Lista Przebojów Programu Trzeciego

krzysiek83 pisze:Kolejny utwór, którego fenomen mnie zastanawia...

a ja się zastanawiam jak można nie lubic tego utworu... Everybody powinni to lubić mój nr 1 aRiEM

Pamiętam jak na MTV ( wtedy to była jeszcze stacja muzyczna ) wałkowali to REM co godzinę. Auta w korku, przemyślenia kierowców w napisach - teledysk całkiem zgrabny wyszedł.

Yacy pisze:Everybody powinni to lubić mój nr 1 aRiEM

Mój numer jeden to "Losing My Religion" - ale tutaj w podsumowaniu raczej go nie będzie. A szkoda.

trochę tak z opóźnieniem, bo co prawda słucham cały czas dokładnie i zadziwiająco często podjeżdżam krzesłem, żeby wyjrzeć za okno (a tak naprawdę żeby być bliżej radia i żeby słyszeć wszystkie zapowiedzi, bo mi tu głośno gadają i zagłuszają ), ale komentować nie cały czas się da.
więc z opóźnieniem - cudowny Halama . do tej pory uwielbiam!

o, miejsce 82 też w ścisłej czołówce podsumowania 1000 notowań mojej prywatnej listy .

82. LINKIN PARK — In the End

Uwielbiam, miłe wspomnienia, świetny numer, chyba najlepszy zespołu. Już widzę te westchnięcia - przecież to mało trójkowe...

Dla tych co nie chcą zaglądać do podsumowania wyniki "z dzisiaj" będą na koniec. Ja też zaglądam tak tylko jednym okiem

Oj podobało mi się kiedyś te in the end oj tak

Kiedyś Linkin Park to było coś. Widziałem tą piosenkę w 30 tonach, teledysk był ekstra

ku3a pisze:trochę tak z opóźnieniem, bo co prawda słucham cały czas dokładnie i zadziwiająco często podjeżdżam krzesłem, żeby wyjrzeć za okno (a tak naprawdę żeby być bliżej radia i żeby słyszeć wszystkie zapowiedzi, bo mi tu głośno gadają i zagłuszają ),

Mam podobnie, chociaż akurat bez okna

In the End fajnie brzmiało wtedy i dziś również.
Jak myślę o tej piosence gdy jej nie słucham to trochę ją z biegiem czasu lekceważę, natomiast za każdym razem jak ją słyszę robi wrażenie.

"In The End" jest jak najbardziej trójkowe. Żałuję, że "One Step Closer" na listę nie trafiło.

Ciarki.



PS. Czy możnaby wyłączyć info "Przynajmniej jeden post został dopisany w tym wątku. Jeśli chcesz, możesz poprawić swój post."? Bardzo przeszkadza....

Najlepsze nagranie Linkin Park. Ale żeby tak wysoko? Naprawdę,jak się popatrzy jakie perełki są np. w drugiej setce...
No ale to my tak głosowaliśmy!

Napiszę tylko tyle - uwielbiam ten utwór i użycie fortepianina w nim.

Dzisiaj Linkini nie robią już na mniej takiego wrażenia jak kiedyś, ale wtedy miazga. Mój wielki przebój i tylko żałowałem, że był na liście w takich okresach, że w żadnym rocznym podsumowaniu nie był w czołówce.

1981 pisze:"In The End" jest jak najbardziej trójkowe. Żałuję, że "One Step Closer" na listę nie trafiło.

Jak to nie trafiło, przecież było!

81. METALLICA — The Unforgiven

Metallica... Mam bardziej ulubione ich nagrania, ale dzięki takiemu graniu mogli trafić do szerszej publiki. Lata 80te i tak mieli najlepsze

Teraz jeden z najlepszych utworów w pierwszej setce. Unforgiven na bije na głowę nie jedno nagranie, które uplasowało się wyżej!

marsvolta pisze:

1981 pisze:"In The End" jest jak najbardziej trójkowe. Żałuję, że "One Step Closer" na listę nie trafiło.

Jak to nie trafiło, przecież było!

ha, rzeczywiście. Nie pamiętałem. Ale nisko było.

"The Unforgiven" kiedyś mój nr 1 wszech czasów.

Szkoda że "One" nigdy nie było na liście...

Yacy pisze:

krzysiek83 pisze:Kolejny utwór, którego fenomen mnie zastanawia...

a ja się zastanawiam jak można nie lubic tego utworu... Everybody powinni to lubić mój nr 1 aRiEM

Tutaj muszę się zgodzić z krzyśkiem.

"The Unforgiven" - moja pierwsza piątka wszech czasów...

Czy Niedźwiedź powiedział, że to ex aequo najlepsza seria pobytu? Wydawało mi się, że tak usłyszałem. Chodzi o ex aequo drugą najlepszą serię.

Metallica z mojej płyty wszech czasów. Fantastycznie mi to dzisiaj gra!

Adamsky pisze:Szkoda że "One" nigdy nie było na liście...

Dlatego jest w TWC. Jest kilka takich utwórów, np. High hopes PF.

ku3a pisze:Czy Niedźwiedź powiedział, że to ex aequo najlepsza seria pobytu? Wydawało mi się, że tak usłyszałem. Chodzi o ex aequo drugą najlepszą serię.

Wydawało mi się, że to Red Hot Chili Peppers mieli najdłuższą serię... W czasach "Californication".