kajman pisze:No dla mnie ckliwość i melancholia to zdecydowanie nie to samo.
No to nie rozumiem, bo dla mnie "Graffiti..." jest raczej melancholijne niż ckliwe. Nazwałeś je ckliwym, więc uznałem, że właśnie o to Ci chodzi.
Ale pewnie po prostu mamy różne definicje.
kajman pisze:Swoją drogą przypomniałeś mi tytuł filmu, który chciałem nisko ocenić na filmwebie.
Tego filmu, któremu ja bym dał dziesiątkę?
Ostatnio zmieniony pt cze 27, 2014 8:58 pm przez LLucky, łącznie zmieniany 1 raz.
kajman pisze:Melancholijne to mogą być te świetne Wagle.
...i pewnie dlatego spada.
Teraz ckliwy i melancholijny Ed. Lubię utwór, lubię film, ale głosu ni ma... za dużo jest lepszości.
Poza tym nie ma tego kapitalnego wstępu... i już nie będzie.
Dawno już nie było tak na liście, że z top30 wypadlo dokładnie to, co było najbardziej prawdopodobne do wypadnięcia (pomijam zeszły tydzień, bo wypadł tylko jeden utwór). Uwielbiam Listę - piosenki niekoniecznie
Bardzo fajny wstęp, potem też fajnie, chociaż mniej, ale ta gitarka ratuje sytuację.
lady pisze:kajman to dla Ciebie to Archive jest ckliwe czy melancholijne ?
"Distorted..." jest zdecydowanie melancholijne, podobnie zresztą jak większość twórczości Archive, przy czym część jest nawet nie melancholijna, tylko po prostu ponura aż do dreszczy.
kajman pisze:Melancholijne to mogą być te świetne Wagle.
Te Wagle to akurat są ponure, a jak dla mnie jednak melancholia ma w sobie jakiś pierwiastek pozytywny, a właściwie obojętny. Słowem: melancholia nie przygnębia - raczej zaurocza. Jeśli już więzi człowieka w jakimś stanie emocjonalnym, to nie dlatego, że nie można z niego wyjść, tylko dlatego, że się nie chce.
lady pisze:kajman to dla Ciebie to Archive jest ckliwe czy melancholijne ?
"Distorted..." jest zdecydowanie melancholijne, podobnie zresztą jak większość twórczości Archive, przy czym część jest nawet nie melancholijna, tylko po prostu ponura aż do dreszczy.
Archive jest dostojne, majestatyczne, monumentalne, ale z melancholią mi się raczej nie kojarzą.
LLucky pisze:Te Wagle to akurat są ponure, a jak dla mnie jednak melancholia ma w sobie jakiś pierwiastek pozytywny, a właściwie obojętny.
A ponure nie może być pozytywne (przynajmniej w muzyce)?
LLucky pisze:tylko po prostu ponura aż do dreszczy.
Jeszcze brakuje tylko, żebyś napisał, że jest "zgniła", a my potrzebujemy "optymistyczne piosenki".
Oj, to ty chyba mnie nie znasz.
"Zgniła" to mógłbym chyba powiedzieć o tylko jednej piosence: "What else is there?" Royksopp, a i tak byłoby to tylko odwołanie do pięknego surrealistyczno-turpistycznego teledysku (słoiku, gdzie jesteś?! ) i oczywiście słowo "zgniła" nie miałoby kontekstu negatywnego.
Zresztą kto powiedział, że "ponure" piosenki są złe? Mają swoją konwencję, jednym się podobają, innym nie - i tyle.
"Coś optymistycznego" (nomen omen)? Proszę bardzo: "Kino" jest optymistyczne (choć ckliwe).