Lista Przebojów Programu Trzeciego

I ta gitara, i tekst, no absolutnie mój numer jeden.

Jeden z przykładów, gdy piosenka nagrana do filmu jest o niebo lepsza niż sam film . Chyba pierwszy utwór Maanamu, jaki usłyszałem w życiu - zresztą wśród tych niewydanych na płytach (pomijając oczywiście składanki) dzierży niezagrożenie palmę pierwszeństwa.

"O! nie rób tyle hałasu" na 12. No i co tu więcej pisać... wciąż nie sposób przy tym spokojnie usiedzieć .

zlepka 12-13 to mój top 5 utworów

Oooo, i jest koleny energetyczny hiociorek/czadziorek

I już mój nr 2...

O! powinno być w top3

GregF pisze:Jeden z przykładów, gdy piosenka nagrana do filmu jest o niebo lepsza niż sam film

Skrajnym przykładem będzie tutaj "Noc poślubna w biały dzień" z trzema fantastycznymi utworami. A sam film niestety dno.

Tutaj dopiero jest popis maanamowych gitarek, choć nie aż tak bardzo wyrazisty

Ja się teraz zastanawiam, która piosenka wygra, wiadomo już, że nie mój numer jeden, za plecami słyszę - się nie znasz, mój wygra! No zobaczymy.

KCKM. raczej nic innego wygrać nie powinno. nawet KS nie ma szans.

Yacy pisze:KCKM. raczej nic innego wygrać nie powinno. nawet KS nie ma szans.

Uważam dokładnie odwrotnie. Tylko KS teraz może wygrać.

U mnie KS na drugim miejscu. KCKM jest o wiele dalej. Ale tu każdy głos to punkt.

konwicki1980 pisze:

Yacy pisze:KCKM. raczej nic innego wygrać nie powinno. nawet KS nie ma szans.

Uważam dokładnie odwrotnie. Tylko KS teraz może wygrać.

A no właśnie... i dlatego jest ciekawie...

Przereklamowany numer...

W 1985 r. Maanam wciąż trzymał poziom, ale 11. miejsce w tym przypadku to jednak ciut na wyrost. Pamiętam, że w Telewizyjnej Liście Przebojów teledysk do tego utworu był opatrzony polskim tytułem, czyli "Szminka na szklance".

"Lipstick..." całkiem przyjemny, choć szału jednak nie ma i trochę za wysoko

albarn pisze:Przereklamowany numer...

Co ty, gitary jak w The Smiths. Przynajmniej trochę.

konwicki1980 pisze:

albarn pisze:Przereklamowany numer...

Co ty, gitary jak w The Smiths. Przynajmniej trochę.

No, Maanam ma kilka takich numerów. Ale czy akurat "Lipstick"?

Tu już nie mam żadnych pytań. Możliwe, że najlepszy numer Maanamu.

Pierwszą dziesiątkę od końca otwierają "Szare miraże". W porównaniu z poprzednikiem widać wyraźnie, że bardziej opłacało się postawić na czystą rockową energię, niż bardziej dopieszczone produkcyjnie i wątpliwie stonowane brzmienie.

Oj, "Szare miraże" też jednak za wysoko. Wiele innych kawałków, które już wybrzmiały winny być wyżej niż ten Swoją drogą tekstowo jakże aktualny utwór niemal na każdy czas