Miszon pisze:To mi się przypomniał dowcip o tym, jak żółwie znalazły w lesie wódkę.
Ale jest długi, poza tym raz jak opowiadałem koledze, to tak zaczął się śmiać po pierwszym zdaniu (czyli właśnie "żółwie znalazły w lesie wódkę"), że w końcu powiedział po dłuższym czasie, abym dalej nie opowiadał, bo to JUŻ jest świetny dowcip. DOdał potem, że on też by tak chciał, znaleźć wódkę w lesie.
Opowiedz, opowiedz!
Może na ZLocie.
Ten dowcip dużo lepiej się opowiada z pokazywaniem. W wersji tekstowej musiałbym się nabiedzić, żeby go jakoś sensownie skonstruować fabularnie.
Miszon pisze:Ten dowcip dużo lepiej się opowiada z pokazywaniem. W wersji tekstowej musiałbym się nabiedzić, żeby go jakoś sensownie skonstruować fabularnie.
Tak jak dowcip o żabie szerokoustnej, musi być opowiadany z efektami mimicznymi. Zna ktoś?
Czyli wraz z nadejściem wiosny pożegnaliśmy "Trzecią zimę". A szkoda, bo nie sądzę, aby piosenki z płyty Anity miały takie wzięcie jak te z płyty Bartosiewicz.
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten posiłek, który zaraz będę spożywał.
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten posiłek, który zaraz będę spożywał.
Jacek, dzisiaj wielkopostny piątek, powinniśmy się ograniczyć do żartów bezmięsnych.
Mam bałagan, mam bałagan, wyrzucam śmieci, to mi pomaga
No i właściwie tylko po to chciałem tu wejść Ciekawe, czy będzie numer jeden. Witam i żegnam zarazem
Tzn. to może nie jest aż tak jak z żabą szerokoustną, ale po prostu wolę to zagrać (w sensie "acting" a nie "play") niż po prostu powiedzieć (tak jak dowcipy o rodzeniu, czy o wielbłądach ).
Ostatnio zmieniony pt mar 21, 2014 10:39 pm przez Miszon, łącznie zmieniany 1 raz.
Emilia pisze: Jacek, dzisiaj wielkopostny piątek, powinniśmy się ograniczyć do żartów bezmięsnych.
Skoro nalegasz?
Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia:
— Jest chleb dwukilogramowy?
— Nie, jest jednokilogramowy.
Następnego dnia:
— Jest chleb dwukilogramowy?
— Nie, jest jednokilogramowy.
Niedźwiedź postanowił upiec chleb dla zajączka.. Przychodzi zajączek:
— Jest chleb dwukilogramowy?
— Jest!
— To poproszę połowę...