mojaem pisze:Ech tam z Wami.Przez Was ciasto mi się na pewno spali w piekarniku.
Kto ma ochotę na ciasto ze śliwkami jeszcze ciepłe ?
Zapraszam.
A jak w domu pachnie.
Jeden kawałek na pewno dla nemo
dzieki, uwielbiam placek ze śliwkami choć to ja powinnam częstować dziś za Wasze wsparcie - postaram się zrewanżować jakoś na zlocie
mojaem pisze:Kto ma ochotę na ciasto ze śliwkami jeszcze ciepłe ?
Czas i miejsce niesprzyjające, by się pode-piąć... ale spożywamy substytut ciasta ze śliwkami... klarowny płyn-ze-z-śliwek. (jestem natenczas w niedalekiej odległości od Łącka...)
Och.... ale zazdroszczę...
To lepsze niż bilety na mecz Polaków, Lacrimosy i Riverside razem wzięte!
Ostatnio przebojowość Franzów odwrotnie proporcjonalna do jakości. Muzyczka fragmentami jak z gier z czasów atari. Kiedyś może nazwałoby się to glamem.
Ten Franz przed 8 tygodniami był u mnie na 2. Teraz już tak nie smakuje, ale dobrze, że w końcu debiutuje czy ja nie słyszałem Gaby Kulki w poczekalni czy jej nie było?
tanatos pisze:Ale mogą być 4 nowości, bo cały czas wchodzą w rachubę 2 z pominięciem (przy czym jedna to chyba powinna, bo skoro nie było w poczekalni)
o czym myślisz? Arctic niezły:)
Myślałem o Gabie i przyznam się, że to, że jej nie ma w poczekalni to mnie niezmiernie dziwi, więc jeżeli nie w poczekalni to w top30. A ta druga to obawiałem, że wróci szał na Nelly, ale na szczęście nie.
słoik pisze:Ostatnio przebojowość Franzów odwrotnie proporcjonalna do jakości. Muzyczka fragmentami jak z gier z czasów atari. Kiedyś może nazwałoby się to glamem.
Franze idą na ilość na liście a nie jakość.
Zespół dla mnie się skończył. Jakieś disko dla mnie.
Glam... Oj, niektórzy tu mają dobre zdanie na temat glamu
28 (-6) Florence & The Machine - RABBIT HEART (RAISE IT UP) - świetne nagranie - red. Gacek nie może sie mylić!!! Poproszę jeszcze w takim razie Friendly Fires na Listę ! ! !
Myślałem o Gabie i przyznam się, że to, że jej nie ma w poczekalni to mnie niezmiernie dziwi, więc jeżeli nie w poczekalni to w top30. A ta druga to obawiałem, że wróci szał na Nelly, ale na szczęście nie.
A jak już napisałem to też pomyślałem o Gabie. Hmm w sumie nie za wysoko obstawiłem Karę Niny właśnie ze względu na Hat, meet Rabbit
O byłbym zapomniał, a chciałem się pochwalić, że za tydzien w piątek idę na koncert Kazika na żywo. Ostatni raz widziałem ich jedenaści lat temu, też w składzie z Friedrichem. Nie mogę się doczekać. Ten poprzedni koncert to był jeden z najlepszych na jakich byłem w życiu. Jaki ja byłem wtedy młody niepełnoletni i piwko wtedy inaczej smakowało