Lista Przebojów Programu Trzeciego

ku3a pisze:Niejednokrotnie słucha się wtedy po raz kolejny tych samych dowcipów kajmana i po raz kolejny się z nich tak samo mocno śmieje .

Ostatnio było to Wam oszczędzone, bo jechałem (dwukrotnie) samymchodem. No ale zdaje raz sobie odbiłem na niedzielnym śniadaniu.

Miszon pisze:Mój konkurs jest wreszcie zrobiony i chyba będzie długi, bo chciałem jak najabrdziej ograniczyć ryzyko grania w kalambury .

To i tak pewnie Cię nie ominie, a na pewno nie ominie Cię mój konkurs.

Melduję, że zamykam komputer i zmierzam w kierunku centrum W-wy. Od tej pory kontakt wyłącznie telefoniczny.

My też już wyjeżdżamy!

A my dopiero teraz.

[quote="kajman]

Miszon pisze:Mój konkurs jest wreszcie zrobiony i chyba będzie długi, bo chciałem jak najabrdziej ograniczyć ryzyko grania w kalambury .

To i tak pewnie Cię nie ominie, a na pewno nie ominie Cię mój konkurs.[/quote]
Zawsze mogę je zbojkotować i poświecić ten czas na coś zdecydowanie ciekawszego, jak np. po prostu rozmowy o muzyce. Na ostatnim Zlocie niestety do tego momentu nie dotrwałem i zasnąłem.
A konkurs jak słyszę zacznie się w piątek, czyli tylko na drugą część się załapie niestety.

Albo i na trzecią, ale na pewno i dla Ciebie coś miłego się znajdzie.

Warszawo witaj!

pozdraxy dla wszystkich w Śródborowiance!!!
wspomnijcie czasami o starych kolegach (i koleżankach) z Piotrkowa i okolic.
nie rzygajcie za dużo i ani się ważcie żeby myśleć o spaniu!!!
3majcie się ciepło

Kertoip pisze:pozdraxy dla wszystkich w Śródborowiance!!!

Wyobrażam sobie, jak wwas, przygotowując się do kolejnej relacji, nagrywa się ukradkiem na dyktafon (w telefonie, bo kto dziś pamięta, że istniały dyktafony jako oddzielne urządzenia): Diane, 22.42, 7 czerwca, wchodzę do Śródborowianki, 395 metrów od stacji kolejowej Otwock-Śródborów, 180 metrów od dzielnicy uzdrowiskowej, nigdy w życiu nie widziałem tylu drzew (parę urosło od poprzedniego zlotu).

słoik pisze:Diane, 22.42, 7 czerwca, wchodzę do Śródborowianki, 395 metrów od stacji kolejowej Otwock-Śródborów, 180 metrów od dzielnicy uzdrowiskowej, nigdy w życiu nie widziałem tylu drzew (parę urosło od poprzedniego zlotu).

<333

Inowrocław melduje się w komplecie. Było jak zwykle znakomicie. Pewnie nadal jest

Wprawdzie zgodnie z oficjalną definicją zlot kończy się w chwili, gdy rozstaną się dwa ostatnie podmioty uczestniczące złożone z jednej lub większej liczby osób będących członkami forum, co zapewne jeszcze nie nastąpiło, ale niniejszym informuję, że ostatni zlotowicz Śródborowiankę opuścił zgodnie z planem, tzn. kwadrans przed burzą, skutkiem czemu nie było opóźnień związanych z pogodą. To była druga dzisiejsza burza, ale pierwsza również nie popsuła nam planów, skutkiem czego mogę zapowiedzieć, że wśród zdjęć ze zlotu trafi się też jedno satelitarne.

słoik pisze:Wyobrażam sobie, jak wwas, przygotowując się do kolejnej relacji, nagrywa się ukradkiem na dyktafon: Diane, 22.42, 7 czerwca, wchodzę do Śródborowianki, 395 metrów od stacji kolejowej Otwock-Śródborów, 180 metrów od dzielnicy uzdrowiskowej, nigdy w życiu nie widziałem tylu drzew (parę urosło od poprzedniego zlotu).

Skąd wiedziałeś, że był na zlocie w stroju służbowym FBI?

No, rzeczy już się od jakiegoś czasu suszą, walizka prawie rozpakowana... no i po zlocie. Dobrze, że podczas "przesiadki" na Wschodnim jeszcze ta ulewa nie dotarła, ale niestety pociąg (a później autobus) nie był szybszy od wiatru...

Było świetnie, jak zwykle dużo ciekawych atrakcji (w tym jedna "wystrzałowa"). Być może znajdę siły (i czas) aby coś skrobnąć z mojej perspektywy.

Wróciłem. Było jak zwykle rewelacyjnie.

Dotarłam już do domu i nawet udało się uciec przed burzami w Warszawie Szkoda, że ominęła mnie ostatnia "wystrzałowa" atrakcja zlotu.
Dzięki Wszystkim za wspólne zlotowanie. Było znakomicie.

Jeden z uczestników na literę D dotarł bez problemów do domu i zjadł kanapkę z Dżemem.
Dziękuję pięknie za wspólną popołudniową część piątku, sobotę i niedzielne przedpołudnie.
Może skrobnę jakąś drobną relację za jakiś czas...
P.S. Kajman - okazuje się, że był tylko jeden - "Telefone (Long Distance Love Affair)".

My już jesteśmy.

Z Warszawy wypłynęliśmy ok. 14:00. Grad, któremu umknęliśmy w sobotę dopadł nas jeszcze w Warszawie... Na szczęście zdaje się, że był nieco mniejszy i żadnych szkód nie wyrządził Ale tam gdzie nas dopadł - na Placu Bankowym - w towarzystwie ogromnej ulewy spowodował, że wyjazd ze stolicy nieco nam się opóźnił. Na szczęście nie mieliśmy aż takich problemów jak niektórzy kierowcy o których słyszeliśmy w serwisie Trójki!

Ale to nie ważne. Ważne, że kolejny Zlot był świetny i jak zwykle za krótki.

Dziękujemy za spotkanie i do zobaczenia

My z uzi też się meldujemy.
Było super . Dzięki dla każdego, kto się organizacyjnie przyczynił, że zlot był i że był, jaki był.
Tym razem mieliśmy gościa z Men In Black i niezapowiedziany pojawił się tititi. Ciekawe jakie będą nieoczekiwane atrakcje następnego zlotu .

Potwierdzam słowa Mojego Męża.
Szczęśliwie dotarliśmy do domu. Mam wrażenie, że nieźle naładowałam akumulatory jak to zawsze na zlocie.
Szalenie miło było znów się z Wami spotkać oraz poznać 2 nowe osoby.
Tadzio czuł się chyba jak ryba w wodzie jako najmniejszy zlotowicz.

Podziękowania dla wszystkich zajmujących się organizacją zlotu, przede wszystkim dla Llucky'ego oraz wwasa.

Do kolejnego zazlotowania!

Melduję się.
Przepraszam, że nie ze wszystkimi byłem w stanie się pożegnać (jak chodzi o dziś - to nikt mi nie uwierzy, że ja kompletnie nic...).

Jak zwykle było świetnie, jak zwykle mnóstwo niedokończonych rozmów i rozmówek, ciekawe konkursy
(również obserwowanie Was od drugiej strony )...
Momenty?
1. Baczność! Spocznij! kajmana w pociągu. Generalnie ta podróż była świetna. ku3a miał rację (patrz: posty wcześniej).
2. Kalambury. W pewnym momencie popadłem w Histerię.
3. Komputer Dekodiego.
4. Spełniony sen Miszona.
5. Ciekawe czy jeden z forowiczów zmieni nick na Tititi?
... to tyle na szybko, z pamięci.

Jakby co, to czuję się świetnie i BARDZO (!!!) chciałem podziękować Martyr.

Yacy, o 1577 to nie wiem czy jednak Neo01 mi nie mówił.

Adam, spojrzałem i zgadza się!!!
1.577 LP3 była 20.04.2012! czyli tego dnia, którego Rojek ogłosił swoje odejście z Myslo!!!

Ja dopiero dziś... Dotarłem do domu wczoraj parę minut po 22-ej, ale później, chcąc zameldować swój powrót na forum, nie mogłem się zalogować.
Udało mi się opuścić stolicę przed burzą/burzami? i cały czas uciekałem przed deszczem, który pojawił się dopiero we Wrocławiu.
Dziękuję Wam wszystkim za wspólnie spędzone chwile. Znów spotkało mnie kilka zaskoczeń, znów pozytywnych

adameria pisze:Przepraszam, że nie ze wszystkimi byłem w stanie się pożegnać (jak chodzi o dziś - to nikt mi nie uwierzy, że ja kompletnie nic...).

Ja wierzę, czasami tak bywa.

LLucky, wwas - jak zwykle - Perfect!

No to i ja się zamelduję. Dotarłem w domowe pielesze dopiero wczoraj popołudniu, bo "po drodze" czekała mnie jeszcze bardzo ważna wizyta. Generalnie dla mnie mega-szalony łikend, ale powoli dochodzę do siebie.
No to pokrótce: cieszę się, że w końcu po tak długiej przerwie udało mi się zazlotować i tylko pozostaje żałować tego, co mnie ominęło podczas wcześniejszych spotkań.
A było oczywiście świetnie, chociaż mam mały niedosyt dotyczący samej Listy. No ale nie samymi pozdrowieniami człowiek żyje .
Cieszę się, że udało mi się poznać trochę bliżej nowe osoby (uzi - adameria - , atram , wwas - ), z innymi spotkać się znów... (kajman - , Gosia, Yacy, Marta, Sebastian, Kuba, LLucky... ) Fajne rozmowy, chociaż z niektórymi trochę zbyt krótkie...
Bardzo przyjemne ABC (dzięki DJ Jacku!), odkrywczy dla mnie konkurs kajmana i tylko żałuję, że nie było mnie na kalamburach, a na konkurs Adama się spóźniliśmy... Aha, jedną z zabaw bym jednak trochę dopracował, ale i tak było tak, jak by nigdy nic nie było .
Dzięki także za świetną organizację i przygotowane atrakcje!
Generalnie, już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania i nowych emocji...
Aha, Tadeusz poza wszystkim rządził!
Dzięki i do następnego (na pewno już znacznie szybszego) razu!

A ja, skręcając się z zazdrości, mam takie zapytanie - czy będą ze Zlotu jakieś zdjęcia ?