Lista Przebojów Programu Trzeciego

czy wersja singlowa tak się wycisza

Depesze wydają takie przeboje, czy to trochę głosowanie "za nazwisko"? Bo troszkę nie moje rytmy i po prostu nie wiem. A żaden utwór mnie nie porywa z tych obecnie dodanych z nowej płyty.

No to lecę na mecz. Dobrej nocki wszystkim

Riverside wraca na szczyt, ta nowa piosenka depeszów bardzo krótka,chyba nawet nie trwa cztery minuty. Kiedy zacznie sie głosowanie na 20 TP?

YES! YES! YES!
Riverside ustrzeliłem w Znawcy.
Jako jeden z trzech.

Czuję się usatysfakcjonowany!
Dziękuję za wspólne słuchanie i zmykam. Do następnego!

Uwielbiam Listę - piosenki niekoniecznie

animag pisze:Nowe DM słabsze od obu poprzednich ich utworów.

No akurat moim zdaniem SMS jest najsłabszy.
Ale i tak najsłabsza nowość jest lepsza od najlepszego wypadku czyli jest spora jakościowa zmiana na plus.

Lemmy pisze:Przykro mi, ale nie masz racji . Popatrz sobie, ilu reprezentantów w Topie Wszech Czasów mają Sabbaci i Purple. Konkluduję zatem, że to właśnie te zespoły są bliższe słuchaczom Trójki, i lepiej wpisują się w profil muzyczny stacji - w końcu TWC stanowi pewnego rodzaju podsumowanie muzycznych upodobań trójkowiczów. Nie twierdzę, że Podsiadło w każdej formie to zło, no ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność.

Jezusmaryjo, ależ mi chodziło o rzeczywistość A.D. 2013, ani przez moment nie porównywałem Podsiadły do klasyków z TWC.

Chodziło mi tylko o to, że mamy rok który mamy i to Dawid będzie z niego zapamiętany wśród ogółu ludności, bardziej niż nowe płyty klasyków. I dlatego zasługuje na pierwszą dychę na Liście nie mniej niż oni.

LLucky pisze:Niemniej wydaje mi się, że to jednak LPPT odzwierciedla ostatnio mierzalną kondycję rynku fonograficznego, bo ma wiele punktów wspólnych z OLISem, podczas gdy wiele "gwiazdek" z list stacji komercyjnych (paradoksalnie) nie istnieje w Polsce komercyjnie.

Co nie oznacza, że trza pomijać każdy przebłysk dobrego poziomu w muzyce komercyjnej, tylko i wyłącznie dlatego że jest "komercha, bleeee". A Podsiadło jest akurat na poziomie.

Riverside! A Depesze najlepsze na płycie, ale nie mogę przeboleć tej wersji radiowej... takie robienie na siłę przeboju z czegoś, co swoją największą siłe chowa w majestatyczności i posuwistości.

Yacy pisze:czy wersja singlowa tak się wycisza

8 minut leci dla Sabbathów i 6 na Riversów, więc pewnie Balonik się nie wyrobił i dlatego zabrakło 2 minut dla DM.

Riverside po 15 tygodniach wracają na fotel lidera.
Dzięki za wspólne słuchanie. Do napisania/przeczytania.

Już nie pamiętam kiedy ostatnio nr 1 na LP3 zbiegł się z nr 1 na mojej własnej liście

animag pisze:Riverside po 15 tygodniach wracają na fotel lidera.

I to jest chyba kolejny rekord.

Czy zamieścić ogłoszenie w wątku z głosowaniem, by któraś z 10 osób jak najszybciej wskazała utwór promowany?

UWAGA:

Któraś z niżej wymienionych osób:

Grycek
herMMan
Zawiesina
Tomekk
Neo01
stavanger
Kasiulka
darek49
Corleone
lub
mr.pusiak

proszona jest o niezwłoczne zgłoszenie utworu promowanego!

Jeżeli do soboty do godziny 12:00 nie pojawi się żaden odzew ze strony wyżej wymienionych osób, to w tym tygodniu promować będziemy
Rita Pax - BRAIN.

kamil_snk pisze:Depesze wydają takie przeboje, czy to trochę głosowanie "za nazwisko"?

Jak na moje ucho to zasłużyli - ten album to dość silne nawiązanie do przeszłości, co punktuje u starych fanów. Byli głodni nowych Depeszy i dostali solidną soczystą smakowitą ich porcję. Może nie jest to powrót do korzeni taki jak np. "Bloodflowers" The Cure, ale jednak jest doceniany przez miłośników klasycznego brzmienia DM. Do nowych słuchaczy też moim zdaniem potrafią dotrzeć z tym nienachalnym elektronicznym brzmieniem, więc nie dziwią mnie wysokie debiuty.

No racja, może trochę za nerwowo z tym TWC wyjechałem . No, ale...

Brian pisze:Chodziło mi tylko o to, że mamy rok który mamy i to Dawid będzie z niego zapamiętany wśród ogółu ludności, bardziej niż nowe płyty klasyków. I dlatego zasługuje na pierwszą dychę na Liście nie mniej niż oni.

Album niejakiego Podsiadły zostanie zapamiętany bardziej, niż sławetny powrót Sabbatów w glorii i chwale, po 35 latach z Ozzym na pokładzie? Przykro mi, ale do porozumienia w takim razie nie dojdziemy .

Chyba, że znowu czegoś tutaj nie zrozumiałem .

Zmiana lidera jednak cieszy. Lista z radyjkiem bez forum, bo net zabrali. Włączam mecz, może wygrają.

LLucky pisze:(...)

Dzięki za wyczerpującą odpowiedz

Riverside w pełnej wersji na słuchawkach- cudo. Dobrej nocy wszystkim, dzięki za dziś.

jollyroger72 pisze:

animag pisze:Riverside po 15 tygodniach wracają na fotel lidera.

I to jest chyba kolejny rekord.

Jest. Poprzedni należał do Guns N'Roses (Don't Cry) i wynosił 11 tygodni [not. 513-524].

Dobra, dzięki za dziś, narazie.

Ok, nie ma odzewu, więc wkleję ogłoszenie w wątku z głosowaniem. Do jutra na pewno któraś z tych osób zgłosi swojego kandydata. A jak nie, to proszę kajmana o ogłoszenie, że w trybie awaryjnym promujemy moją propozycję.

(temika3 nie wymieniłem, bo wcześniej poinformował, że nie ma swojego kandydata)

Gratulacje dla fanów Riverside. Niezły wynik - jak chodzi o przerwę pomiędzy miejscami pierwszymi. Ciekawe czy ktoś jeszcze dokonał takiego wyczynu.
Zasmucił mnie spadek Cuba de Zoo, ale może jak płyta pojawi się w sklepach w tym tygodniu, to pójdzie do góry i wejdzie do trzydziestki.
Natomiast DM... no... klasa, sama w sobie! Coś niesamowitego. Aż krzyknąłem w samochodzie głośne: yeeeessss!

Nie słuchałem notowania, ale po dwudziestej drugiej zobaczyłem wyniki i... Ech. Jestem wstrząśnięty I zmieszany. Z tego, co pamiętam, to jeśli na liście Trójki pojawiały się trzy utwory jednego wykonawcy, to zazwyczaj miałem do tych numerów cieplejszy stosunek. Heh.

lady pisze:

LLucky pisze:Na to pewnie by głosowali wszyscy miłośnicy arachnodaktylii...

no widzisz, jednak jest coś starszego od moich ukochanych bluesów

Dopiero dziś skojarzyłem, że chyba się nie zrozumieliśmy: nie miałem na myśli żadnych prehistorycznych stworów, tylko przypadłość, na którą ponoć cierpiał Paganini - pająkowatość palców. Swoją drogą bardzo bluesowa ta przypadłość, bowiem pomagała w grze na gitarze. Tłumaczono ją nawet jako efekt konszachtów z diabłem mających na celu zdobycie wirtuozerskich umiejętności.

aaa, nie wiedziałam akurat tego. Cóż, Roberta Johnsona też o to samo posądzali