Im dłużej będziecie się zastanawiać nad przyjazdem na zloty tym więcej będziecie tracić. Po raz siódmy byłem i nie żałuję, miałem ZASZCZYT poznania Bogdana. Może więcej o zlocie za kilkanaście dni. W poniedziałek pojechałem do pracy, włączyłem komputerek, zrobiłem herbatę, złożyłem zamówienia, zająłem się klientami. Postanowiłem szybko opisać wydarzenia nieczekając na relacje "nowicjuszy" z powodu coraz bardziej zapominającej mojej głowy. Gdzieś w okolicach dwunastej zapisałem plik Worda na pulpicie "7 Zlot" a w nim wyrażenie "Witam pozlotowo". Chwilę później zadzwonił Jacek...Dede pisze:Czytając Wasze posty sam miałem co chwilę gulę w gardle. I jeszcze większy żal, że nie byłem na zlocie, też jako "nowicjusz"... A jeśli kiedyś będę, to nie poznam jednego Zakręconego-na-punkcie-listy.
Mam nadzieję i wierzę bardzo w to, że Wszechmogący nigdy więcej nie rozda kart w ten sposób.