Dzisiaj tylko suche wyniki, jutro mogę dołączyć komentarze i wyjaśnienia. O ile oczywiście nie będziecie mieli nic przeciwko, bo zapewne niejedna osoba nie lubi czytać moich czasem zawiłych wywodów i dywagacji

Ale na serio sporo ciekawych wniosków i spostrzeżeń się nasunęło.
Utwory:
1. Żyję w kraju
2. Moralne salto
3. Dzień dobry kocham cię
4. Ostatki-nie widzisz stawki
5. Chory na wszystko
6. Piła tango
7. BTW (Mamy tylko siebie)
8. Marmur
*
9. Wariat
10. Paint in black
11. Po prostu pastelowe
12. A my nie chcemy uciekać stąd
13. Idzie wojna
14. Krew z szafy
15. Czerwony autobus
16. Czarny chleb i czarna kawa
17. Hej kobieto (Figazmakiem)
18. Dziewczyna o chłopięcych sutkach
19. Zamknij wszystkie drzwi
*
20. Jedna taka szansa na sto
* wersje bez "zaproszonych gości"
21. Raissa
22. Wojny gwiezdne
23. Spacer do strefy zero
24. Szklana góra
25. Niecodzienny szczon
26. List do Che
Płyty:
1. Piła tango
2. Dodekafonia
3. Zakazane piosenki
4. -
5. Strachy na lachy
6. Autor
[Edit 27.07.2011]
Jak to się mówi: lepiej późno, niż wcale! Już dawno miałem dołączyć pewne wyjaśnienia i spostrzeżenia na temat mojej klasyfikacji (i ogólnie twórczości Strachów), ale niestety robię to dopiero dzisiaj

Niestety czasem tak bywa, że nawał obowiązków i innych zajęć powoduje, iż pewne czynności trzeba wykonywać z ogromnym opóźnieniem
Ogólnie mogę powiedzieć tak: bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w tym plebiscycie, gdyż wszelkie czynności, które się z tym wiązały, były czystą przyjemnością!

Choć nie ukrywam, że wszystko to zajęło mi dość dużo czasu, gdyż co najmniej dwukrotne przesłuchanie wszystkich piosenek było absolutnym minimum (a wielu przypadkach trzeba było urządzać dodatkowe „dogrywki” między poszczególnymi utworami, co wiązało się z kolejnymi odsłuchaniami). Wyobrażam sobie, jak dużo czasu i energii musieliście poświęcać układaniu topów wykonawców, którzy nagrali znacznie więcej płyt, niż Strachy! No ale jak już ma się czemuś poświęcać wiele godzin, to niech to będzie coś tak przyjemnego, jak drobiazgowe analizowanie twórczości wybitnych wykonawców!
W ogóle to w moim prywatnym odczuciu Strachy na Lachy należą do „wielkiej czwórcy” polskich zespołów – obok Lao Che, Myslovitz i Kultu.
Aby ułatwić sobie ustalanie końcowej klasyfikacji (zarówno piosenek, jak i płyt), każdy z utworów oceniłem w skali 1-10:
10- osobna kategoria, stworzona specjalnie dla utworu absolutnie wybitnego, który chyba jako jedyny mógłby konkurować z „Hydropiekłowstąpieniem” o miano najlepszej piosenki wszech czasów
9- wybitne, rewelacyjne, które również regularnie powinny załapywać się do czołowej setki PTWC
8- bardzo dobre
7- dobre
6- też dobre, ale znacznie mniej, niż „te z siódemką”
5- niezłe, ale „bez rewelacji”
4- przeciętne, raczej „na nie”
3- słabe
2- bardzo słabe
1-
„ta piosenka naszych chłopców jest po prostu żenująca, po prostu żenująca; po prostu żenująca, jak gniot”
Ostatecznie wyszło na to, że przydział not był następujący: (kolejność chronologiczna)
10- Żyję w kraju
9- Dzień dobry kocham cię, Moralne salto, Chory na wszystko, Ostatki-nie widzisz stawki
8- BTW (Mamy tylko siebie), Piła tango, Po prostu pastelowe, Marmur, Wariat, Paint in black
7- Krew z szafy, Hej kobieto (Figazmakiem), Czarny chleb i czarna kawa, Czerwony autobus, A my nie chcemy uciekać stąd, Idzie wojna
6- Raissa, Jedna taka szansa na sto, Niecodzienny szczon, List do Che, Szklana góra, Wojny gwiezdne, Zamknij wszystkie drzwi, Dziewczyna o chłopięcych sutkach, Spacer do strefy zero
5- Cygański zajeb, Kobiece, Strachy na Lachy, Co się stało z Magdą K., Zimne Dziady Listopady, Pogrzeb Króla, Ballada dla obywatela miasteczka P., Kazimierz Wierzyński, Nocne ulice, Na kształt dziecka
4- Idzie na burzę, idzie na deszcz, Zaczarowany dzwon, Dygoty, Przedszkole, Walka Jakuba z aniołem, Autoportret Witkacego, Dlaczego ja, Fabryka, Twoje oczy lubią mnie, Ten wiatrak, ta łąka, Radio Dalmacija
3- Ballada o Tolku Bananie, Film o końcu świata, Siedzimy tu przez nieporozumienie, Encore jeszcze raz, Kwiecień 74, Nieuchwytni buziakowcy, doDekafonia
2- Miłosna kontrabanda, Nim wstanie dzień, Mury, Nasza kultura, Cafe Sztok
1- Łazienka
Piosenki ocenione na 1, 2 i 3 (a nawet kilka „czwórek”) są dowodem na prawdziwość twierdzenia, że każdemu, nawet najlepszemu wykonawcy zdarzają się koszmarki. Ale o wielkości zespołu świadczy to, że jednak utworów dobrych jest zdecydowanie więcej, niż tych kiepskich!
Po zsumowaniu wszystkich punktów i podzieleniu ich przez liczbę utworów na płycie, klasyfikacja albumów wygląda następująco:
1. Piła tango 6,454
2. Dodekafonia 5,454
3. Zakazane piosenki 5,153
4. Strachy na Lachy 4,615
5. Autor 4,545
Jak widać, zwycięstwo „Piły tango” było zdecydowane. To jedyna płyta, z której każda piosenka dostała przynajmniej „piątkę” – a to oznacza, że nie ma na niej ani jednego słabego kawałka! Kolejne dwie również można ogólnie określić jako dobre (choć widoczna jest spora dysproporcja pomiędzy ich najlepszymi i najsłabszymi utworami), za to dwie pozostałe są zdecydowanie słabsze (a „ratuje” je tylko kilka pojedynczych utworów).
Po pierwszym przesłuchaniu moje odczucia były takie, że „Piła tango” trochę się wyróżnia na tle pozostałych, 3 następne prezentują bardzo zbliżony, niezły poziom, zaś „Autor” niestety zdecydowanie odstaje. I w sumie po kolejnych przesłuchaniach te pierwsze wrażenia się w miarę potwierdziły. Okazało się tylko, że debiutancki krążek zespołu tak naprawdę jest niewiele lepszy od „Autora”, bo zaledwie 4 (z 13) utwory zasługiwały na wyższą notę, niż 5. Za to outsider „na finiszu” trochę podgonił „SNL” – a to z tego względu, że jeden z utworów (”A my nie chcemy uciekać stąd”) początkowo wydawał mi się co najwyżej przeciętny, za to z każdym kolejnym odsłuchaniem coraz bardziej zaczynał się podobać i ostatecznie zapracował na „siódemkę” i dwunaste miejsce. Aż sam nie mogłem uwierzyć w to, że początkowo w swoich notatkach określiłem go mianem „przeciętny, raczej słaby”! Za drugim razem wydawał mi się „co najmniej niezły”, a za trzecim już dobry. Zresztą podobne sytuacje (gdy doceniłem jakiś utwór dopiero za którymś razem) miały miejsce znacznie częściej przy okazji tego topu. Podobnie zresztą jest z utworami goszczącymi na LP3, żeby przywołać tu choćby tylko dwie ostatnie piosenki PJ Harvey. Tak więc na każdym kroku potwierdza się, że pierwsze wrażenie nieraz bywa nieprawdziwe, a żeby sprawiedliwie ocenić wartość danego utworu, to trzeba go posłuchać przynajmniej kilka razy.
Jak już wspomniałem w jednym z poprzednich wpisów, zwycięstwo „ŻWK” ani moment nie podlegało dyskusji, natomiast do samego końca zastanawiałem się, jak obsadzić miejsca 2-4. Ale mimo tego, co do ostatniego werdyktu jestem w pełni przekonany. Głównymi kryteriami były ilość punktów zgromadzonych przez te wszystkie trzy utwory na mojej prywatnej liście przebojów oraz analiza ich tekstów. Przy tej okazji znów zaskoczyłem samego siebie, no bo wcześniej już wiele razy słuchałem „Moralnego salta”, zawsze ceniłem ten utwór, był nawet na pierwszym miejscu na mojej liście, ale w zasadzie dopiero teraz do mnie dotarło, że ten tekst jest naprawdę genialny! Po prostu mistrzostwo. Choć całkiem możliwe, że wpływ na tę ocenę miał fakt, iż ta treść… trochę mi się skojarzyła z pewną autentyczną sytuacją z życia kogoś z moich znajomych.
Zresztą to nie jedyny przypadek utworu Strachów, który ma bardzo wiele atutów, z których jednak zdecydowanie na pierwszy plan wybija się tekst. Zresztą chyba każdy wie o tym, że Grabaż jest świetnym tekściarzem. Widziałem, że w jednym z poprzednich topów osobno układaliście top tekstów. Może trochę szkoda, że teraz też tak nie było, bo to także mogła być fajna zabawa. Zapewne wyniki trochę by się różniły od tych oficjalnych, a dużą szansę na zajęcie znacznie wyższego miejsca miałby choćby „Chory na wszystko”.
I jeszcze taka jedna uwaga. Jak widać, czołowe miejsca zajęły u mnie te piosenki, które ogólnie są najbardziej znane, były promowane i w przeszłości mogliśmy je słuchać na LP3. Ktoś mógłby pomyśleć, że umieściłem tak wysoko te najbardziej znane utwory tylko dlatego, bo je najlepiej znam, najczęściej je słyszałem itp. A to byłby bardzo nieuprawniony osąd, bo naprawdę bardzo rzetelnie podszedłem do tego topu i głęboko się zastanawiałem nad końcową klasyfikacją. Tak więc fakt, że czołowe miejsca zajęły kawałki, które były singlami i ogólnie są najlepiej rozpoznawalne, jest po prostu świadectwem na to, że bardzo trafnie oceniono wartość poszczególnych utworów z każdej z płyt i rzeczywiście promowano to, co było najlepsze i najbardziej przebojowe!
Oczywiście poza pewnymi wyjątkami (np. „Walka Jakuba z aniołem” zamiast „A my nie chcemy uciekać stąd”), ale one chyba tylko potwierdzają regułę. I to akuratnie jest jeden z bardziej budujących wniosków, bo przecież nieraz jest tak (co sami często przyznajecie w bieżących dyskusjach), że z płyt danych wykonawców promowane są (min. poprzez dodawanie do zestawów do głosowania na LP3) słabsze piosenki, a te najlepsze pozostają anonimowe dla tzw. ogółu słuchaczy. Tak więc pod tym względem całemu zespołowi, producentom itd. należą się wielkie brawa, bo jednak sztuką jest promować właśnie to, co jest najlepsze i się w tych sprawach nie mylić!
Dziękuję za uwagę i przepraszam, jeśli kogoś zanudziłem
(słoik: naprawdę nie musiałeś czytać, jak nie chciałeś)