choć synem może i jest dobrym