Strona 5 z 5

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: wt gru 16, 2008 3:31 pm
autor: abd3mz
To jednej z blokad już nie ma. :mrgreen:
Dzień Pierwszy 14.08.2008r.
Dzień Drugi 15.08.2008r.

Dzień Trzeci 16.08.2008r.
W skrócie, bo przed chwilą straciłem opis tego dnia.
Pobudka była chyba o 9? Śniadanie było bardzo dobre, a jeśli ja tak piszę to znaczy że naprawdę było dobre [Obrazek]. Może nie było jakieś niezwykłe, ale ja w codziennym życiu rezygnuję z posiłków albo jem je jakoś w biegu. A na zlocie nie miałem gdzie biec. Obrazek Niedługo później ekipa górska, do której ja tymczasowo się nie zaliczałem, szykowała się do wyjścia w góry. Ale. Przyjechała neon.ka. I plan się zmienił. Obrazek Obrazek Zresztą nie tylko mi, bo tak właściwie to wszystkim wychodzącym w góry. Obrazek Po chwili byliśmy już gotowi. Pojechaliśmy z Bobbym, który niestety okazał się tylko kierowcą. Obrazek Wchodzenie na Tarnicę wspominam bardzo miło. Forum trochę się rozjechało i właściwie to spotykało się tylko na przystankach. Ja byłem w
grupie z neon.ką i kajmanem. Czasem ktoś się dołączał na chwilę. Nie będe wymieniał, bo nie chciałbym nikogo pominąć. Nasze rozmowy możnaby podzielić na dwie kategorie: muzyka i filozofia.
:-D Gdy dotarliśmy na szczyt to żałowałem, że dziś jest Lista... Nie wiem ile tam byliśmy, ale wiem za ile. Za krótko.
Zarówno pod jak i z góry kajman sprawiał problemy. Gdy na nią wchodziliśmy chciał nam pokazać, że może się na nią wczołgać, a z powrotem... Widzieliście sprintera, który pokonuje 100 metrów poniżej 10 sekund? A wyobrażacie sobie, żeby przemieszczał się z tą prędkością zbiegając ze zbocza o nachyleniu 45 stopni? Ja też nie. Do zlotu w Mucznem.
Na dole sprawdziliśmy ilu z nas ubyło i wróciliśmy do Stuposian. Tym razem wracaliśmy z marsivami, a z głośników leciał Mark Knopfler z ostatniej płyty. Podziękowania dla Kiefera za planowanie. ObrazekTrafiliśmy prawie od razu na obiad, a jakoś niedługo później trzeba było już jechać na Listę. Pojechałem w pierwszym organizacyjnym transporcie razem z ku3ą i Bobbym. [Kot jeszcze?... Nie pamiętam.]
Na miejscu ustaleniu kilku spraw organizacyjnych. Głównie transparentów i transportu dla jeszcze jednej grupy. Podziękowania dla tatymcgrata, który zaoferował że po nią pojedzie. :-) [Co jednak się nie stało, bo JaceK zrobił drugi kurs.] Później wypisywanie na kartkach nagród w losowaniu. Zostałem od tego odsunięty, gdyż mój charakter pisma pozwalał na zbyt daleką interpretację nagrody [a samochodu, ani domu dla Ani nie można było wygrać]. W zamian dostałem tajne zadanie od ku3y. Przeszkodzić neon.ce i żone Gabrama w rozdaniu wszystkich kapeluszy przed końcem Listy. Niestety dziewczyny były w tym tak dobre, że po kilkunastu minut zameldowałem niewykonanie zadania.
Jaka była Lista to każdy mógł usłyszeć. 8-)
Po niej soczkowanie i piwowanie przy dużym stole, a Balonik co jakiś czas wpadał na jakiś czas, bo czasu miał mało. Nie trwało to długo i około północy byliśmy już [tym razem wracaliśmy razem z JacKiem przy dźwiękach wybranych przez Jana Chojnackiego] w Stuposianach. Reszta dnia [?] minęła nam z literką 'k': Kolacją, Konkursem i Kawałami.
Konkurs na Znawcę forum był dużo lepszy niż ten z poprzedniego dnia. Pewnie głównie dlatego, że to ja go wygrałem. 8-) :mrgreen: Po nim nastąpiła seria dowcipów. Niektóre dość drastyczne były. Obrazek Przed drugą odebrałem smsa od Martyki, w którym między innymi pytała czy będę zapowiadał Lao Che. Trochę mnie to zdziwiło, ale wszystko się wyjaśniło gdy sprawdziłem że Tczewianka [?] wysłała go [chyba] za dwadzieścia 19... I tak dobrze, że leciał dwa razy krócej niż jechałby samochodem...
Nie pamiętam kto, o której poszedł spać. [Ale znowu byłem w ostatniej grupie. :-P] I coś misie wydaje, że te osoby które powinny się znaleźć tu znalazły się w opisie poprzedniego dnia...

Dzień Czwarty 17.08.2008r.
Już wcześniej zaczęły się przymiarki kto che/może zostać dłużej w Stuposianach niż trwa zlot. Bobby rozważał to chyba dość poważnie, a jaki wpływ na podjęcie ostatecznej decyzji miał ku3a to chyba już na zawsze pozostanie tajemnicą. Obrazek Proszę nie wymagać ode mnie, żebym po kilku miesiącach pamiętał kto z kim i kiedy odjechał. Chyba większość po śniadaniu?
Zdecydowali się przedłużyć zlot: neon.ka, kajman, Grycek i abd3mz. Odwiedzić Puchatka w jego chatce poszliśmy po obiedzie? Coraz więcej pytań... W drodze na niego graliśmy w zabawy, które pamiętali neon.ka i Grycek. Ja mimo, że zuchem byłem, a i harcerzem rok żadnej sobie nie przypomniałem. Obrazek Kilka zagadek matematycznych dołożył kajman. ;-) Po drodze też sporo rozmawialiśmy, ale che tu wspomnieć o genialnej zabawie, którą prowadził Grycek. Już to zrobiłem. Obrazek Obrazek Nie napiszę nic więcej, bo mam nadzieję że kiedyś zabawimy się w nią w większym gronie. Zakończenie mnie rozwaliło. :lol: Nawet dziś jak sobie przypomnę kajmana dzielącego liczbę stron przez liczbę książek i możliwości ksero to... ObrazekObrazekObrazek
Wieczorem skromna kolacja Obrazek i wyjaśnienie pani kierownik co my tu jeszcze robimy. Obrazek A później kolejne zagadki. O której poszliśmy spać? Na pewno było to najwcześniej, ale która dokładnie? Chyba coś koło 23.

Dzień Piąty 18.08.2008r.
Pobudka około 8? kajman zostaje wysłany na poszukiwanie sklepu. Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że raz nie mamy z nim żadnego kontaktu, dwa chyba nie wie o której godzinie mamy autobus... Wraca na czas. Sklepu nie było, ale udało mu się upolować dwa gatunki sera. Obrazek
Sprawdzamy jeszcze ile rzeczy zapomnieli zabrać forowicze, dziękujemy gospodarzom i idziemy na autobus. Miałem tego nie pisać, ale nie mogę się powstrzymać. Fakt, że tyle czasu trwa podróż do Warszawy to jakaś porażka. Rozumiem do Ustrzyk, bo to jednak innego rodzaju tereny, ale później?... Gdyby nie to, że dzięki temu spotkanie z Gryckiem i kajmanem trwało prawie do północy to nieźle by mnie to wkurzyło... W trakcie podróżny powrotnej zachowywaliśmy się raczej jak zlotowicze forum filozoficznego niż muzycznego. Obrazek Bardzo mi to odpowiadało i długo będe wspominał te rozmowy. Ze spraw muzycznych to zrobiłem prześwietlenie odtwarzacza mp3 Grycka i dzięki temu na mojej liście w poczekalni pojawił się Oceansize, zadebiutował na drugim Hipgnosis, a obecnie na piątym jest Anathema z akustycznej płyty. Obrazek Jeszcze raz dzięki!! Obrazek

Koniec. Obrazek Uff. Obrazek

Fajnie było sobie to dziś jeszcze raz przypomnieć. Obrazek Na koniec wielkie podziękowania dla Kuby i Bobbiego za organizację i pomysł zlotu, JacKa za założenie Archiwum i w konsekwencji forum i dla Tej, bez której nie było by tych podziekowań. <kłania się w pas i pozostaje w tej niewygodnej pozycji przez dłuższą chwilę>

EDIT: z problemami, ale jest całość

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: wt gru 16, 2008 5:30 pm
autor: ku3a
dzięki za relację! :-D
abd3mz pisze:Pojechałem w pierwszym organizacyjnym transporcie razem z ku3ą i Bobbym. [Kot jeszcze?... Nie pamiętam.]
nie, chyba nie, raczej żadnych zwierząt nie było :-P.
abd3mz pisze:Kilka zagadek matematycznych dołożył kajman.
o! to liczę na powtórkę na następnym zlocie! :-D

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: czw gru 18, 2008 12:19 am
autor: bobby-x
abd3mz pisze:Pojechałem w pierwszym organizacyjnym transporcie razem z ku3ą i Bobbym. [Kot jeszcze?... Nie pamiętam.]
Mój Kot a właściwie Kotka zdecydowanie została w domu pod Warszawą! :mrgreen: Gdzieś było zdjęcie z Nią w temacie "zdjęcia z Markiem" ale jakoś nie mogę odnaleźć. Chciałem Ją wydać za mąż za Pana Kota o którym była mowa w ostatnim notowaniu.

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: czw gru 18, 2008 12:23 am
autor: bobby-x
abd3mz pisze:Wchodzenie na Tarnicę wspominam bardzo miło. Forum trochę się rozjechało i właściwie to spotykało się tylko na przystankach. Ja byłem w grupie z neon.ką i kajmanem. Czasem ktoś się dołączał na chwilę.
Pierwsza zasada w górach: nie wolno się dzielić, rozłączać, idziemy zawsze tempem najwolniejszego.

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: ndz gru 28, 2008 8:40 pm
autor: Lula
JaceK pisze:...udostępniam wszystkie zgromadzone dotychczas fotoreportaże. (...) podziwiajcie!
Dla przypomnienia: http://www.lp3.pl, podstrona [Zloty FALP3].
Uprzejmie proszę o instrukcję, jak by tu można stać się posiadaczem (zapisać je sobie na wieczną pamiątkę) tym ładnych zdjęć (czy to w ogóle możliwe?) czy to tylko tak do przeglądnięcia?

Pozdrawiam
Ola (to poczochrane w zielonym)

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: wt gru 30, 2008 2:31 am
autor: kajman
bobby-x pisze:Pierwsza zasada w górach: nie wolno się dzielić, rozłączać, idziemy zawsze tempem najwolniejszego.
Teoretycznie masz całkowitą rację, ale ja jestem już zbytnim wyjadaczem w górach, żeby móc iść nawet samotnie i nie blokować tempa innym. Nota bene, tam wszędzie było pełno ludzi, więc gdyby coś. A moje tempo pod górę to kwestia braku treningu.

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: wt gru 30, 2008 2:48 am
autor: kajman
No tak, to jest właściwe miejsce. W zasadzie to leń mnie ogarnia zbyt często, ale napisałem w innym miejscu, więc...
Zlot oczywiście był cudowny, mnóstwo wrażeń, ale...
chyba jednak najlepiej wspomniam ten fragment, kiedy zostaliśmy tylko w czwórkę: Marta, Adam, Sebastian no i Krzysiek. Wejście na Tarnicę było cudowne, ale jednak działała tutaj presja czasu. Wprawdzie na Połoninę Wetlińską szedłem już znacznie szybciej, ale to tylko dlatego, że ponownie mój organizm dostosował się do gór. Mogłem iść znacznie wolniej i nic by mnie nie popędzało - to jednak cudowna świadomość.
Sama Połonina jest przecudowna i ten widok, a potem czas (ile tego czasu to nawet nie wiem)spędzony koło ścieżki idącej wzdłuż głownej grani, kiedy nikt nas nie popędzał i oddawaliśmy się słodkiemu far niente.
No i tak mógłbym dalej. Ale napiszę tylko o powrocie, gdy cały przedział należał do naszej czwórki i gdzie prowadziliśmy długie rozmowy na tematy różne i różniaste.
Teraz czeka nas kolejny zlot i bardzo się na niego cieszę, chociaż potrwa tak krótko - w praktyce około 40 godzin. Ale znowu spotkam się ze wspaniałymi ludźmi no i po raz kolejny odwiedzę Trójkę... Eh, znowu będzie cudownie.

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: wt gru 30, 2008 10:27 am
autor: Miszon
Miałem tego nie pisać, ale nie mogę się powstrzymać. Fakt, że tyle czasu trwa podróż do Warszawy to jakaś porażka. Rozumiem do Ustrzyk, bo to jednak innego rodzaju tereny, ale później?
Jak dla mnie powrót powrotna to było niebo w porównaniu jazdy w tamtą stronę. Szybki, miły i wygodny transport do Sanoka (dziękuję raz jeszcze za transport!), potem za poł godzinki autobus do Rzeszowa, a tam za półtorej godzinki (w sam raz by zjeść niedaleko dworca pyszne naleśniki ze śmietaną, serem i czekoladą i popić herbatką :) ) komfortowy, klimatyzowany autobus do Warszawy. PKS okazał się nawet na tyle przewidujący ( :shock: ), że podstawił osobny wóz dla wysiadających po drodze, a osobny dla jadących prosto do stolycy. Także nawet miałem obok siebie wolne miejsce (komfort wręcz niewyobrażalny w drodze w tamtą stronę!!!). No i za 6 godzin po wyjeździe z Rzeszowa (byłoby szybciej, gdyby nie jakieś roboty na trasie Skarżysko-Grójec) byłem już w Wawie, w sam raz na kolację :).

Co do prędkości w górach - to był naprawdę dosłownie rajd, ale co zrobić - czasu było mało, a trochę zmarudziliśmy z wyjściem i trzeba było pędzić na złamanie karku. A kajmana podziwiam - widać, że nie tylko młody duchem, ale także ciałem! Brawa za formę!

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: czw sty 22, 2009 1:15 pm
autor: ku3a
Szósty zlot forum już na wyciągnięcie ręki, a ja jeszcze nie opisałem piątego...

Minęło już kilka miesięcy, a jednak wspomnienia wciąż są żywe. Pamiętam jak byłem umówiony na wyjazd z Bobbym i abd3mz niemalże pod moim blokiem, ale w wyniku małego nieporozumienia chłopaki czekali już na mnie przy samochodzie, a ja spokojnie oglądałem sobie mecz w siatkówkę z Serbią na Igrzyskach :lol:. No ale w końcu telefon się przydał i spotkaliśmy się na dole. Dałem chłopakom identyfikatory przygotowane wcześniej przez mcgrata i dla nas zlot już się zaczął. Droga przebiegła w miarę bezproblemowo, choć w drodze powrotnej okazało się, że wybraliśmy niekoniecznie najszybszą trasę :-P. Po drodze zaliczyliśmy supermarket, bo trzeba było zrobić zapasy na weekend, a także posilić się. Zamówiliśmy jedzenie razem, ale wyszło tak, że najpierw ja patrzyłem jak Bobby i abd3mz wcinają swoje porcje, a potem oni czekali na mnie. Cóż... Z dalszej części drogi długo nie zapomnę słuchania Lao Che przez 4 "głośniki", opisane przez Sebastiana w jego relacji :mrgreen:. Gdy wydawało się, że już jesteśmy na miejscu wysłałem sygnał do Kiefera, z którym byliśmy ciągle w kontakcie, a który jako pierwszy pojawił się na linii mety, czyli w Stuposianach. Kiefer miał wyjść na drogę, żeby pokazać nam gdzie trzeba skręcić. Nie przewidzieliśmy jednak, że tuż po tym smsie zgarnie nas Straż Graniczna :-P. W końcu trafiliśmy na miejsce i mogliśmy coś zjeść (a także ja mogłem obejrzeć pucharowy mecz Lecha z Grasshoppers, bo nikogo innego to nie interesowało :-P). Byliśmy tylko we czterech, reszta miała dojechać następnego dnia, więc było dosyć spokojnie. Na koniec dnia zostawiliśmy sobie malowanie banerów, które następnego dnia miały zdobyć miejsce z którego nadawana miała być Lista.

I tak minął wieczór (bez poranka), dzień pierwszy, czwartek. A co najbardziej zapamiętam z następnych dni? Na pewno pomoc jaką telefonicznie udzielał zlotowiczom Kiefer na temat rozkładów jazdy pociągów i autokarów! To trzeba było widzieć i słyszeć! Gdyby nie Kiefer, to kto wie jak wyglądałby zlot dla np. Artura albo Grycka! Co jeszcze? Na pewno miłe chwile spędzone w towarzystwie tych, którzy na zlocie byli po raz pierwszy - abd3mz, marsiv (z żoną), mcgrat, tatagrata, Mateusz, Gabram. Pierwsze spotkanie z grupą osób która się już zna niekoniecznie jest łatwe, a jednak w naszym gronie jakoś zawsze jest to bezproblemowe, co potwierdzają przede wszystkim nie te moje słowa, ale relacje tych którzy byli na poszczególnych zlotach po raz pierwszy. Co jeszcze? Piątkowa podróż do Mucznego, wejście na antenę u Roberta Kantereita, odśpiewanie "Sto lat" na antenie Balonikowi, jego wielkie wzruszenie i reakcja na tort, widać było, że naprawdę się czegoś takiego nie spodziewał. No i potem długie rozmowy z nim przy stoliku. A wieczorem znowu malowanie baneru, tak by każdy miał w tym swój udział. A wszystko to z relacjami z Igrzysk Olimpijskich w tle. To tam dowiedzieliśmy się o pierwszych medalach naszej reprezentacji i na szybko oglądaliśmy pierwsze sukcesy. Co jeszcze? Oczywiście całe sobotnie notowanie! Najpierw nasza pomoc w przygotowaniu Listy - rozdawanie słuchaczom kapeluszy, wpisywanie na kartkach nazw nagród, które miały być później rozdane wśród słuchaczy i między innymi dyskusja czy mówi się "bandanka" czy "bandamka" ;-). No a potem początek Listy, emocje, nadejście deszczu, przesuwanie stolika przy którym siedział Balonik, a na koniec nasze "Viva la Lista". A wcześniej jeszcze zapoznanie się z dwoma koleżankami które obiecały zarejestrować się na forum i słowa dotrzymały :mrgreen:. To Lula i ania_bania :-). Po Liście znowu rozmowy z Balonikiem, który jednak musiał swój czas dzielić pomiędzy nas, a ekipę trójkową. I Robinsona, który pomimo choroby dał radę przyjechać i spotkać się z nami w czasie notowania! Potem już powrót najwyższej klasy drogami górskimi do naszej bazy, nocne rozmowy, JacKowa prezentacja nowej odsłony Archiwum i tyle. A rano już musieliśmy wyjechać, choć część ekipy jeszcze została, o czym można przeczytać we wcześniejszych relacjach. Aha, no i wcześniej były konkursy z których chyba najbardziej zapamiętamy kajmana i jego "Ewelinę Flintę" oraz prezentację wygranych koszulek :lol:.

Dzięki wszystkim za ten wspólnie spędzony czas i... do zobaczenia bardzo niedługo :-D.

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: pt sty 23, 2009 9:32 pm
autor: Mateusz
Ja również byłem pierwszy raz... :wink:

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: sob sty 24, 2009 2:17 am
autor: ku3a
jasne, że tak... :oops: .
sorry! poprawiłem :-).

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: śr sty 28, 2009 10:16 pm
autor: bobby-x
ku3a pisze:Szósty zlot forum już na wyciągnięcie ręki, a ja jeszcze nie opisałem piątego...

Minęło już kilka miesięcy,
....
Aha, no i wcześniej były konkursy z których chyba najbardziej zapamiętamy kajmana i jego "Ewelinę Flintę" oraz prezentację wygranych koszulek :lol:.

Dzięki wszystkim za ten wspólnie spędzony czas i... do zobaczenia bardzo niedługo :-D.
Ale Ty masz pamięć ja już prawie wszystko zapomniałem.

Re: Po 5 Zlocie, czyli Muczańskie reminiscencje

: czw sty 29, 2009 3:34 pm
autor: Miszon
Jeszcze coś:
jest szansa, że na Liście będą dwie rzeczy wspólne z poprzednią Listą Zlotową:
Hiszpan (wówczas debiut na 32)
Linkin (wówczas debiut na 36).

Byłoby (chyba) niesmacznie, gdyby jednak okazało się, że taki łącznik jest tylko jeden i jest nim Linkin... :roll: .
Dlatego należy głosować na Hiszpana! (za późno może na takową deklarację, ale może dla niektórych jeszcze nie).